152. Tym razem nie Poldark, czyli "Cordelia" Winston Graham

Jeśli czytacie mojego bloga od początku, to wiecie, że jestem fanką serii "Poldark"("Dziedzictwo rodu Poldarków") Winstona Grahama. Napisałam recenzje kilku tomów z tej sagi (TU i TU), a i jeden wpis powstał tylko i wyłącznie po to, żeby Was zachęcić do jej przeczytania (zobaczcie TU). Kiedy więc przypadkiem dowiedziałam się, że Wydawnictwo Czarna Owca planuje wydać inną książkę tego autora, wiedziałam, że będę ją czytać. I się udało! Zapraszam więc na moją opinię.



tytuł: "Cordelia"
tytuł oryginału: "Cordelia"
autor: Winston Graham
tłumacz: Tomasz Wyżyński
data wydania: 1949
data polskiego wydania: 15 października 2020 r.
wydawca: Wydawnictwo Czarna Owca
liczba stron: 608

Cordelia Blake to młoda kobieta z wielodzietnej, niezbyt zamożnej rodziny, córka zegarmistrza. Przypadek albo może przeznaczenie sprawia, że udaje jej się osiągnąć awans społeczny, poślubia bowiem Brooka Fergusona, syna bardzo zamożnego przemysłowca. Zamieszkuje w domu teścia i wkrótce okazuje się, że Grove Hall to taka złota klatka, w której rządy twardą ręką trzyma starszy pan Ferguson. Życie młodej kobiety zmienia się jednak kiedy poznaje Stephena, przystojnego właściciela teatru. Czy Cordelia porzuci życie w luksusach i swojego męża dla niepewnego losu u boku pewnego siebie mężczyzny? Czy zdoła wyrwać się ze złotej klatki? 

Tym razem pan Graham umiejscowił akcję swojej powieści w zupełnie innym miejscu, w nieco innych czasach i środowisku niż historia rodu Poldarków. Akcja tej książki rozgrywa się bowiem w drugiej połowie XIX wieku, Manchesterze, a więc mieście przemysłowym, z dala od malowniczych klifów Kornwalii i nadmorskich klimatów. Zamiast kopalni i środowiska górniczego mamy tu farbiarnię i robotników, zamiast zaniedbanej córki pijaka, piękną latorośl zegarmistrza. Słowem, zupełnie inne klimaty niż moja ulubiona seria.

Jak wspomniałam wyżej, Cordelia jest córką zegarmistrza, jej mąż pochodzi z rodziny przemysłowców, którzy awansowali społecznie, a Stephen wraz z ojcem zarządza kilkoma teatrami. Mamy więc w tej historii bohaterów pochodzących z różnych środowisk, na dodatek mających różne charaktery i tworzących całkiem ciekawy trójkąt miłosny. Jednak zawirowania miłosne nie są najważniejsze w tej powieści, powiedziałabym, że raczej stanowią wątek mniej istotny. 

Wydaje mi się, że najwięcej w tej książce jest o obłudzie, fałszu, hipokryzji i zachowywaniu pozorów. O tym, że ludzie noszą maski, że nie są tacy, jacy wydają się na pierwszy rzut oka, że za każdym zachowaniem kryje się coś więcej. Pojawiają się konwenanse i życie z nimi, terror psychiczny, zakazane miłości, różne zdrady, nie tylko te fizyczne, a także cała plejada wydarzeń i emocji, okraszona na dodatek nutką tajemnicy. 

Postacie pojawiające się w tej książce mają świetnie opisane charaktery, są barwne i zaskakujące. Wydaje mi się, że studium psychologiczne każdego z bohaterów udało się autorowi idealnie, bowiem nie są oni płascy, mają swoje motywacje, jak również wady i zalety, a przede wszystkim są wiarygodni w postępowaniu, reakcjach i przemyśleniach. Dotyczy to zarówno najważniejszych postaci, jak i tych mniej ważnych, drugo-, czy nawet trzecioplanowych, których losy są powiązane.

Cordelia, tytułowa bohaterka, jest na przykład kobietą o silnym charakterze, jednak potrafi ulegać innym. Umie poradzić sobie w trudnych sytuacjach, choć ma w sobie wiele delikatności, jest troskliwa i inteligentna, stara się podążać za wskazaniami rozumu, ale czasami serce bierze nad nią górę. Jej mąż, Brook to z kolei mężczyzna dość słaby, chorowity, stłamszony przez ojca, a jednak mający swoje cele i próbujący za nimi podążać.

Z kolei postać pana Fergusona, ojca Brooka i teścia Cordelii to prawdziwy majstersztyk jeśli chodzi o portret psychologiczny. To tyran i despota, który rządzi całym domem, trzyma w garści domowników, planuje wszystko, zarządza wszystkim, stawia na swoim w każdej sytuacji. Ale i on ma swoją drugą stronę, dość zaskakującą stronę, która może nie broni całkowicie jego postępowania, pozwala jednak zrozumieć nieco motywacje jego działań. Chociaż nie da się go polubić, to można się zachwycić kreacją jego postaci.

Język tej powieści jest dobry, klimat dawnych czasów opisany ciekawie, choć mam wrażenie, że jednak w sadze "Poldark" to wszystko wyglądało lepiej. Myślałam, że może to kwestia tłumacza, ale zarówno "Cordelię", jak i "Sagę rodu Poldarków" przekładała ta sama osoba, widocznie więc to kwestia zmiany stylu przez autora. Nie jest to książka, którą czyta się szybko i płynnie, chwilami bywa nieco chaotyczna, ale nie można powiedzieć, że nudzi czy jest słaba pod względem klimatu, stylu czy akcji. 

Nie sposób też zapomnieć o pięknej okładce tej książki. Kojarzy mi się ona trochę ze wspomnianą tu wielokrotnie serią ;). Trochę żałuję jednak, że jest to okładka miękka, bo przy takiej objętości łatwo połamać grzbiet książki, a i ogólnie zniszczyć. Wydaje mi się, że bardziej by się tu sprawdziła oprawa zintegrowana, ale to już tylko moje sugestie i preferencje.

"Cordelia" to moje drugie spotkanie z twórczością pana Grahama, może nie tak udane jak przy serii "Poldark", ale i tak uważam, że jest to powieść warta uwagi. Porusza interesujące tematy, ma w sobie nutkę tajemnicy i momentami zaskakuje, a także przewija się w niej wielu bohaterów świetnie skonstruowanych pod względem psychologicznym. Wydaje mi się, że to dobra lektura na jesień, bo przenosi do innego świata, a zarazem zostaje na chwilę z czytelnikiem...


Za możliwość poznania tej książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Czarna Owca


PS Wiem, że znów trochę zaniedbałam bloga, ale jakoś czas mi przecieka przez palce, nie mam kiedy realizować wszystkich planów i odbija się to na blogowaniu. Postaram się jednak zaglądać tu od czasu do czasu, tak samo jak i na Wasze blogi.
Na pewno będę miała dla Was jeszcze dwie recenzje, w tym jedną książkę świąteczną (!) ;). 
Pozdrawiam!

Komentarze

  1. Kreacja bohaterów pod względem psychologicznym przekonuje mnie do przeczytania tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno zachęca mnie to, że porusza tak ważne tematy. Okładka przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęca. Zgadzam się, okładka jest cudna ;)

      Usuń
  3. Mam w planach przeczytanie tej książki, ale nie wiem kiedy uda mi się ją wcisnąć pomiędzy inne książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mogę się zebrać by sięgnąć po Poldrak. Może się tak skończyć, że po tę książkę sięgnę szybciej. Zwłaszcza, że twoja recenzja mnie zaciekawiła.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że po Poldarku ciężko będzie Ciebie zadowolić jeśli chodzi o tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na myśli fakt, że autor będzie musiał nieźle się wysilić aby Ciebie zaskoczyć ;)

      Usuń
    2. Cóż, niestety autor już nie żyje od dawna, więc nie będzie mógł już mnie zaskoczyć nowościami :(.
      Niemniej, jeśli wydawnictwo będzie wydawać inne, stare książki pana Grahama, to na pewno będę po nie sięgać ;)

      Usuń
  6. Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, bo to nie moje klimaty, ale recenzja pierwsza klasa, jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i rozumiem, nie każdy lubi tego typu książki ;)

      Usuń
  7. Mi imię "Cordelia" od razu skojarzyło się z Anią Shirley, ona chciała się tak nazywać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że mi też? ;) Od razu pomyślałam o Ani!

      Usuń
  8. Ja jeszcze "Poldark" nie czytałam nawet, bo raczej nie moje klimaty ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdy sięga po takie lektury ;)

      Usuń
  9. Ten tytuł wydaje mi się całkiem ciekawy ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz klimaty XIX wieczne, to bardzo polecam ;)

      Usuń
  10. Chyba najpierw sięgnę po wspomnianą przez Ciebie serię "Poldark" - wychwalasz, wychwalasz i wychwaliłaś. Jeśli styl autora mi się spodoba, myślę, że dam szansę i "Corderii". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Dobry pomysł z zamianą adresu na polski!

      Usuń
    2. Oj tak, spróbuj, spróbuj ;). Jak Ci się nie spodoba, to wiele nie stracisz, a jeśli się wciągniesz, to będziesz mieć przed sobą wspaniałą czytelniczą podróż...
      PS Dzięki, właśnie pomyślałam, że będzie bardziej czytelny polski adres i łatwiejszy do zapamiętania ;)

      Usuń
  11. Ja (przez Ciebie! :P) ciągle obiecuję sobie, że poznam bliżej "Poldark"! Nie będę oszukiwać, chociaż opisałaś "Cordelię" ogromnie kusząco, to jako, że nie jestem wielbicielką tych klimatów, a książek mam do przeczytania z kilka setek, to pewnie nie dam rady po nią sięgnąć... Ale i tak z wielką przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję. ;)

    Nie przejmuj się czasem - u mnie jest dokładnie to samo. Bardzo się staram, ale wiecznie jestem na niedoczasie. A tu już zbliża się okres kupowania świątecznych prezentów..! W dodatku za chwilę czwarty sezon The crown! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jak już uda Ci się sięgnąć po sagę "Poldark" to będziesz zadowolona, bo ostatnio moja przyjaciółka skusiła się na poznanie tych książek, pożyczyłam jej pierwszy tom i ona się nie wciągnęła :). Co do "Cordelii" to rozumiem, to nie jest książka, którą bym polecała każdemu, raczej to dla fanów gatunku. Właśnie już rozmyślam nad prezentami, ale ciężko mi idzie :). Cieszę się na nowy sezon "The Crown"! Zwiastuny mnie bardzo zachęcają. A za tydzień premiera drugiego tomu przewodnika po tym serialu, będę czytać ;)

      Usuń
  12. Książka zapowiada się interesująco i z chęcią po nią sięgnę :) Obecnie jestem po lekturze "Księgi Dwóch Dróg", którą serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam!
      Nie słyszałam jeszcze o książce, którą z kolei Ty polecasz, chętnie dowiem się więcej ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.