2. “Och, Ross!”, czyli dlaczego warto poznać serię "Dziedzictwo rodu Poldarków" Winstona Grahama

Na serię Dziedzictwo rodu Poldarków (znaną też po prostu pod tytułem: Poldark) trafiłam przypadkiem na portalu lubimyczytac.pl, którego użytkownikiem jestem od dawna. Przeczytałam tam wiele pozytywnych opinii, czasem wręcz zachwytów nad tymi książkami. Szalenie lubię powieści XIX-wieczne i klasykę literatury (Jane Austen! I nie tylko ;)), pomyślałam więc, że skoro akcja rozgrywa się w Kornwalii w drugiej połowie XVIII wieku i później, to prawie moje klimaty… Sięgnęłam więc po pierwszą część pt. Ross Poldark i się zakochałam…

Uwaga, niniejsza notka zawiera SPOJLERY, co prawda bardzo małe, ale żeby nie było, że nie uprzedzałam ;).

Ale najpierw trochę historii.

Autorem całej serii jest Winston Graham, brytyjski pisarz żyjący w latach 1908-2003. W swoim dorobku literackim ma wiele publikacji, z których najbardziej znane są te o rodzie Poldarków (w Polsce wydano do tej pory wyłącznie te książki). Pierwsza powieść z 12-tomowej serii Poldark została wydana w Stanach Zjednoczonych w 1945 roku pt. The Renegade (nowsze wydania już ukazują się pt. Ross Poldark). W kolejnych latach wyszły trzy kolejne części cyklu: Demelza - 1946, Venture Once More (obecnie znana pt. Jeremy Poldark) - 1950, The Last Gamble (teraz wydawana pt. Warleggan). Następnie, po 20 latach przerwy, w 1973 roku Winston Graham powrócił z książką pt. The Black Moon, trzy lata później wydano jego powieść The Four Swans, a rok po niej ukazała się kolejna publikacja z serii, pt. The Angry Tide. Na następną książkę opowiadającą o rodzie Poldarków trzeba było w Stanach poczekać 4 lata, była to wydana w 1981 roku The Stranger from the Sea. W następnych latach ukazały się: The Miller's Dance - 1982 rok, The Loving Cup - 1984 rok i The Twisted Sword - 1990 rok. Ostatnią powieścią i zakończeniem cyklu Bella Poldark, wydana w 2002 roku, rok przed śmiercią autora. 
(patrz: Wikipedia)

W Polsce wydawanie serii o rodzie Poldarków rozpoczęło w lutym 2016 roku Wydawnictwo Czarna Owca. Wtedy też ukazał się pierwszy tom pt. Ross Poldark. Kolejne części wychodzą dość często i w miarę regularnie:

Demelza - maj 2016
Jeremy Poldark - wrzesień 2016
Warleggan - listopad 2016
Czarny księżyc - luty 2017
Cztery łabędzie - maj 2017
Fala gniewu - wrzesień 2017
Przybysz z morza - styczeń 2018
Taniec młynarza - kwiecień 2018. 
(patrz: Wikipedia)

Niedawno dowiedziałam się, że już wkrótce 2 sierpnia ukaże się następny, 10 tom, pod polskim tytułem Puchar miłości.

Akcja pierwszej powieści z serii rozpoczyna się kiedy Ross Poldark, dwudziestokilkuletni szlachcic powraca do rodzinnego majątku w Kornwalii po kilku latach spędzonych w Ameryce. Walczył tam w wojnie, z czego ma pamiątkę w postaci urazu nogi i charakterystycznej blizny na twarzy. Po powrocie do domu okazuje się, że jego ojciec zmarł całkiem niedawno, ukochana Elizabeth wkrótce wychodzi za mąż za jego kuzyna, a rodzinna siedziba - Nampara i cały majątek mocno podupadł. Ross musi więc pogodzić się z utratą ojca i dziewczyny, którą kocha i postanawia zabrać się za naprawę gospodarstwa, gdyż tylko ono mu pozostało. Podczas jednego z wiejskich jarmarków ratuje przed pobiciem młodą dziewczynę - Demelzę Carne i zabiera ją do domu aby została jego służącą. Ta decyzja będzie miała ważne konsekwencje w życiu obojga…

Ależ mnie wciągnęła ta powieść! Wprost nie mogłam się oderwać od historii Rossa i Demelzy... Podobało mi się, że głównym bohaterem jest tu mężczyzna, że można poznać historię z jego punktu widzenia. Nie mamy tu słodzenia, żaden z bohaterów nie jest ideałem, każdy ma swoje wady i zalety, każdy jest inny.


Ross, przystojny, choć nieco kościsty dwudziestokilkulatek, ma swoje za uszami, wiele przeżył i doświadczył, a mimo wszystko cechuje go taka ludzka dobroć oraz troska o innych. Często widzimy jak pomaga potrzebującym, szczególnie okolicznym górnikom i mieszkańcom pobliskich wsi. Jest też dość impulsywną postacią, przez co czasem wpada w kłopoty. Beznadziejnie zakochany w żonie kuzyna, stara się zapomnieć o ukochanej i poświęca się pracy na rzecz odnowienia swojego majątku z ruiny. Poza tym życie Rossa toczy się wokół kopalni miedzi, którą prowadzi. Jest to źródło problemów, ale i finansów młodego dziedzica.

Z kolei przygarnięta przez Rossa Demelza jest młodą, pracowitą i energiczną dziewczyną, która poznaje życie i dojrzewa na oczach czytelników. Poznajemy ją jako nastolatkę, córkę górnika, która troszczy się o dom i młodszych braci, dla której najbliższym przyjacielem jest Garrick, kundel, w którego obronie zadarła z wiejskimi chłopakami. Właśnie wtedy ratuje ją Ross i zabiera do siebie do Nampary. Tam zatrudnia dziewczynę jako pomoc dla swoich służących Juda Payntera i jego żony Prudie. Demelza staje się nieocenioną pomocą w gospodarstwie, pomaga je odnowić, a także staje się ważną osobą dla Rossa, by w końcu go poślubić. Oboje swoje przeszli, oboje poznają siebie nawzajem i uczą się żyć razem. Bardzo fajnie jest pokazane jak ich uczucie się rozwija. Jak na początku Demelza jest tą, która kocha, a Ross ulega jej jedynie pod względem fizycznym, aby później odkryć, że to właśnie ona jest jego prawdziwą miłością.

Kolejne części serii “Poldark” rozwijają losy Rossa i Demelzy, wprowadzają nowe postacie, nowe tragedie i radości. Widzimy jak upadają kopalnie, powstają nowe przedsięwzięcia, umierają niektórzy bohaterowie, rodzą się nowe dzieci… I to wszystko na tle sytuacji społecznej biedoty wiejskiej i właścicieli ziemskich w Kornwalii na przełomie XVIII i XIX wieku. Powieści z tej serii pokazują nam prawdziwy świat tamtych czasów i prawdziwych ludzi, nie ma tu miejsca na idealizację. Widzimy codzienną walkę górników o przetrwanie w świecie upadających kopalni i głodu związanego z wojnami toczonymi przez Anglię. Możemy również dostrzec hipokryzję właścicieli ziemskich, ich wszystkie grzechy: chciwość, a także pijaństwo, obżartswo i wszechobecne intrygi, oraz często brak jakiejkolwiek moralności… Dzięki temu powieści mają swój specyficzny klimat.

Zaletą tych powieści jest też język i w ogóle cała konstrukcja. Dzięki temu, mimo nieśpiesznego tempa i braku wartkiej akcji, czyta się je bardzo szybko i z ciekawością. Również barwne postacie, zarówno główni bohaterowie, jak i drugoplanowi są niewątpliwie powodem, dla którego warto sięgnąć po tę serię. Z nich wszystkich moim ulubieńcem jest Jud Paynter, którego narzekania i niektóre przygody rozbawiły mnie do łez. Z kolei Verity Poldark, kuzynka Rossa i jej cierpliwość, posłuszeństwo i oddanie rodzinie, które można było dostrzec w pierwszym i drugim tomie przygód Poldarków, urzekły mnie i żałuję, że jest jej tak mało w kolejnych częściach cyklu. Lubię również Caroline i Dwighta, ich losy bardzo mnie ciekawią, ale również cenię ich jako ludzi. Bardzo dobrze jest w tych powieściach pokazane łączące ich uczucie, a także towarzyszące mu obawy, kłopoty i różne komplikacje jakie stoją na ich drodze. To zupełnie inna para niż Ross i Demelza.
 


Oczywiście są też rzeczy, które mnie denerwują w tej serii. Głównie chodzi tu o niektóre decyzje i zachowania bohaterów, a także ogólnie o charaktery niektórych postaci. Najbardziej znienawidzoną przeze mnie osobą jest Elizabeth. Ta kobieta tak naprawdę przyczyniła się do zniszczenia życia trzem mężczyznom: Rossowi, Francisowi i Georgowi. Wszyscy trzej ją kochali, a ona chyba tak naprawdę kochała wyłącznie swoje dzieci. Denerwował mnie jej brak zdecydowania, jej intrygi i ogólnie jej duma. Tak naprawdę cieszę się, że skończyła tak, jak skończyła. Również kuzynka Elizabeth, Morwenna, należy do postaci, których nie lubię. Denerwowała mnie jej rozlazłość, ta jej skromność i potem niska odporność psychiczna. Także jej mąż, erotoman Ossie i jego zachowania to jest tragedia. Okropna postać, której nie chciałabym spotkać w codziennym życiu. Innym bohaterem, którego nie mogłam zdzierżyć był Hugh Armitage, adorator Demelzy i jego koślawe wiersze. Zupełnie nie rozumiem jak pani Poldark, która jest żoną prawdziwego mężczyzny, mogła ulec takiemu chłopczykowi.

Czasami z kolei nużyło mnie zbyt duże rozwodzenie się autora nad kopalniami, wydobyciem miedzi, odlewniami i ogólnie rzeczami z tym związanymi. Trochę za dużo jest też, moim zdaniem polityki. Nie podobał mi się też wątek dotyczący perypetii Rossa jako posła i wszystko z tym związane. Na szczęście stanowiło to tylko małą cząstkę tej sagi, dlatego przymknęłam na to oko.


Dlaczego warto przeczytać tę serię?

* bo jest ciekawa, wciągająca i napisana ładnym językiem.
* bo przybliża nam świat mało dla nas znany - XVIII-wieczną Kornwalię, oraz życie górników i szlachty tego regionu.
* bo, w przeciwieństwie do moich ukochanych książek Jane Austen, pokazuje nie tylko blaski, ale i cienie życia. Nie ma słodzenia, jest prawda, czasem gorzka, czasem po prostu niezbyt przyjemna. Widać ludzi szczęśliwych, jak również złamanych, ale nie załamanych, bogatych i żyjących ponad miarę, jak też biednych i głodnych, ale mimo to pełnych woli przetrwania.
* bo bohaterowie są różnorodni - niektórzy wzbudzają sympatię, inni nie, ale tak naprawdę każdy wzbudza w czytelniku jakieś emocje, albo przynajmniej pobudza do refleksji…
* bo to świetna lektura na wakacje, 10 tomów o całkiem pokaźnej objętości, które przenoszą nas w zupełnie inną rzeczywistość.
* bo Ross i Demelza są na serio bardzo dobrą i taką prawdziwą parą, a ich perypetie są bardzo interesujące…

Na podstawie serii o Poldarkach całkiem niedawno, bo w 2015 roku, powstał serial pod tytułem Poldark (w Polsce: Poldark. Wichry losu). Do tej pory nakręcono 4 sezony tegoż serialu. Jeszcze nie obejrzałam wszystkich odcinków, dopiero jestem w połowie 1 serii, ale z tego co do tej pory widziałam to mogę powiedzieć, że to jest bardzo dobra ekranizacja i przede wszystkim wierna, co dla mnie jest ważne. 
Tak więc polecam i książki i serial ;)

Komentarze

  1. Słyszałam o tej serii i nawet mam ją na swojej liście. Myślę, że niedługo po nią sięgnę. :) Nie wiedziałam, że powstał też serial. Obejrzę go sobie jak już poznam ten cykl. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre podejście: najpierw książka, potem serial ;)

      Usuń
  2. Może się skuszę na tę serię , bo już tyle dobrego o niej słyszałam , że aż wstyd iż jeszcze jej nie znam :)

    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd ;). Ale jeśli lubisz takie klimaty to koniecznie przeczytaj ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.