176. Miłość, siostrzana więź i I wojna światowa, czyli "Rzeki płyną jak chcą" Ałbena Grabowska

Już wielokrotnie wspominałam, że lubię powieści historyczne i obyczajówki rozgrywające się w "dawnych czasach", ponadto z przyjemnością sięgam po twórczość Ałbeny Grabowskiej, którą możecie znać z serii "Stulecie Winnych", kiedy więc usłyszałam, że ta autorka wydała nową książkę właśnie w takich klimatach, wiedziałam, że to będzie coś sam raz dla mnie. Sięgnęłam więc po nią i... wsiąkłam ;). A Wam dziś przedstawiam moją krótką opinię.



tytuł: "Rzeki płyną, jak chcą"
autor: Ałbena Grabowska
data wydania: 13 kwietnia 2021 r.
wydawca: Wydawnictwo REBIS
liczba stron: 368
kategoria: powieść obyczajowa
uwagi: 
*piękna okładka!
*żałuję trochę, że jest to zamknięta historia

Rok 1917, zabór rosyjski, prowincja. W pewnej posiadłości ziemskiej mieszkają trzy młode panny - Klara, Amelia i Terechowicz. Ich ojciec poszedł na wojnę, matka zamknęła się w sobie, a one próbują poradzić sobie w tej dziwnej, trudnej wojennej rzeczywistości. Nieoczekiwanie dla pozostałych sióstr i matki, Amelia postanawia wyjechać do Warszawy, żeby pomagać jako sanitariuszka w szpitalu polowym. Kiedy wraca po jakim czasie, okazuje się, że wyszła za mąż za jednego z rannych i przywiozła go ze sobą do rodzinnej posiadłości. Wraz z przybyciem nowego członka rodziny sytuacja w majątku Terechowiczów zmienia się diametralnie, czy będzie to jednak zmiana na lepsze?

Kiedy sięgałam po tę książkę, nastawiłam się na lekką wojenną obyczajówkę, w której losy panien na wydaniu przeplatają się z trudną sytuacją polityczno-społeczną. I może bardzo się nie pomyliłam, ale jednak autorce udało się mnie zaskoczyć - zamiast bezwolnych i delikatnych panienek z dworku, autorka opisała charakterne i całkiem ciekawe dziewczęta, zamiast leniwego żywota w ziemiańskiej posiadłości, pojawiły się wojenne i społeczne problemy zaboru rosyjskiego i wreszcie, zamiast jednego wątku romansowego, mamy ich właściwie przynajmniej trzy. 

Akcja tej powieści rozgrywa się w samym środku pierwszej wojny światowej, w dworku szlacheckim gdzieś na prowincji w zaborze rosyjskim. Każda z mieszkanek tego miejsca ma swój unikalny charakter (no, poza matką, o której niewiele wiemy). Najbardziej podobała mi się postać najstarszej z Terechowiczówien, Klary. To była bardzo bardzo rozsądna i konkretna dziewczyna, pracowita, dla której ważne jest nie tylko własne dobro, ale i dobrobyt innych. I chociaż to dobrze urodzona panienka, wychowywana i przygotowywana na skromną i elegancką żonę, to tak naprawdę można w niech znaleźć ducha nowoczesności. Chociażby w tym, że chociaż jej młodsza siostra ją ubiegła w zamążpójściu, ona nie odczuwa jakiejś tragedii z tym związanej i nie próbuje na siłę znaleźć kogoś, żeby tylko zostać żoną. Nie, ona się na tym nie skupia, raczej próbuje odkrywać siebie, zrywać wszelkie maski i zrozumieć co jest jej życiowym przeznaczeniem. Autorka w naprawdę dobry sposób pokazała wewnętrzne niepokoje tej młodej dziewczyny, jej rozdarcie i wszelkie miłosne zawirowania.

Poza poszukiwaniem tożsamości, mamy w tej historii też bardzo dobrze przedstawione relacje siostrzane. Trzy panny z rodu Terechowicz i łączące je zaległości stanowią bardzo ciekawy obraz stosunków między siostrami. Autorka przedstawia nam bowiem nie tylko dobre chwile, ale też wszelkie niesnaski i problemy w tej relacji, a także wydarzenia mające na nią wpływ. Położyła nacisk zwłaszcza na zazdrość, która może wiele rzeczy skomplikować, a także na trudności wypływające z miłości. 

Najważniejsza jest w tej książce jednak miłość - jej różne odcienie, trudy, radości, komplikacje. Perypetie sercowe bohaterów, zwłaszcza Klary, są tu bardzo ciekawie zbudowane, interesujące, ale też nieco smutne. Autorka nieźle pogmatwała w miłosnych relacjach, co sprawiło, że cała książka jest całkiem zaskakująca w swoim wydźwięku.

Największym zaskoczeniem było dla mnie zamknięcie tej historii. Początkowo myślałam, że zwiastuje ono kolejny tom, jednak dowiedziałam się z fanpage autorki, że jest to to zakończona opowieść, przez co zrobiło mi się bardzo smutno. Ostatnie strony tej książki to bowiem takie zamknięcie całej opowieści, wstrząsające i całkiem mocne, intensywne i zdecydowanie nieoczekiwane. Trochę zabrakło mi stopniowego zamykania wątków, mam wrażenie jakby ta historia została ucięta nagle i bez przygotowania. 

Mimo mojego lekkiego rozczarowania zakończeniem, uważam, że jest to bardzo dobra, wartościowa powieść obyczajowa. Napisana jest w lekkim, bezpretensjonalnym stylu, ma całkiem dynamiczną akcję i odpowiedni klimat, dzięki czemu czyta się ją dobrze, szybko i z dużym zainteresowaniem. To książka, która wzbudza emocje, porusza, zaskakuje, daje chwilę rozrywki, ale też po prostu pozostaje z czytelnikiem na dłużej. To najlepsza powieść jaką miałam okazję przeczytać z dorobku pani Grabowskiej. Bardzo Wam ją polecam :).


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu REBIS oraz Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją opinię.  

Komentarze

  1. Pomimo zakończenie, o którym wspominasz, mam tę książkę w planach. Bardzo bowiem lubię prozę autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na razie mam na półce "Matki i córki" tej autorki. Jak mi się spodobają, pewnie sięgnę i po kolejne jej powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei mam w planach "Matki i córki" ;)

      Usuń
  3. Bardzo chętnie sięgnę po tę powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas pokaże czy po nią sięgnę. Na razie mam na półce inne książki autorki i wypadałoby je przeczytać w pierwszej kolejności. Szkoda, że zakończenie cię trochę rozczarowało.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to dobre podejście, żeby czytać to, co czeka na półce ;).
      To było naprawdę małe rozczarowanie zakończeniem, w ogólnym rozrachunku jestem zadowolona z tej lektury.

      Usuń
  5. Na pewno znajdę czas dla tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się okładka. Co do treści na obecną chwilę nie mam na nią ochoty, ale jak nabiorę na ten typ literatury to prawdopodobnie się skusze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba okładka ;). No tak, trzeba też mieć odpowiedni nastrój na daną lekturę.

      Usuń
  7. Ta książka na pewno znajdzie swoich odbiorców. Jednak mnie do niej nie ciągnie, więc siłą rzeczy nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli Pani Graboska i pozytywnie zaskakuje :) Może kiedyśsięgnęale to czas pokaże ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że się trochę rozczarowałaś zakończeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście w ostatecznym rozrachunku jestem zadowolona z tej lektury ;)

      Usuń
  10. Szkoda, że ta książka nieco Cię rozczarowała. Ja chcę przeczytać Stulecie winnych - całą sagę tej autorki, a być może kiedyś wezmę się za inne powieści od tej autorki.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczarowało mnie tylko trochę zakończenie, cała książka mi się podobała i mnie pozytywnie zaskoczyła. "Stulecie Winnych" mam za sobą, podobała mi się tamta trylogia, ale chyba wolę "Rzeki płyną, jak chcą" ;)
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  11. Jeśli nadarzy się okazja to po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda tego zakończenia, ale może kiedyś przeczytam, bo lubię styl autorki ;)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo miło wspominam lekturę tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i również mi się podobało a zakończenie zaskoczyło :( zasmuciłaś mnie informacją, że to będzie już koniec, bo liczyłam na kontynuację :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam taką informację na fanpage autorki na Facebooku :(

      Usuń
  15. Zaciekawiło mnie, że to według Ciebie najlepsza powieść autorki. Na razie przeczytałam tom I "Stulecia Winnych" i jest mocno średnio, brak korekty. Ale skoro autorka rozwija warsztat, to bardzo fajnie. To daje też nadzieję na to, że pozostałe dwa tomy będą lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o "Stulecie Winnych", to jak dla mnie najciekawszy był pierwszy tom, a najgorszy trzeci, ale to dlatego, że w trzecim było dużo mafijnych wątków, a tego nie cierpię ;)

      Usuń
    2. O nieee, naprawdę ? :D No cóż, zobaczymy, czy uznam tak samo, kiedy już w końcu kolejka w bibliotece pozwoli mi wziąć się za dalsze tomy ;)

      Usuń
    3. Ach te kolejki w bibliotece! ;). Ciekawa jestem co Ty będziesz sądzić o kolejnych tomach tej serii ;)

      Usuń
    4. U mnie w bibliotece Stulecie Winnych chyba bije rekordy :D w moim dziale jest teraz kolejka 9 osób, a książka jest od dawna na topie i ciągle na zapisy :)

      Usuń
    5. To pewnie przez serial, który nota bene jest luźno inspirowany książkową serią ;)

      Usuń
  16. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Grabowskiej, ale mam w planach. Okładka tej powieści jest wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam Ci tę powieść, pozostałe mogą być dla Ciebie lekkim rozczarowaniem, ta nie rozczarowuje ;)
      PS Też mnie zachwyciła okładka ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.