168. Zaczytany miesiąc luty - podsumowanie

Dziś bardzo krótkie podsumowanie miesiąca, bo chociaż lektur mam za sobą sporo, to o niektórych pisałam tu na blogu, a o części właściwie nie chcę pisać, a z kolei dwa posty na temat książek przeczytanych w lutym pojawią się w marcu ;). 


 Książki

Luty był dla mnie bardzo zaczytany - mam za sobą aż 13 książek. W większości były to jednak lektury słabe albo przeciętne. Wyróżniały się z nich trzy książki: "Agnes Grey" Anne Brontё - wiadomo, klimaty wiktoriańskie zawsze są u mnie górą, "Cztery liście koniczyny" Weroniki Tomali, o czym opowiem wkrótce oraz "Historia złych uczynków" Katarzyny Zyskowskiej - powieść, która zrobiła na mnie duże wrażenie. 

1. "Dywan z wkładką" Marta Kisiel (audiobook) - przyjemna komedia kryminalna, zabawna, może nieco pokręcona, z fajnymi bohaterami i wciągającą, zaskakującą historią. To dla mnie było bardzo dobre pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i teraz mam chęć na więcej ;). Powieść oceniam na 7/10.

2. "Przypadkowy narzeczony" Denise Grover Swank - pisałam o tej książce TU, więc nie będę się powtarzać. Ogólnie moja ocena to 5/10, czyli taki średniaczek.

3. "Rodziny himalaistów" Katarzyna Skrzydłowska Kalukin, Joanna Sokolińska (audiobook) - po tę pozycję sięgnęłam przypadkiem, rzuciła mi się w oczy kiedy przeglądałam katalog audiobooków na Empik Go. Zaciekawił mnie temat, bo z reguły mówi się o himalaistach, a ich rodziny są gdzieś w tle, a przecież to oni zostają w domach i martwią się, kiedy ich bliscy ryzykują życie żeby zdobyć kolejny szczyt. Pomysł na książkę był bardzo dobry, wykonanie porwało mnie nieco mniej, ale przyznam szczerze, że nie umiem jednoznacznie ocenić tej książki. Zawsze mam taki problem z reportażami czy ogólnie prawdziwymi historiami. Zostanie więc bez oceny.

4. "Klub książki. Bromance. T. 1" Lyssa Kay Adams - druga z lutowych premier, o których Wam pisałam TU. Całkiem sympatyczna lektura z pomysłem, chociaż nie bez wad, więc oceniam ją 6/10.

5. "Agnes Grey" Anne Brontё - początkowo miałam problem, żeby się wciągnąć w tę historię, jakoś bardzo trudno mi szło czytanie, ale się zawzięłam, bo w końcu to klasyka. I się nie zawiodłam, bo im dalej czytałam, tym było lepiej. To krótka książka, właściwie nieco ponura, odmalowująca portret guwernantki jako osoby o kiepskiej pozycji społecznej, która nie otrzymuje często szacunku ani od pracodawców, ani od podopiecznych, ani nawet od służby. Niby ma wyższą pozycję niż służąca, nie jest jednak równa państwu, to taka osoba-cień, której jedynym celem jest jakiekolwiek wychowanie rozpieszczonych dzieciaków. Takie właśnie dzieje tytułowej bohaterki maluje pani Brontё i przyznam szczerze, że historia ta wzbudzała we mnie współczucie, a czasem i złość na niesprawiedliwe traktowanie Agnes. Słyszałam, że to powieść z wątkami autobiograficznymi, więc tym bardziej mnie poruszyła i zainteresowała. Ogólnie oceniam ją na 8/10.

6. "Cztery liście koniczyny" Weronika Tomala - o tej książce opowiem Wam więcej wkrótce, zamierzam bowiem zamieścić jej recenzję tu na blogu. Jeśli ktoś już teraz jest ciekawy, to zapraszam na blog Bookhunter.pl, tam już "wisi" moja opinia ;). 7/10

7. "Teściowe muszą zniknąć" Alek Rogoziński (audiobook) - to druga komedia kryminalna, którą wysłuchałam w minionym miesiącu. Nie była jednak tak dobra jak pierwsza, właściwie była jeszcze bardziej pokręcona pod względem fabuły, ale jakoś mnie nie porwała. Bohaterowie tej książki byli jak dla mnie przesadnie karykaturalni, a humor nieco przerysowany, jednakże cała fabuła całkiem logiczna i spójna, a wszystko opisane lekko i niewymagająco. Ot taki przeciętniaczek, książka, którą można przeczytać, ale właściwie nie trzeba, takie 5/10.

8. "Diana. Moja historia" Andrew Morton - po tę książkę sięgnęłam po obejrzeniu filmu "Księżna Diana. Własnymi słowami". I książka i film oparte są na nagraniach, które księżna sama nagrywała, dzięki temu można im chyba zaufać w kwestii wiarygodności. Poruszyła mnie ta publikacja, a właściwie jej treść, bo samo wykonanie jest dość słabe - sporo w niej chaosu, a i polskie tłumaczenie ma trochę błędów. Jak wspomniałam wyżej, nie umiem oceniać takich książek, więc zostanie tu bez oceny.

9. "Historia złych uczynków" Katarzyna Zyskowska - zło w tej książce jest namacalne, a złe uczynki jednych wpływają na drugich, niejako zostają w rodzinie i przechodzą z pokolenia na pokolenie. Autorka z zaskakujący sposób plącze losy kilku osób, tworząc nici mocno łączące bohaterów i w bardzo wyraźny sposób snując tytułową historie złych uczynków. To poruszająca książka, niepokojąca w swoim wydźwięku, zaskakująca i wciągająca, momentami bardzo mocna. Zrobiła na mnie duże wrażenie, stąd moja ocena to 8/10.

10., 11., 12., 13. - cztery tomy serii o Bridgertonach, które przeczytałam w tak zwanym międzyczasie. Ale dziś nie będę o nich opowiadać. To materiał na cały post ;).


Filmy/seriale/muzyka/blog

W tym miesiącu właściwie nie oglądałam niczego nowego, tyle co w soboty odświeżałam sobie kolejne filmy z uniwersum Marvela, które akurat leciały na jednym z kanałów i prawie codziennie oglądałam dwa albo trzy odcinki "Przyjaciół" przy okazji treningu na rowerku stacjonarnym. 

Podobnie z muzyką, nie słuchałam niczego nowego - cały czas u mnie na tapecie "Hamilton" ;).

Jak może część z Was zauważyła, znów nie byłam zbyt aktywna, czy to tu na blogu, czy na Instagramie. Będę szczera - ostatnio wolę czytać niż pisać, nie mam też zbyt wiele czasu na zdjęcia, stąd myślę, że w najbliższych miesiącach niewiele się w tej kwestii zmieni. Ale nie narzekam, ważne, że cały czas mam wenę na czytanie ;)

 

Jak widzicie, luty był dla mnie wyjątkowo dobrym czytelniczo miesiącem i mam nadzieję, że marzec okaże się pod tym względem równie owocny ;).

 

A jak tam u Was? Ostatni miesiąc był dla Was zaczytany, czy może niekoniecznie?  
Znacie może którąś z moich lutowych lektur?
 

Komentarze

  1. Szkoda, że większość książek, które przeczytałaś były średnie. Ja przeczytałam 11 książek. Lubię twoje podsumowania miesiąca.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ja Twoje podsumowania też lubię, zawsze dowiem się z nich czegoś ciekawego ;).
      Niestety, tak czasem bywa, że ilość lektur nie jest równoznaczna z ich jakością ;)

      Usuń
  2. Sporo książek przeczytałaś. Szkoda, że jednak były słabe. Czasami tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, czasem tak już jest, że się trafia na nieco słabsze książki ;)

      Usuń
  3. Gratuluję bardzo udanego miesiąca. Cztery liście koniczyny chcę przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny wynik! Ale wiadomo, że czasem się trafia na te mniej atrakcyjne tytuły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że tak, różnie bywa z tymi lekturami ;)

      Usuń
  5. Pomysł na "Klub książki" wydaje się ciekawy ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie zainteresował ;). Wykonanie trochę słabsze, ale to pozycja ogólnie warta uwagi.

      Usuń
  6. Super wynik, gratulacje :)
    Nie czytałam żadnej z wymienionych książek więc nie wypowiem się na ich temat, ale czasem tak jest ze trafia się na same przeciętne książki.. Trzymam kciuki żebyś w marcu przeczytała same świetne tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki, mam nadzieję, że marzec będzie lepszy, chociaż jak na ten moment to ilościowo u mnie marnie, ale może jakościowo będzie lepiej ;)

      Usuń
  7. Gratuluję wyniku czytelniczego - jest naprawdę godny podziwu. Z książek, które przeczytałaś znam "Dywan z wkładką" i "Agnes Grey" , którą czytałam wieki temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Widziałam Twoją recenzję "Dywanu...", mam podobne odczucia ;)

      Usuń
  8. Faktycznie zaczytany miesiąc. Gratuluję i życzę równie zaczytanego marca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;). Jak na ten moment marzec nie jest dla mnie zaczytany, ale może chociaż jakościowo będzie lepiej niż w lutym ;)

      Usuń
  9. Zanotowałam sobie tytuły audiobooków. Sprawdzę, czy są w mojej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, zwłaszcza te dwie komedie, w sam raz na odmóżdżenie ;)

      Usuń
  10. Faktycznie miałaś zaczytany miesiąc. 13 książek to ogromna liczba, gratuluję super wyczynu. :) Troszkę słabiej, widzę, z jakością czytanych ksiązek, ale może w marcu się odmieni i trafisz na same 10? Czekam na post o serii o Brigertonach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to chyba mój rekord czytelniczy, albo coś blisko rekordu.
      Marzec zaczął mi się słabo pod względem ilości lektur, ale jak na ten moment jakość jest całkiem, całkiem ;).
      Post o Bridgertonach będzie raczej w kwietniu, bo jeszcze wszystkich tomów nie przeczytałam.

      Usuń
  11. Lubię u ciebie to, że są inne książki niż na wszystkich blogach. Ja sama rzadko czytam te popularne akurat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja z reguły czytam to, na co mam ochotę. Nie otrzymuję wielu egzemplarzy recenzenckich, nie mam więc tych samych lektur, co większość ;)

      Usuń
  12. oj, powiem Ci poczytałaś w tym miesiacu! Zazdroszcze, bo ja musze wszytskie pozycje z lutego przepisać na marzec, ehhh :D
    Moze marzec bedzie lepszym miesiącem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby marzec był dla Ciebie lepszy czytelniczo!
      Dla mnie jak na ten moment jest słabo pod względem ilości ;)

      Usuń
  13. O rany, 13 książek?! WOW. U mnie 4. :P
    Jedno mnie (nie)cieszy - przykro mi, że 5/10 za "Teściowie muszą zniknąć", ale trochę mnie pociesza, że nie tylko ja nie w każdą książkę Alka Rogozińskiego umiem się wczuć. :P Już myślałam, że coś ze mną nie tak.
    Szkoda mi ogromnie, że "Diana. Moja historia" została słabo napisana, bo przyglądałam się tej książce, nie powiem...
    Jak rany, nie mogę się doczekać Twojej recenzji Bridgertonów! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale widzisz, co z tego, że przeczytałam 13, jak większość była średnia, albo słaba. Nie zawsze ilość znaczy jakość i jestem pewna, że Twoje cztery lektury były więcej warte, niż na przykład moje cztery tomy Bridgertonów ;).
      To było dla mnie pierwsze spotkanie z panem Rogozińskim i to w formie audiobooka, więc to zapewne też miało wpływ na taki, a nie inny odbiór tej książki. Spróbuję jeszcze sięgnąć po jakąś inną powieść tego autora, tak z ciekawości. Polecasz jakąś szczególnie, czy niekoniecznie?
      Ja mam problem z książkami biograficznymi, bo często są mega chaotyczne. Tu na ten chaos miał wpływ fakt, że jest to publikacja oparta w głównej mierze na tych kasetach nagranych przez księżną Dianę, a więc na jej często nieuporządkowanych wypowiedziach. Nie pomógł jednak fakt, że korekta i redakcja nieco przysnęła na tej książce i czasem pojawiały się rażące błędy.
      Ha, ja nie wiem czy napiszę o nich coś odkrywczego ;). Ale się postaram. Jednak nie wcześniej niż w kwietniu, bo jeszcze nie wszystkie tomy przeczytałam.

      Usuń
    2. Taaak, wiem o czym mówisz doskonale, faktycznie nie zawsze ilość idzie w jakość, ale z drugiej strony - sprawdzamy i testujemy, wychodzimy ze swojej strefy komfortu i patrzymy czy nie trafi się jakaś perełka. :)
      Właśnie jakoś... Niekoniecznie polecam. Obserwuję autora na facebooku i nie raz czytając jego wpisy parskałam śmiechem, bywają naprawdę przezabawne, ale książki... Dla mnie są nieco zbyt chaotyczne i jakoś tak... Nie wiem, ale mam wrażenie, że nie aż tak śmieszne jak bym sobie tego życzyła. Chyba w książkach dowcip Olgi Rudnickiej jakoś bardziej do mnie przemawia, a w ogóle to tęskno mi do Joanny Chmielewskiej....
      Tak, wiem o czym mówisz. Ja do biografii też mam mieszane uczucia. Chociaż właśnie skończyłam czytać autobiografię Glorii Steinem i jestem bardzo miło zaskoczona jakością tej lektury. Było naprawdę super!
      Mam wrażenie, że niektóre wydawnictwa też powinny przypomnieć sobie, że ilość nie znaczy jakość - w ostatnich latach coraz częściej korekta i redakcja są zdecydowanie zbyt często śpiące. ;)

      Spokojnie, nigdzie się nie wybieram, a do Ciebie zaglądam zawsze, nawet jak z poślizgiem, bo doktorat już trochę mnie goni. :P

      Usuń
    3. Tu też masz rację, dopóki nie przeczytam książki, nie będę wiedziała czy to gniot, czy perełka. A im więcej czytam, tym więcej szans mam na te lepsze lektury ;).
      Właśnie ten chaos mnie trochę zniechęca, w tych "Teściowych" zauważyłam go właśnie. I humor też niekoniecznie mój, bardzo polityczny, a ja jestem apolityczna i mnie to właściwie nie śmieszy (czasem tylko mam facepalm, ale to już inna sprawa). A pani Rudnickiej ani pani Chmielewskiej nie znam, chyba pora nadrobić w takim razie ;)
      Niestety, zauważyłam, że coraz więcej wydawnictw ma problem z korektą i redakcją, nad czym ubolewam. Sama popełniam błędy ortograficzne czy stylistyczne, ale kurczę, nikt nie płaci za czytanie moich wypocin ;).

      Och, doktorat to poważna sprawa! Powodzenia w pisaniu i ogólnym ogarnianiu ;)

      Usuń
  14. Jeju, imponujący wynik! Szkoda tylko, że głównie przeciętne lektury ;(

    Ja mam w planach "Teściowe". Pierwsza czytana przeze mnie komedia kryminalna pana Rogozińskiego bardzo mi się podobała i chcę powtórzyć tę przygodę. Zobaczymy, jak odbiorę tę książkę ;)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak ;).
      Właśnie wspomniana książka pana Rogozińskiego to dla mnie pierwsze spotkanie z autorem i to w dodatku w formie audiobooka, więc miało to zapewne wpływ na mój odbiór. Dam mu jeszcze szansę, tylko w wersji papierowej ;)

      Usuń
  15. Gratuluję :) Oby kolejny miesiąc był tak udany :) Fajnie ze miałaś co czytać choć oceny są różne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;).
      Marzec zapowiada mi się jednak skromniejszy pod względem ilości przeczytanych książek, ale może z jakością będzie lepiej ;)

      Usuń
  16. "Historię złych uczynków" już chyba od paru lat planuję przeczytać i jakoś tak schodzi. W końcu mi się uda :) I chcę przeczytać "Dywan z wkładką", bo bardzo przypadł mi do gustu styl p. Kisiel :)

    Jeśli chodzi o mnie, to nie wiem, ile przeczytałam książek, bo tego nie liczę. Na pewno nie tyle co Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "Historię złych uczynków", ja też ją odkładałam dłuuugo (chyba z dwa albo trzy lata), ale była warta przeczytania. To mocna lektura.
      Dla mnie "Dywan..." był pierwszym spotkaniem z panią Kisiel, całkiem przyjemnym, więc myślę, że sięgnę i po inne książki autorki.

      Ja jakoś lubię liczyć przeczytane książki, mam taką małą satysfakcję jak mi się uda dużo przeczytać XD

      Usuń
  17. Zainteresowały mnie "Agnes Grey" i "Historia złych uczynków" - o tej książce nigdy wcześniej nie słyszałam, ale wydaje mi się, że to coś, co by mnie mogło zaciekawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci obie, są od siebie bardzo różne, ale zdecydowanie warte przeczytania ;). "Historia złych uczynków" jest dość mocna, trudna i naprawdę pozostaje w czytelniku.

      Usuń
  18. Ja ostatnio mam tyle na głowie, że wolniej czytam. Jednak według mnie najważniejsze to nie przestawać. Co tam, że mniej się czyta przez to, ale nie mam na szczęście ,, gołego" miesiąca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre podejście, chyba wezmę z Ciebie przykład i spojrzę na swój obecny kryzys czytelniczy w ten sposób ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.