286. Przygoda w sanatorium, czyli "Boże, Beata!" Mateusz Glen
Ta Jedna Ciotka, czyli postać kreowana przez Mateusza Glena, jakiś czas temu pojawiła mi się przypadkiem na Instagramie (TU), i cóż... wkręciłam się w jej przygody. W tej Ciotce widzę wszystkie moje ciocie i krewne w wieku poważnym, ich zachowania, powiedzonka, nawet styl ubierania. Można powiedzieć, że postać stworzona przez Mateusza to kwintesencja "ciotkowości", którą z przyjemnością się ogląda i słucha. Kiedy więc usłyszałam, że powstała książka z przygodami cioteczki, nie mogłam jej nie przeczytać ;).
Autor przeniósł konwencję znaną z internetowych filmików w formę książkową i wyszło mu to znakomicie. Tym razem Ta Jedna Ciotka wyjeżdża do sanatorium, coby podreperować trochę zdrowie i odpocząć od codziennych trosk. Nie spodziewa się jednak, że w Ciechocinku będzie musiała wykazać się umiejętnościami śledczymi i pozna tam tak ciekawe osoby...
Jak wspomniałam wyżej, Ta Jedna Ciotka, czyli postać stworzona przez Mateusza Glena to kwintesencja ciotkowości, zbierająca w sobie wszelkie zachowania, cięte uwagi i charakterystyczne powiedzonka, które zapewne większość z nas zna z autopsji. Przez to, że nie nadał jej imienia, stworzył z niej niejako "everyciotkę", czyli postać, która mogłaby być niejako wzorem takiej typowej polskiej ciotki, o ostrym jak brzytwa języku, czasem szczerej do bólu, czasem wręcz hipokrytki, wnikliwej obserwatorki, którą można też łatwo oszukać, troskliwej dla najbliższych, gospodyni jak się patrzy...
Powieściowa Ciotka jest wiarygodna, i co najważniejsze, spójna ze swoją internetową wersją. Chociaż potrafi innym dogadać i patrzy na świat surowym okiem, to jest pomocna, i co najważniejsze, sprytna i bystra, a kiedy w sanatorium trafia na pewne podejrzane sprawy, to nie waha się działać i staje się sanatoryjnym detektywem. W jej historii znajdziemy wszystko, co trzeba - intrygę i śledztwo, fajny humor, ciekawe tło fabularne, a wreszcie dość subtelny i pełen uroku wątek romantyczny. A to wszystko oczywiście okraszone powiedzonkami, ciętymi ripostami i mnóstwem poprzekręcanych słów, jakie wyszły z podkreślonych koralowa szminką ust Tej Jednej Ciotki.
Miałam nadzieję, że ta powieść zdradzi pewne sekrety Ciotki, ale cóż, tak się nie stało. Może to będzie materiał na kolejną książkę? Trzymam za to kciuki, bo po tej lekturze zdecydowanie chcę więcej! A Wam bardzo polecam powieść "Boże, Beata!", to mega zabawna komedia z charyzmatyczną główną bohaterką (i oczywiście zarazem narratorką), z ciekawym i nieprzewidywalnym śledztwem i z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji. Dla fanów Tej Jednej Ciotki i Mateusza Glena to pozycja obowiązkowa, ale myślę, że osoby, które jeszcze nie znają tej postaci i jej twórcy, również mogą spędzić przyjemnie czas z tą sympatyczną książką ;).
tytuł: "Boże, Beata!"
autor: Mateusz Glen
data wydania: 15 maja 2024 r.
wydawca: Znak JednymSłowem
liczba stron: 320
kategoria: komedia
Za możliwość poznania tej przeuroczej książki dziękuję Wydawnictwu - współpraca reklamowa, barter.
Jeśli będę miała ochotę na komedię to na pewno skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńSuper, polecam :)
UsuńZnam i bardzo lubię ciotkę. Oglądam, ale książki raczej nie będę czytać.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńChciałam przeczytać, ale jakoś tak no nie wiem. Spróbuję zrobić drugie podejście za jakiś czas :D
OdpowiedzUsuńCzasami się zdarza, że coś nam nie pasuje w danym momencie, a za jakiś czas okazuje się lekturą w punkt ;).
UsuńSkutecznie mnie namówiłaś na lekturę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy ;)
UsuńNie znam jeszcze Tej Jednej Ciotki na Instagramie, ale chyba muszę pooglądać :D Parsknęłam, jak przeczytałam o Ciechocinku. To rzeczywiście bardzo w stylu typowej cioci!
OdpowiedzUsuńOch, to koniecznie musisz nadrobić! Mateusz w postaci Tej Jednej Ciotki zebrał wszelkie cioteczkowe zachowania ;)
Usuń