211. Zbrodnia to niesłychana - z winem powiązana, czyli "Wina wina" Małgorzata Starosta

Do komedii kryminalnych mam stosunek ambiwalentny - lubię je za lekkość podejmowania tematów kryminalnych, ale czasem zdarza się, że humor w nich występujący okazuje się żenująco głupi. Dlatego często podchodzę do nich z pewnym wahaniem. Nie miałam jednak takiego sceptycznego podejścia, kiedy dowiedziałam się o książce "Wina wina" Małgorzaty Starosty. Znam bowiem już trochę styl tej autorki, bo prawie równo rok temu miałam okazję czytać inną jej powieść i się zakochałam (TU recenzja). Nastawiłam się więc na przyjemną, zabawną, zajmującą rozrywkę, która mnie oderwie od rzeczywistości i zapewni miłą dawkę uśmiechu. Czy się nie pomyliłam? Sprawdźcie sami ;)


"Wina wina" opowiada o Agacie Śródce, znanej restauratorce i celebrytce, świeżo upieczonej rozwódce, która kupuje pałacyk w Wielkopolsce i ma nieco szalony plan żeby tam założyć tam winnicę. Próba zrealizowania go zaprowadzi ja do pewnej znanej już winnicy, w sam środek historii, gdzie trup ściele się gęsto i niespodziewanie, a ludzie mają swoje, czasem mroczne tajemnice...

Nasza główna bohaterka jest postacią wyjątkową. To kobieta ambitna, odważna i pewna siebie, podążająca za swoimi marzeniami i działająca według swoich zasad. Jest to jedna z tych silnych bohaterek, które nie tylko nadają tempa opowieści, ale też budzą dość niejednoznaczne odczucia, co bardzo fajnie ujął w myślach jeden z bohaterów książki: "Nie potrafił jej całkiem rozgryźć - irytowała go, a jednocześnie nie dało się jej nie lubić". I w sumie ja mam o niej podobne zdanie.

Pozostałe postacie, choć mniej rozbudowane, również są bardzo oryginalne i zwracające uwagę swoim przerysowaniem. Cała ta karykaturalność widoczna jest też ogólnie w stylu napisania tej opowieści, który jest zarazem lekki i potoczny, a przez co przystępny, bogaty w nieprzeciętne porównania i kolokwializmy. To nie jest jedna z tych książek pełnych sztucznego patosu, tu ludzie mówią, a nie przemawiają, i choć czasem w ich wypowiedziach jest mnóstwo ekspresji, to nie czułam w tym przesady. 

Skoro to komedia kryminalna, nie sposób nie wspomnieć o wątkach związanych z czynami zabronionymi. Mimo dość małej objętości książki (nieco ponad 300 stron), zbrodni jest tu sporo - mamy trzy trupy, właściwie prawie cztery. Zarazem te wątki kryminalne nie przytłaczają całej treści - jest tu też miejsce na różne tajemnice, ciekawe poczucie humoru, niebanalnych bohaterów i na wino, oczywiście. Pojawia się też trochę jedzenia, dlatego nie radzę czytać tej książki z pustym żołądkiem, bo można zgłodnieć ; chociaż przy czerninie jakoś straciłam apetyt - mam do tej potrawy podobny stosunek co główna bohaterka, nota bene restauratorka. 

Co ważne, humor w tej książce jest fajnie wyważony - nie żenujący, nie niedorzeczny, ale naprawdę wzbudzający uśmiech. Jest on oparty na przejaskawionych postaciach i ich zachowaniach oraz grze słów w ich wypowiedziach, czasem podchodzi on wręcz pod czarny humor. Lubię tak poprowadzone momenty komediowe, dlatego dobrze się bawiłam przy czytaniu tej opowieści.

Jedyne, co mi się nie podobało w tej powieści i nieco zaniżyło dla mnie jej ocenę, to fakt, że pozostawiła we mnie pewien niedosyt w kwestii poprowadzenia śledztwa. Mam wrażenie, że trochę za szybko się wszystko rozwiązało i że zostało w tej opowieści trochę za dużo niedopowiedzeń, a pewne rozwiązania pojawiły się właściwie nie wiadomo skąd. To zbyt szybkie zakończenie zaburzyło mi nieco odbiór książki, ale ogólnie czytało mi się ją dobrze i przede wszystkim, wręcz błyskawicznie. 

Bardzo spodobało mi się też wydanie tej książki. Okładka w mocnym kolorze, z grafiką pasującą do treści oraz małe ilustracje przedstawiające winorośl na początku każdego rozdziału są urocze i przyciągające wzrok. Lubię jak książka, poza oczywiście ciekawą treścią, jest też dobrze przygotowana pod względem zewnętrznym. Jedyny minusik do wydania to to, że korektorki i redaktorka trochę przysnęły chyba w jednym momencie (co mnie dziwi, bo tyle się tu dzieje, że nie sposób przysnąć) - na stronach 155-159 jeden z bohaterów jest raz Robertem, raz Romanem. To w sumie jedyny błąd, który zauważyłam, ale jednak dość znaczący.

Jak wspomniałam wyżej, wiedziałam już czego mogę się spodziewać po twórczości pani Starosty i w "Wina wina" to otrzymałam - dużo humoru, ciekawy (choć może nie do końca dopracowany) wątek kryminalny, intrygującą główną bohaterkę i niebanalne postacie drugoplanowe, a to wszystko okraszone sporą dawką fantazji i elokwencji. Ponadto, akcja tej książki jest dość dynamiczna, przez co przez wprost przemknęłam przez nią, z uśmiechem i zainteresowaniem. Przeczytałam tę książkę z przyjemnością i z takąż przyjemnością sięgam po kolejny tom. 

Polecam wszystkim fanom komedii kryminalnych, ale też osobom, które szukają lektur lekkich, sympatycznych, zabawnych i przede wszystkim - nie głupich. 

tytuł: "Wina wina"
autor: Małgorzata Starosta
data wydania: 1 września 2021 r.
wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
liczba stron: 352
kategoria: komedia kryminalna
uwagi:
*to pierwszy tom serii "Agata Śródka"

Książka została zrecenzowana w ramach Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl i tam też znajdziecie moją opinię - konkretnie TU.


Za możliwość poznania tej sympatycznej lektury dziękuję również Autorce.

Komentarze

  1. Seria ta nie jest nieznana, ale to dlatego, że nie przepadam za komediami kryminalnymi. Świetnie, że Tobie książka się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, właśnie ja od zeszłego roku odkrywam ten gatunek i zdecydowanie najbardziej podoba mi się w wersji pani Starosty :)

      Usuń
  2. Bardzo przepadam za komediami kryminalnymi Gosi. Przy lekturze jej książek zawsze dopisuje mi humor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo bardzo Cię rozumiem w tej kwestii - właśnie czytam "Tajemnicę carycy" i mam to samo odczucie ;)

      Usuń
  3. Też podobnie zapatruję się na komedie kryminalne. Dla mnie to dość specyficzny gatunek i bardzo rzadko po niego sięgam. Jednak czasem mam ochotę na coś w tym klimacie i na pewno będę miała tą książkę na uwadze.
    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, to dość specyficzny gatunek i przez to w jego ramach są i bardzo fajne, zabawne książki, ale też żenujące i głupawe historie. "Wina wina" należy do pierwszej kategorii, więc jak będziesz miała chęć i możliwość, to bardzo zachęcam ;)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  4. Mnie ta książka bardzo się podobała i chciałabym przeczytać kolejną z cyklu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam drugą część i również polecam ;)

      Usuń
  5. Zapisuję na listę książek wakacyjnych. Może w tym roku przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jako lektura na wakacje nada się w sam raz! ;)

      Usuń
  6. Muszę w końcu zapoznać się z twórczością Autorki, szczególnie że uwielbiam komedie kryminalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno już nie czytałam komedii kryminalnej, więc chętnie dałabym szansę tej książce i autorce. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że się skusisz i będziesz zadowolona z tej lektury ;)

      Usuń
  8. Na poprawę humoru akurat :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że taki humor mógłby mi podejść ale musiałabym sama sprawdzić. Najlepiej przy kieliszku wina :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A później powiesz, że to wszystko wina wina ;)

      Usuń
  10. Mam w planach "Szczęśliwy los" tej autorki (kiedyś), więc wtedy zobaczę, czy podoba mi się jej pióro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry plan, dla mnie też właśnie ta książka była pierwszym spotkaniem z autorką :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.