15. Trochę humoru na urlop, czyli "Projekt: Rosie" Graeme Simsion
Właśnie kończę swój drugi, tym razem dużo krótszy urlop. Wybyłam w Karkonosze, aby trochę wypocząć psychicznie (bo fizycznie to wypoczynku nie miałam, weszłam na Śnieżkę i ogólnie pochodziłam po górach ;)) i zobaczyć na własne oczy te piękne góry. Na długą podróż autokarem przygotowałam sobie dwie książki: "Projekt: Rosie" Graeme Simisona oraz "Ostatnią arystokratkę" Evžena Boček. Wybrałam je dość przypadkowo, tymczasem obie okazały się dla mnie sporą dawką humoru i w ogóle pozytywnych emocji w czasie długiej jazdy do miejsca mojego urlopowania i z powrotem do domu ;). Dziś opowiem o pierwszej, która mnie bardzo zauroczyła...
Tytuł: "Projekt: Rosie"
Tytuł oryginału: "The Rosie Projekt"
Autor: Graeme Simison
Data polskiego wydania: 6 maja 2013 r.
Powieść ta jest reklamowana jako feel-good book i moim zdaniem to określenie świetnie ją oddaje. To historia Dona Tillmana, profesora genetyki o dość specyficznym sposobie bycia, który postanawia się ożenić. Jak na naukowca przystało, przygotowuje cały projekt poszukiwań, łącznie z kilkunastostronicową ankietą dla kandydatek na żonę. Tymczasem los stawia na jego drodze Rosie, dziewczynę, która jest dla Dona przeciwieństwem idealnej towarzyszki życia: pali, pije, jest niepunktualna oraz niezorganizowana i prosi naszego bohatera o pomoc w znalezieniu biologicznego ojca. Jak potoczy się ich wspólna praca, czego się od siebie nauczą? Czy Don znajdzie idealną żonę? Czy Rosie dowie się kto naprawdę jest jej ojcem? Odpowiedzi na te pytania, a także na wiele innych, da ta książka.
Historia opowiadana w tej książce przedstawiona jest z perspektywy Dona. A on z kolei nie jest typowym książkowym bohaterem. Dlaczego? Bo jego umysł pracuje inaczej niż u większości ludzi. Don jest on trochę jak robot - nie odczuwa i nie okazuje emocji, charakteryzuje się wybitną inteligencją i świetną pamięcią oraz zmysłem analitycznym, planuje co do minuty każdą chwilę dnia, a także niezbyt dobrze radzi sobie z kontaktami społecznymi... Wszystko to wskazuje, że jest on aspergikiem. W książce nie jest to wprost powiedziane, sam Don tego nie wie, ale pojawiają się takie tropy, np. kiedy wygłasza referat dla dzieciaków z Zespołem Aspergera i ich rodzin. To, że główny bohater cierpi na lekką postać autyzmu jest źródłem różnych zabawnych sytuacji i gaf. Autor nie wyśmiewa schorzenia Dona, ale pokazuje jak ta jego inność myślenia i zachowania może być odebrana w społeczeństwie, a także jak osoby z Zespołem Aspergera postrzegają innych ludzi i ich zachowania. Spotkanie szalonej Rosie i uporządkowanego Dona jest świetnym tego obrazem.
Narratorem tej powieści jest sam główny bohater, dlatego jest ona napisana w specyficznym stylu: nieco chłodnym, obojętnym, pozbawionym uczuć, za to bogatym w język typowo naukowy. Widać to szczególnie w przemyśleniach i sposobie wypowiadania się Dona. W ogóle bohaterowie są bardzo barwni, mimo niektórych wad, bardzo pozytywni i pełni życia. Don jest typowym naukowcem, żyje i myśli jak naukowiec, dodatkowo jest niezbyt przystosowany społecznie, jak wyżej wspomniałam, ale to wszystko czyni go uroczo nieporadną postacią. Rosie to bezpretensjonalna studentka, szalona barmanka, niepoukładana dziewczyna, która z miejsca zdobywa sympatię czytelnika. Również postacie drugoplanowe zasługują na wspomnienie: Gene, najlepszy przyjaciel Dona, profesor na wyższej uczelni i zarazem erotoman oraz jego żona Claudia, psycholog, przyjaciółka i życiowy doradca głównego bohatera, a poza nimi szereg pomniejszych osób wzbudzających w czytelniku pozytywne emocje.
Cała powieść to przyjemna komedia romantyczna, bogata w humor sytuacyjny i zabawne dialogi, a także pełna ciepła i pozytywnych emocji. To historia nie za słodka, jak również nie za gorzka, nie za lekka, ale też nie za poważna, poruszająca w ciekawy sposób ważne tematy. Zdecydowanie ją polecam!
Teraz czytam drugą część przygód Dona, pt. "Efekt Rosie", która również jest bardzo ciekawą książką. Potem zamierzam przeczytać drugi i trzeci tom z serii "Arystokratka", której autorem jest czeski pisarz Evžen Boček, a której pierwszą część przeczytałam na urlopie. Po lekturze tej mini serii na pewno podzielę się swoimi spostrzeżeniami ;).
Idealna książka na jesienną chandrę. 😊
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie! ;)
UsuńDawno nie czytałam komedii romantycznej.
OdpowiedzUsuńTo musisz to nadrobić ;)
UsuńKomedie na jesienną słotę są idealne :)
OdpowiedzUsuńTak, to doskonałe książki na ponure, jesienne dni ;)
UsuńRównież czytałam obie części i miło je wspominam :)
OdpowiedzUsuńBo to takie miłe książki ;)
UsuńKarkonosze... zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce ale na jesień wydaje się być idealna :)
Piękne góry i przede wszystkim mniej oblegane niż popularne szlaki w Tatrach ;).
UsuńKocham góry <3 Zakopane mnie do siebie zniechęciło :P
UsuńOj tak, Zakopane może zniechęcić tymi tłumami, wszechobecną tandetą etc...
UsuńI wszędzie Janosik albo niedźwiedź :P
UsuńA same góry.... Pieniny według mnie piękniejsze a innych nie widziałam ;/
Podoba mi się :) jak tylko będę miała okazję na pewno sięgnę po "Projekt Rosie".
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńNie jestem pewna, czy to moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńZapewne nie, ale jeśli będziesz kiedyś miała okazję to przeczytaj, może się przekonasz do tej książki ;)
UsuńChyba jeszcze nie słyszałam o tej książce. Myślę, że mogłabym dać jej szansę, bo wydaje mi się, że może mi się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńDaj szansę, zdecydowanie ;)
UsuńNa kiepski nastrój powinna być idealna! Teraz choruję troszkę to może by mi się przydała taka właśnie lektura :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ta książka to świetny poprawiacz nastroju ;). W końcu reklamują ją jako feel-good book ;)
UsuńNa pewno zapiszę sobie ten tytuł! Bo "arystokratkę.." już mi wiele razy polecano!
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńBardzo ciekawa propozycja. Skoro komedia i romantyczna, to ja już jestem kupiona i biorę w ciemno, tym bardziej, że polecasz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się i jeszcze raz polecam ;)
UsuńKarkonosze wspominam z wielkim sentymentem. To tam pomiędzy mną, a moim mężem urodziło się coś więcej :) I to tam wróciliśmy w tym roku, żeby powspominać odbytą tam niegdyś, pamiętną wycieczkę. Co do książki, nie słyszałam o niej dotąd, ale myślę, że taka tematyka mogłaby mi się spodobać. Lubię romantyczne komedie.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie miłe wspomnienia ;)
UsuńOj tak, nieśmiertelne :)
UsuńLubię książki z takim humorem, także myśle, ze mogłabym z nią spędzić milo wieczor. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, zwłaszcza teraz, jak jest ponuro i chłodno ;)
UsuńHaha, mam ochotę na tę książkę. Na humor. Potrzebuję komedii romantycznej i to nie na ekranie, ale w książce. Idealnie trafiłaś z tą książką!
OdpowiedzUsuńhttp://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2018/09/3-filmy-tygodnia-monolog-z-ksiazka-w_22.html
To w takim razie to powieść dla Ciebie ;).
UsuńKsiążka może być całkiem interesująca. Dodaje ją do swojej listy. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/
Również pozdrawiam ;)
UsuńNie jestem fanką komedii romantycznych, więc chyba to nie będzie najodpowiedniejsza książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńMaybe next time ;)
UsuńCzytałam tę ksiażkę dwa lata temu i bardzo, bardzo mi się podobała. Niestety, drugi tom nie dorównuje jej poziomem.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, drugi jest słabszy...
UsuńNa jesień taki tytuł się przyda :)
OdpowiedzUsuńOj tak, na jesień idealna książka ;)
Usuń