263. Ile może znieść kobieta?, czyli "Skandalistki" Nina Zawadzka

Ostatnie dni spędziłam z dwiema książkami na pozór podobnymi, ale jakże innymi w ogólnym rozrachunku. O pierwszej ("Cenie wolności" Barbary Wysoczańskiej) pisałam kilka dni temu, a dziś będzie o drugiej, o "Skandalistkach" Niny Zawadzkiej. Co łączy obie książki? Czas akcji, a więc początek XX wieku (chociaż ta druga rozgrywa się kilkanaście lat później), bardzo feministyczny wydźwięk, nawet walka o prawa kobiet oraz silne, wyraziste główne bohaterki. Co je dzieli? O tym za chwilę...



Tytułowe skandalistki to trzy kobiety, które są jakże różne, a jednak podobne w swojej samotności, trudnej przeszłości i teraźniejszych problemach. Każda z nich może zostać tak nazwana z innego powodu, każda żyje bowiem poza ogólnie przyjętymi konwenansami społecznymi. Poza tym, łączy je jeszcze jedno - nienawiść do pewnego mężczyzny, a to, jak wiemy, może być niezwykle groźne uczucie...  

Mam trochę problem z oceną tej książki. Na pewno jest w niej wiele emocji, porusza ona trudne, choć interesujące tematy (jak przemoc w związku, walka o prawa kobiet, walka o zmianę swojego statusu społecznego i materialnego etc.), a przy tym napisana jest bardzo przystępnie, ale zarazem nie do końca przypasował mi styl autorki, jak dla mnie jest on nieco wymuszony, chwilami przesadnie stylizowany, żeby za chwilę stawać się zbyt potoczny. Mam też wrażenie, że pani Zawadzka trochę zbyt wiele chciała powiedzieć w tej książce, wprowadziła za dużo wątków, za bardzo pokręciła tę historię, przez co wszystkie zostały potraktowane dość płytko, z kolei najbardziej interesujące rzeczy zadziały się niejako poza akcją, a w samej opowieści są tylko wspomniane. Poza tym, sporo w tej książce naiwności, zwłaszcza w opisywaniu losów bohaterek, ale być może zostały one uproszczone, żeby jakoś posklejać tę wielowątkową opowieść. 

Akcja rozgrywa się w 1931 roku, czyli w czasie dwudziestolecia międzywojennego, ale przyznam szczerze, że nie odczułam za bardzo klimatu epoki - tło fabularne było jak dla mnie za mało rozbudowane, a umiejscowienie w historii mało zaznaczone, z kolei język pozostał nieco zbyt współczesny. Na pewno jednak warto zwrócić uwagę na tematykę, na jaką spory nacisk położyła  autorka, a mianowicie na szeroko pojęty feminizm i kwestię równouprawnienia kobiet, z którą ówczesne społeczeństwo nie umiało sobie poradzić. W czasie akcji książki Polki dopiero co otrzymały prawa wyborcze oraz uregulowaną kwestię pracy, ale cały czas były niejako obywatelkami drugiej kategorii, o czym wielokrotnie wspomina jedna z bohaterek tej książki i z czym walczy w swoich felietonach. Również w ciekawy sposób przedstawiony tu został patriarchalizm, może czasem zbyt karykaturalnie, ale ogólnie mocno i bardzo w punkt.

Spodobała mi się też kreacja głównych bohaterek. Z uwagi na wspomnianą wielowątkowość, nie miały one wystarczająco dużo czasu na rozwój, ale autorce udało się nawet w tak okrojony sposób pokazać ich ciekawe postacie. Jak wspomniałam, mamy tu trzy główne bohaterki, z których każda jest na pierwszy rzut oka wydaje się inna, ale mają sporo wspólnych cech. Pierwszą poznajemy Sarę, znaną aktorkę, której życie wydaje się jak z bajki, a okazuje się, że ukrywa ona mroczne tajemnice. Kolejna jest Helena, młoda i ambitna, chcąca za wszelką cenę się wybić, stać bogatą, nie wie jednak jakie będą konsekwencje jej wyborów. I wreszcie mamy Justynę, młodą wdowę, która pracuje jako dziennikarka i w swoich artykułach obnaża prawdę o sytuacji kobiet, a także nawołuje do zmian. Okazuje się jednak, że każda z tych bohaterek ma za sobą trudną przeszłość, czy nawet niekoniecznie dobrą teraźniejszość, a kluczem do rozwiązania ich problemów może być rozprawienie się z niejakim Alojzym Liebhauerem.

Wspomniałam wyżej, że "Skandalistki" i recenzowaną przeze mnie kilka dni temu "Cenę wolności" trochę łączy, ale nie napisałam co dzieli te książki. Mimo podobnego czasu akcji, występującego w obu nacisku na kwestie feministyczne oraz dużej emocjonalności, ta druga książka jest jednak lepiej napisana, bardziej płynna, logiczna, rozbudowana, ma też lepiej opisane tło historyczno-społeczne. 

Nie mogę jednak powiedzieć, żeby powieść pani Zawadzkiem była zła, czy nie warta uwagi. Fakt, nie wszystko mi się w niej podobało, ale czytało mi się ją dobrze i szybko, a losy bohaterek, mimo pewnej naiwności, mnie poruszyły. Moje pierwsze spotkanie z tą autorką nie jest może zachwycające, mimo wszystko jednak "Skandalistki" zainteresowały mnie na tyle, że chętnie poznam inne książki pani Zawadzkiej. Jeśli lubicie poruszające, wielowątkowe powieści obyczajowe, z silnymi kobiecymi bohaterkami i trudnymi tematami, a nie macie problemu z mało rozbudowanym tłem, czy lekką naiwnością, to polecam Wam tę książkę. 


PS Znalazłam ciekawą rzecz, nie wiem czy to błąd, przeoczenie, czy faktycznie tak powinno być, w każdym razie akcja książki rozgrywa się w 1931 roku, a w pewnym momencie wspomniane jest, że ktoś się ubrał tak strojnie, jakby udawał się na audiencję u królowej Elżbiety. Niby nic dziwnego, w końcu tak na co dzień mówimy. Problem w tym, że najbardziej znana królowa Elżbieta (konkretnie Elżbieta II) w czasie akcji miała 5 lat, a jej matka o tym samym imieniu też nie była jeszcze królową małżonką. W tamtym czasie królową Anglii była Maria. Być może autorka, dodając takie porównanie, miała na myśli Elżbietę I, ale to też mi średnio pasuje, żeby wspominać XVI-wieczną królową. W każdym razie zabiło mi to ćwieka na dłuższy czas, jako osoba zainteresowana królewskimi klimatami, nie wiem co o tym myśleć ;).


tytuł: "Skandalistki"
autor: Nina Zawadzka
data wydania: 25 października 2023 r.
wydawca: Wydawnictwo FILIA
liczba stron: 416
kategoria: powieść obyczajowa

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem FILIA - współpraca reklamowa, barter.

Komentarze

  1. To już dzisiaj druga recenzja tej książki jaką czytam. Myślę, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę ;). Mam nadzieję, że będziesz miała okazję ją przeczytać i podzielić się wrażeniami.

      Usuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Ma same dobre opinie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie mam napędu, by zabrać się za taką lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, to trzeba też mieć nastrój na taką książkę ;)

      Usuń
  4. Choć książka ma kilka wad to i tak chętnie dam jej szansę. Ciekawi mnie twórczość autorki. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.