174. Być kobietą, czyli "Kiedyś dogonimy Paryż" Magdalena Kołosowska
Wróciłam do Was na chwilę i chciałabym napisać kilka słów o jednej ze swoich ostatnich lektur. "Kiedyś dogonimy Paryż" moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Magdaleny Kołosowskiej, nie słyszałam wcześniej o tej autorce, byłam więc tym bardziej ciekawa czy będzie ono udane. Jeśli i Wy jesteście ciekawi, to zapraszam na moją krótką recenzję ;)
Zosia to 40latka po rozwodzie, matka dorosłych bliźniaczek chce sobie ułożyć życie w nowym miejscu. Przypadkiem spotyka jednak dawnego kolegę z pracy. Nie widzieli się 10 lat, jednak okazuje się, że coś ich do siebie ciągnie i mają pewien wspólny epizod z przeszłości... Czy Zosia zbuduje nowy związek? Czy ma szansę być znów szczęśliwa?
Ta powieść to historia w każdym calu kobieca - opowiada o kobietach, napisana przez kobietę, skierowana do kobiet. Jest to też zarazem bardzo życiowa opowieść o zmianach, o wyborach i decyzjach, które nie zawsze są dobre i wartościowe, ale stanowią część życia. To zarazem opowieść o sile i wartości kobiecej przyjaźni. Nie ma tu może fajerwerków narracyjnych czy wielkich niespodzianek, ale za to taka bardzo realna, rzeczowa, dojrzała opowieść, napisana lekko, przystępnie, niewymuszenie, prosto i przede wszystkim, z sercem.
Najciekawszą częścią tej książki był dla mnie wątek internetowej przyjaźni Zosi, Irminy i Danki, może dlatego, że jest bardzo na czasie. Właśnie teraz, w pandemicznej rzeczywistości, gdy większość znajomości funkcjonuje w taki sposób, jest to nam niejako bliższe. Wspomniana przyjaźń jest o tyle ciekawa, że została nawiązana w którymś z mediów społecznościowych, rozwinęła się przez długie i bezceremonialne konwersacje za pomocą komunikatorów internetowych, żeby dopiero po czasie stać się znajomością "w realu".
Wyjątki i fragmenty ze wspomnianych rozmów w sieci stanowią też ciekawe wzbogacenie akcji i uzupełnienie wydarzeń, które
widzimy z perspektywy naszej narratorki, Zosi. Wplecenie ich w całą opowieść stanowiło bardzo dobry pomysł, bo pokazują też swobodę, bezpośredniość i bezceremonialność w stosunkach jakie łączą te ciekawe kobiety.
Przyznam jednak szczerze, że Zosia jako postać nie bardzo mi się podobała, nie ze względu na kreację tej postaci, ale dlatego, że po prostu nie lubię tego typu kobiet w realnym życiu. Chociaż kibicowałam jej, żeby znalazła szczęście, to niektóre z jej zachowań były według mnie słabe. Nie jest to jednak wada tej książki, tylko takie moje luźne spostrzeżenie i taki mały minusik ode mnie.
Inną rzeczą, która mnie nieco drażniła były urywki z twórczości jednego z bohaterów, które były pretensjonalne, patetyczne i po prostu nieautentyczne. Być może taki był zamysł autorki, żeby w ten sposób pokazać sztuczność tej postaci. Chyba, że chodziło o ukazanie wrażliwości tego bohatera i siły jego uczuć. Nie wiem, w każdym razie mnie te fragmenty nie porwały, nie było ich jednak tak wiele, żeby to zaburzyło mi czytanie.
Ogólnie rzecz biorąc, tej książki się nie czyta, a wręcz przez nią płynie, na co wpływa niewątpliwie lekkość i bezpretensjonalność narracji, podobnie jak spore nagromadzenie fragmentów internetowych konwersacji i całkiem luźne dialogi. Dodatkowo, jest to po prostu przyjemna lektura, prosta, życiowa, taka codzienna-niecodzienna z ciekawymi postaciami kobiecymi i bardzo sympatycznym wątkiem przyjaźni internetowej. Mnie nie zawiodła, więc polecam ją fankom spokojnych obyczajówek z wątkiem miłosnym i odrobiną humoru ;)
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu.
ciekawe czy i ja bym przepłynęła ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, może będziesz miała okazję to sprawdzić, to wtedy polecam ;)
UsuńTobie mogę zaufać ;D
UsuńTo miłe ;)
UsuńFajnie, że w fabule znajdują się ciekawe postacie kobiece.
OdpowiedzUsuńTeż mi się to podoba, lubię czytać o ciekawych kobietach ;)
UsuńNie wiedziałam, że to pierwsza część serii. Ogólnie jestem trochę zainteresowana tą powieścią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się i polecam, jak będziesz miała okazję ;)
UsuńCzuję się zachęcona do lektury tej książki.
OdpowiedzUsuńSuper! ;)
UsuńChciałabym móc teraz "dogonić" Paryż :D
OdpowiedzUsuńPS opis książki zapowiada się interesująco :)
Ach, kto by nie chciał? ;)
UsuńCzasem dobrze jest sięgnąć po taką życiową książkę, zawsze można z niej coś wyciągnąć dla siebie. Bliski jest też mi watek znajomości internetowych, bo najbliższe mi osoby poznałam właśnie przez internet :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie ten wątek zainteresował, bo sama mam taką fajną internetową "koleżankę" ;)
UsuńBardzo chętnie sięgnę po tę książkę. Jestem ciekawa fabuły, więc dopisuję ten tytuł do swojej listy. ;)
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tej lektury ;)
UsuńOstatnio intensywnie uprawiam książkowy eskapizm i wszystkie historie z happy endem są mile widziane.
OdpowiedzUsuńOch, ja właśnie też tak mam! :)
UsuńAkurat tej nie mam w planach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam wobec tego ;)
UsuńZaciekawiła mnie. Zapiszę sobie tytuł na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńSuper, polecam ;)
UsuńSzukałam książki na Legimi. Zamiast tego znalazłam "Apartament w Paryżu". Również ciekawe, ale zupełnie inna bajka :)
OdpowiedzUsuń"Apartament w Paryżu" też znam ;). Faktycznie, to zupełnie inne klimaty, ale twórczość pana Musso uwielbiam ;)
UsuńMnie tym razem niestety nie kusi. Mam ochotę na inne gatunki literackie, ale jak widzę seria ta już zbiera swoich odbiorców - i dobrze. Recenzja jak zawsze napisana ze smakiem, aż miło się czyta ❤️
OdpowiedzUsuńRozumiem, to nie jest książka, która by się spodobała każdemu ;).
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Kiedy najdzie mnie ochota na lekką i kobiecą powieść, sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńSuper, polecam ;)
UsuńLubię takie książki, które płyną.... Człowiek zanurza się w lekturę i nawet nie zorientuje się, jak leci czas...
OdpowiedzUsuńJa też lubię ;)
UsuńJa chyba spasuję, bo to nie do końca moje klimaty. Ale to chyba wiesz. :) W każdym razie bardzo się cieszę, że Ci się podobało i spędziłaś miły czas przy lekturze.
OdpowiedzUsuńTak, zdaję sobie sprawę, że ot nie Twoje klimaty ;).
Usuń