174. Być kobietą, czyli "Kiedyś dogonimy Paryż" Magdalena Kołosowska

Wróciłam do Was na chwilę i chciałabym napisać kilka słów o jednej ze swoich ostatnich lektur. "Kiedyś dogonimy Paryż" moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Magdaleny Kołosowskiej, nie słyszałam wcześniej o tej autorce, byłam więc tym bardziej ciekawa czy będzie ono udane. Jeśli i Wy jesteście ciekawi, to zapraszam na moją krótką recenzję ;)




tytuł: "Kiedyś dogonimy Paryż"
autor: Magdalena Kołosowska
data wydania: 20 kwietnia 2021 r.
wydawca: Wydawnictwo Replika
kategoria: literatura obyczajowa/romans
liczba stron: 352
uwagi:
*to pierwszy tom serii "Pod wspólnym niebem"

Zosia to 40latka po rozwodzie, matka dorosłych bliźniaczek chce sobie ułożyć życie w nowym miejscu. Przypadkiem spotyka jednak dawnego kolegę z pracy. Nie widzieli się 10 lat, jednak okazuje się, że coś ich do siebie ciągnie i mają pewien wspólny epizod z przeszłości... Czy Zosia zbuduje nowy związek? Czy ma szansę być znów szczęśliwa?

Ta powieść to historia w każdym calu kobieca - opowiada o kobietach, napisana przez kobietę, skierowana do kobiet. Jest to też zarazem bardzo życiowa opowieść o zmianach, o wyborach i decyzjach, które nie zawsze są dobre i wartościowe, ale stanowią część życia. To zarazem opowieść o sile i wartości kobiecej przyjaźni. Nie ma tu może fajerwerków narracyjnych czy wielkich niespodzianek, ale za to taka bardzo realna, rzeczowa, dojrzała opowieść, napisana lekko, przystępnie, niewymuszenie, prosto i przede wszystkim, z sercem.

Najciekawszą częścią tej książki był dla mnie wątek internetowej przyjaźni Zosi, Irminy i Danki, może dlatego, że jest bardzo na czasie. Właśnie teraz, w pandemicznej rzeczywistości, gdy większość znajomości funkcjonuje w taki sposób, jest to nam niejako bliższe. Wspomniana przyjaźń jest o tyle ciekawa, że została nawiązana w którymś z mediów społecznościowych, rozwinęła się przez długie i bezceremonialne konwersacje za pomocą komunikatorów internetowych, żeby dopiero po czasie stać się znajomością "w realu". 

Wyjątki i fragmenty ze wspomnianych rozmów w sieci stanowią też ciekawe wzbogacenie akcji i uzupełnienie wydarzeń, które widzimy z perspektywy naszej narratorki, Zosi. Wplecenie ich w całą opowieść stanowiło bardzo dobry pomysł, bo pokazują też swobodę, bezpośredniość i bezceremonialność w stosunkach jakie łączą te ciekawe kobiety.

Przyznam jednak szczerze, że Zosia jako postać nie bardzo mi się podobała, nie ze względu na kreację tej postaci, ale dlatego, że po prostu nie lubię tego typu kobiet w realnym życiu. Chociaż kibicowałam jej, żeby znalazła szczęście, to niektóre z jej zachowań były według mnie słabe. Nie jest to jednak wada tej książki, tylko takie moje luźne spostrzeżenie i taki mały minusik ode mnie.

Inną rzeczą, która mnie nieco drażniła były urywki z twórczości jednego z bohaterów, które były pretensjonalne, patetyczne i po prostu nieautentyczne. Być może taki był zamysł autorki, żeby w ten sposób pokazać sztuczność tej postaci. Chyba, że chodziło o  ukazanie wrażliwości tego bohatera i siły jego uczuć. Nie wiem, w każdym razie mnie te fragmenty nie porwały, nie było ich jednak tak wiele, żeby to zaburzyło mi czytanie.

Ogólnie rzecz biorąc, tej książki się nie czyta, a wręcz przez nią płynie, na co wpływa niewątpliwie lekkość i bezpretensjonalność narracji, podobnie jak spore nagromadzenie fragmentów internetowych konwersacji i całkiem luźne dialogi. Dodatkowo, jest to po prostu przyjemna lektura, prosta, życiowa, taka codzienna-niecodzienna z ciekawymi postaciami kobiecymi i bardzo sympatycznym wątkiem przyjaźni internetowej. Mnie nie zawiodła, więc polecam ją fankom spokojnych obyczajówek z wątkiem miłosnym i odrobiną humoru ;)

 

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu.

Komentarze

  1. ciekawe czy i ja bym przepłynęła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, może będziesz miała okazję to sprawdzić, to wtedy polecam ;)

      Usuń
    2. Tobie mogę zaufać ;D

      Usuń
  2. Fajnie, że w fabule znajdują się ciekawe postacie kobiece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się to podoba, lubię czytać o ciekawych kobietach ;)

      Usuń
  3. Nie wiedziałam, że to pierwsza część serii. Ogólnie jestem trochę zainteresowana tą powieścią.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i polecam, jak będziesz miała okazję ;)

      Usuń
  4. Czuję się zachęcona do lektury tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym móc teraz "dogonić" Paryż :D
    PS opis książki zapowiada się interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem dobrze jest sięgnąć po taką życiową książkę, zawsze można z niej coś wyciągnąć dla siebie. Bliski jest też mi watek znajomości internetowych, bo najbliższe mi osoby poznałam właśnie przez internet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie ten wątek zainteresował, bo sama mam taką fajną internetową "koleżankę" ;)

      Usuń
  7. Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę. Jestem ciekawa fabuły, więc dopisuję ten tytuł do swojej listy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tej lektury ;)

      Usuń
  8. Ostatnio intensywnie uprawiam książkowy eskapizm i wszystkie historie z happy endem są mile widziane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat tej nie mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiła mnie. Zapiszę sobie tytuł na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szukałam książki na Legimi. Zamiast tego znalazłam "Apartament w Paryżu". Również ciekawe, ale zupełnie inna bajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Apartament w Paryżu" też znam ;). Faktycznie, to zupełnie inne klimaty, ale twórczość pana Musso uwielbiam ;)

      Usuń
  12. Mnie tym razem niestety nie kusi. Mam ochotę na inne gatunki literackie, ale jak widzę seria ta już zbiera swoich odbiorców - i dobrze. Recenzja jak zawsze napisana ze smakiem, aż miło się czyta ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, to nie jest książka, która by się spodobała każdemu ;).
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  13. Kiedy najdzie mnie ochota na lekką i kobiecą powieść, sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię takie książki, które płyną.... Człowiek zanurza się w lekturę i nawet nie zorientuje się, jak leci czas...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chyba spasuję, bo to nie do końca moje klimaty. Ale to chyba wiesz. :) W każdym razie bardzo się cieszę, że Ci się podobało i spędziłaś miły czas przy lekturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdaję sobie sprawę, że ot nie Twoje klimaty ;).

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.