132. [PRZEDPREMIEROWO] "Dzieci żółtej gwiazdy" Mario Escobar

"Dzieci żółtej gwiazdy" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mario Escobara, autora bestsellerowej, świetnie przyjętej "Kołysanki z Auschwitz". Postanowiłam sprawdzić o co chodzi z fenomenem tego pana i dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego udało mi się to zrobić przedpremierowo, bowiem książka ukaże się za niecałe 2 tygodnie, 20 maja. Zapraszam Was na moją krótką opinię ;).

tytuł: "Dzieci żółtej gwiazdy"
tytuł oryginału: Los niños de la estrella amarilla
autor: Mario Escobar
tłumaczenie: Patrycja Zarawska
data wydania: 25 kwietnia 2020 r.
data polskiego wydania: 20 maja 2020 r.
wydawca: Wydawnictwo Kobiece
liczba stron: 408
kategoria: powieść historyczna
uwagi:
*książka jest wzbogacona o fotografie z archiwum autora oraz z archiwum Muzeum w Le Chambon-sur-Lignon

"Nazywano ich "dziećmi żółtej gwiazdy", ale on zawsze myślał, że gwiazdy to światła, które Bóg stworzył po to, by noc nie przyszła i nie pochłonęła wszystkiego"

"Dzieci żółtej gwiazdy" to historia dwóch żydowskich chłopców, braci Stein: 12-letniego Jacoba i jego młodszego braciszka o imieniu Moïse. Korzystając z pomocy wielu obcych ludzi o wielkich sercach, przemierzają oni we dwóch ogarniętą okupacją Francję w poszukiwaniu swoich rodziców i swojej własnej ziemi obiecanej. Czy uda im się osiągnąć ten cel? Czy nie przeszkodzą im w tym Niemcy, którzy wytrwale wywożą francuskich Żydów do obozów?  O tym dowiecie się czytając tę powieść.

Ta książka reklamowana jest jako poruszająca opowieść o dramatycznej ucieczce, ogromnym poświęceniu i sile nadziei w ogarniętych wojną czasach, mnie jednak zabrakło w niej trochę emocji, zabrakło tego oczekiwanego dramatyzmu. Sama historia braci Stein jest faktycznie trudna, bardzo trudna, bo jednak dwóch żydowskich chłopców poszukujących swoich rodziców przez pół Francji, narażając się na śmierć, albo wywiezienie do obozu to nie jest codzienność. Problem w tym, że została ona tak opisana, że praktycznie nie czuje się tego rozpaczliwego położenia Jacoba i jego brata. Nie brakuje w tej powieści natomiast nadziei i hołdu oddanego osobom, które poświęcały się dla dobra innych w tych trudnych czasach II wojny światowej i nie tylko.


Warta uwagi jest druga część książki, która rozgrywa się w większości małej, położonej w górach francuskiej miejscowości Le Chambon-sur-Lignon. Tam trafiają nasi młodzi bohaterowie, żeby schronić się choć na chwilę przed prześladowcami. Tam też spotykają osoby, które żyły naprawdę - André Trocmé, protestanckiego pastora i jego żonę, Magdę, którzy wraz z innymi mieszkańcami miasteczka otworzyli swoje domy i swoje serca na uciekinierów, czasem ponosząc najtragiczniejsze konsekwencje swojego poświęcenia. Autor bardzo zręcznie wplótł bowiem w swoją fikcyjną opowieść postacie prawdziwe. Można powiedzieć, że zrobił to z prawdziwym szacunkiem i uszanowaniem, przybliżając zarazem swoim czytelnikom dzieje tej małej miejscowości i wspaniałych ludzi ją zamieszkujących.

"Może ten świat zmierza do coraz większego obłędu, ale zawsze znajdziecie w nim porządnych ludzi"

Poza wspomnianymi braćmi Stein i pastorostwem Trocmé, nie ma w tej powieści zbyt wielu postaci. Nieco bliżej poznajemy jedynie jeszcze jednego żydowskiego chłopca, Josepha, żydowską dziewczynkę, Annę i jej mamę, właściciela teatru, pana Perrota, a także emerytowanego aktora, pana Viponda (który, nota bene, jest postacią całkiem ciekawą i zaskakującą). Oczywiście przez tę książkę przewija się o wiele więcej bohaterów, ale są oni raczej trzecioplanowi, pojawiający się gdzieś w tle, z kolei wspomniane postacie są nieco bardziej nakreślone, choć trudno tu mówić o jakimś zagłębieniu się w ich charaktery. Tak naprawdę tylko o Jacobie i Moïse możemy powiedzieć, że ich znamy, że wiemy kim są, poznajemy ich cele, marzenia, pragnienia, wiemy czego się boją, za czym tęsknią, co lubią, czego doświadczają, jak wpływa na nich ta wojna i okupacja.

Wydaje mi się, że mimo wszystko, cała ta opowieść była troszeczkę zbyt płaska, momentami za szybka, rozgrywająca się zbyt pospiesznie, a chwilami nieprawdopodobna i naciągana. Autor w posłowiu wspominał, że jest to całkiem fikcyjna historia, jednakże w pewnym sensie wzorował ją na losach innych wojennych dzieci, stąd oczekiwałam, że będzie ona bardziej prawdopodobna, pełna życia, ale i strachu, porażająca, poruszająca, wzbudzająca emocje. Jednakże tu przeżyłam lekkie rozczarowanie, bowiem możliwe, że doświadczenia głównych bohaterów faktycznie mogłyby się przydarzyć w prawdziwym życiu, jednak jak dla mnie za wiele tu szczęśliwych przypadków, a za mało prawdy.

Z uwagi wspomnianą wyżej wartkość akcji, książkę czyta się bardzo szybko, mimo trudnego tematu, lekko i nawet przyjemnie. Historia braci Stein napisana jest w dobrym, solidnym stylu, z odpowiednią, nieprzesadną dawką życiowych przemyśleń i filozofowania ze strony bohaterów. Opowiadana jest w narracja trzecioosobowa w czasie przeszłym, co przy takiej historii stanowi dobry wybór, bowiem poznajemy losy bohaterów z nieco szerszej perspektywy, możemy więc dowiedzieć się więcej.

"Dzieci żółtej gwiazdy" to powieść, która ma swoje bardzo dobre momenty, jednak całościowo jest niestety raczej przeciętna, mało wyróżniająca się wśród innych tego typu historii. Brakuje mi w niej nieco tego specyficznego klimatu ciągłego zagrożenia, jakiego faktycznie doświadczali ludzie w tamtych czasach, ale i emocji, które mogłabym przeżywać przy okazji tej lektury. Dobry styl autora i jego hołd dla zwykłych ludzi, których byli bohaterami, nie do końca rekompensują pewnego rodzaju płytkość całej opowieści. Niemniej, jeśli chcecie poczytać fikcyjną historię o dzieciach żyjących w trudnych czasach wojny i okupacji we Francji, ale napisaną w lekkim stylu i bez przerażających szczegółów, to jest to książka w sam raz dla Was!


Za możliwość przeczytania tej powieści przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.




PS Wiecie, że dziś Dzień Bibliotekarzy i Bibliotek?

Komentarze

  1. Jakoś specjalnie tej książki szukała nie będę, ale jeśli nadarzy się okazja jej przeczytania, to na pewno z niej skorzystam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko sięgam po wojenno-żydowskie klimaty, z tego względu, że mnie po prostu zbyt poruszają. Nie jestem w stanie normalnie przeczytać książki, a jak już skończę, chodzę roztrzęsiona. Dlatego ograniczam się naprawdę do minimum. Co do książki, szczerze mówiąc, to nie wiem, czy po nią sięgnę. Troszkę szkoda braku emocji, paru naciąganych wątków i tego, że niczym się nie wyróżnia od reszty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ta książka by Cię za bardzo nie poruszyła, bo nie ma w niej, wbrew pozorom, zbyt wiele cierpienia, czy przesadnego okrucieństwa. Powiedziałabym, że to jedna z bardziej "lajtowych" publikacji w tym nurcie wojenno-żydowskim. Niemniej, nie będę Cię specjalnie do niej zachęcać, bo, jak widzisz, nie zrobiła ona na mnie wrażenia ;)

      Usuń
    2. Widzę właśnie, dlatego też jakoś specjalnie nie żałuję. :) Jeśli jednak będziesz miała jakąś książkę w podobnych klimatach wartą polecenia, ale tak naprawdę, naprawdę wartą polecenia, to podaj mi tytuł. Postanowiłam, że raz na jakiś czas potrzeba sięgnąć po coś innego, a o historii nie wolno zapominać. :)

      Usuń
    3. Dobre postanowienie, jak będę miała jakiś warty uwagi tytuł w tej tematyce, to na pewno dam Ci znać ;)

      Usuń
  3. Szkoda, że całość wypada dość blado. Nie mam póki co tej książki w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nastawiłam się na o wiele bardziej interesującą lekturę... Rozumiem więc, że nie masz jej w planach ;)

      Usuń
  4. Będę miała na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może Ty będziesz nieco bardziej zadowolona z tej lektury ;)

      Usuń
  5. Myślałam i miałam nadzieję, że wypadnie dużo lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam taką nadzieję, niemniej, nie jest to zła książka, po prostu czegoś jej brakuje.

      Usuń
  6. Pięknie napisałaś tę ręcenzję i urzekło mnie zdanie "Nie brakuje w tej powieści natomiast nadziei i hołdu oddanego osobom, które poświęcały się dla dobra innych w tych trudnych czasach II wojny światowej i nie tylko." to dobrze... nawet jeśli ksiązka mogła wypaść dużo lepiej (wypada dość slabo).. osobiście widziałam ten tytuł ale nic o tej ksążce nie myślałam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, swego rodzaju hołd dla tych nieznanych bohaterów poświęcających się dla dobra innych i iskierka nadziei to są duże plusy tej książki ;).
      Powiedziałabym, że wypada średnio - nie jest zła, ale nie jest też szczególnie dobra.

      Usuń
    2. To piękne :)
      Przeciętniak? Strzelam, że na LC będzie wysoko oceniana ze względu na temat ale i dziecięcego bohatera

      Usuń
    3. Ja rzadko zaglądam na LC, ale może i masz rację ;). Za to na nakanapie.pl ta książka ma ocenę 5, ale oprócz mnie ją oceniła tylko jedna osoba.

      Usuń
    4. Kołysanka z Auschtiz tego samego autora również tak samo była promowana

      Usuń
    5. Nie czytałam "Kołysanki z Auschwitz", więc nie wiem czy to podobna książka, niemniej, wiem, że była ona bestsellerem, więc chyba nie była zła ;)

      Usuń
    6. Ja nie zwracam uwagi na tę naklejkę ;)

      Usuń
    7. Którą naklejkę?

      Usuń
    8. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że ta książka była jednym z bestsellerów Empiku, albo wygrała nagrodę jako książka roku a LC.

      Usuń
    9. z tym Empikiem to masz rację:)

      Usuń
    10. No coś mi tak świtało, stąd ten mój tekst o bestsellerze ;)

      Usuń
  7. O nie! A ja miałam wobec niej takie oczekiwania, byłam pewna, że to coś bogatego w emocje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, emocji w tej książce nie znajdziesz. To nie jest zła historia, ale jak dla mnie nieco zbyt płytka...

      Usuń
  8. Czytałam Kołysankę z Auschwitz im więcej upływa czasu od jej przeczytania tym więcej dostrzegam rozbieżności. Szkoda, że ta książka nie jest lepsza.
    Wiem, wiem, że tego dnia był dzień bibliotekarzy i bibliotek.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam czy sięgać po "Kołysankę"...

      Usuń
  9. Książki pozbawione klimatu i emocji to książki, które nie mają tej wyjątkowej duszy. Szkoda, że historia ostatecznie okazała się przeciętna. Jakoś szczególnie nie zwróciła mojej uwagi, ale teraz widzę, że chyba słusznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tej książce chyba właśnie brakuje duszy, co wpłynęło na mój odbiór... Nie będę Cię więc zachęcać ;)

      Usuń
  10. Dlaczego zawsze jak już się napalę na książkę to się nagle okazuje, że mówi o II wojnie światowej? Ten temat u mnie wyklucza lekturę. Nie lubię, nudzi mnie to śmiertelnie. Trochę poprawia mu humor fakt, że oceniłaś ją jako przeciętną, ale biorąc pod uwagę, że nałogowo czytam wszystko, czego oryginalny tytuł jest w języku hiszpańskim, to i tak mi trochę szkoda. Ale podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię i nie będę Cię namawiać na tę lekturę, skoro nie lubisz wojennych klimatów... Trochę mnie rozczarowała ta książka, bo brak mi w niej emocji, jaki zwykle bywa w tego typu opowieściach...

      Usuń
  11. Sama nie wiem. Nieczęsto sięgam po tematykę wojenną może dlatego, ze trochę się tego namnożyło. Od tematu oczekuję właśnie tych emocji, trudnych emocji, takie książki powinny poruszać i przerażać, żeby pokazywać autentyczność tamtych czasów. Tej jeszcze może nie skreślam, jak będę miała okazję może przeczytam, ale nie raz widzę te romansidła i sielanki obozowe to zastanawiam się gdzie tu autentyczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ostatnio jak grzyby po deszczu pojawiają się powieści wojenne, a i obozowej literatury jest coraz więcej. I niestety ta książka trochę ginie wśród tego gatunku, właśnie przez wspomniany brak emocji...

      Usuń
  12. Interesują mnie książki o tej tematyce, ostatnio przeczytałam "Sierota. Bestia. Szpieg." także o żydówce. Być może kiedyś uda mi się też przeczytać "Dzieci żółtej gwiazdy".
    https://zaczytane-dziewczyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem w takim razie Twojej opinii. O "Sierocie, Bestii, Szpiegu" nie słyszałam jeszcze, muszę trochę doczytać na ten temat ;)

      Usuń
  13. Szkoda, że zabrakło w książce emocji i że jest trochę naciągana. Myślałam, że to będzie naprawdę dobra lektura. Jednak mimo tych kilku wad dam jej szansę, może ja odbiorę ją inaczej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra decyzja, być może faktycznie Ciebie bardziej zachwyci ;)

      Usuń
  14. Nie słyszałam o tym autorze. Niestety, ten tytuł mnie nie zainteresował :c

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej po nią nie sięgnę, bo to nie moje "klimaty" czytelnicze, zwłaszcza, że, tak jak napisałaś, nie jest naprawdę wyjątkowa i czegoś jej brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię czasem sięgnąć po taką tematykę, ale skoro książka nie jest najlepsza to nie będę za bardzo się za nią rozglądać

    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie jest to pozycja, która Cię wbije w fotel, czy wzbudzi jakieś głębsze emocje, a skoro czasem czytasz książki w tym temacie, to na pewno znasz i znajdziesz lepsze tytuły ;)

      Usuń
  17. Skoro jednak okazuje się przeciętna, to chyba odpuszczę, bo na półce czeka na mnie jeszcze ogromny stos książek do przeczytania. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam ;). Rozumiem i wobec tego nie będę Cię zachęcać ;)

      Usuń
  18. Mimo, że piszesz, że nie ma tam okrutnych szczegółów, a całość czyta się nawet lekko i przyjemnie to ja jednak, jak zapewne się domyślasz, odpuszczam, bo literatury wojennej zdecydowanie unikam.
    Za to dodam, że i ja lubię sprawdzać tych "bestsellerowych pisarzy" i to właśnie niekoniecznie w ich topowych książkach! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdy lubi tego typu książki ;).
      Ja po prostu lubię wiedzieć czym się wszyscy zachwycają i czasami okazuje się, że i ja zaczynam się zachwycać ;)

      Usuń
    2. To prawda! Albo rozumiemy dlaczego zachwycać się nie warto. ;)

      Usuń
  19. Piękny ten cytat o porządnych ludziach. Warto sobie zapamiętać, bo to prawda. Spotkałam się z tym już nie raz - że w ciężich sytuacjach ktoś okazywał się dobrym człowiekiem i pomagał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie bardzo mi się spodobał ten cytat, dlatego go wybrałam do tej recenzji ;)

      Usuń
  20. Słyszałam o tym autorze i skoro ta książka jest interesująca, to chyba po nią sięgnę :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mam tej książki w planach, ale jeżeli nadarzy się okazja przeczytania, zapewne nie odmówię. Wspaniała recenzja :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, że nie jest aż tak dobra, jak Ci się z początku wydawało. Ja też pewnie bym się na nią skusiła, a potem czuła rozczarowanie. Dzięki za ostrzeżenie, jak będę chciała przeczytać coś z gatunku ,, obozowego" to poszukam innego tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest książka "obozowa", raczej wojenna, bo akcja nie rozgrywa się w obozie koncentracyjnym, a w różnych rejonach Francji, gdzie podróżują mali bohaterowie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.