182. [PRZEDPREMIEROWO] "Dom na Wygonie" Katarzyna Enerlich
Mniej więcej rok temu opowiadałam Wam o książce "Ziele Marianny" (TU), czyli kontynuacji "Akuszerki Sensburga" (TU) Katarzyny Enerlich. Nie byłam bardzo zachwycona tamtymi lekturami, raczej uznałam je za dobre, niewymagające, chociaż też nie zostające z czytelnikiem opowieści. Postanowiłam jednak dać szansę kolejnej książce opowiadającej historię Stasi, jej córki, Marianny i wnuczki Nadziei, bo po prostu byłam ciekawa jak dalej potoczyły się ich losy. Czy mnie nie zawiodła? Sprawdźcie sami ;)
Jak już wspomniałam wyżej, "Dom na Wygonie" to kontynuacja opowieści o
odważnej akuszerce z Sensburga (dawna nazwa Mrągowa), o jej nieco
zagubionej córce i wreszcie o najmłodszej z rodu - Nadziei. Spotykamy je
tam, gdzie skończyła się poprzednia książka - Stasia jest już w
słusznym wieku i odpoczywa na emeryturze, Marianna, wdowa od kilkunastu
lat, prowadzi swój sklep - "Ziele Marianny", a Nadzia właśnie zdała
maturę. Wszystkie trzy bohaterki to silne kobiety, które walczą z
przeciwnościami, w tej części zobaczymy więc co tym razem zgotował im
los...
Myślałam, że ta część będzie opowieścią o Nadziei, byłam ciekawa jej historii, tymczasem główną bohaterką znów jest Marianna. Tym razem chce ona spełnić marzenia o powrocie na wieś, okazuje się jednak, że nie zawsze jest tak, jak planujemy - życie zaskakuje, czasem miło, czasem wręcz przeciwnie, ale od czego ma się rodzinę - wszystkie trzy panie radzą sobie, mimo przeciwności losu.
Podobnie jak poprzednie książki z cyklu, tak i tę czyta się raczej powoli, głównie dlatego, że fabuła nie jest zbyt dynamiczna, a raczej powolna. Tu bardziej niż akcja, ważne jest tło - Mazury i kryzysowe lata w PRL. Już przy lekturze "Akuszerki z Sensburga" i "Ziela Marianny" miałam takie wrażenie, że głównym celem autorki jest zapoznanie czytelników z wiedzą o ziołach, a także z mazurskim folklorem i historią, czy ciekawostkami o Mrągowie i okolicach. Tak jest i w tej książce. Czasami te fragmenty są lepiej wplecione w całą fabułę, czasem nieco gorzej, niemniej stanowią jej ważną część i zarazem nadają książkom z tej serii pewną nutę oryginalności.
Zauważyłam też niestety w tej książce sporą wadę, a mianowicie sporo błędów, nie tylko literówek czy stylistycznych, ale niestety też logicznych - na przykład dość znacząca pomyłka przy imieniu jednego z bohaterów, który funkcjonuje raz jako Iwan, a innym razem jako Igor. Nie wiem co tu się w tej kwestii zadziało, ale mnie to przeszkadzało trochę w czytaniu.
"Dom na Wygonie" okazał się podobną książką do swoich poprzedniczek - prostą, nieco chaotyczną historią silnych kobiet, które w pięknych okolicznościach przyrody radzą sobie z codziennością Jest to opowieść napisana lekko i solidnie, nie ma w niej może jakichś fabularnych fajerwerków, ale ma ciekawe tło. Spodoba się osobom, które znają i lubią poprzednie tomy z serii. Nowym czytelnikom polecam jednak sięgniecie po pierwszą książkę, bo wszystkie są bardzo ze sobą powiązane.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu oraz Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją opinię.
Nie znam tej serii.
OdpowiedzUsuńA masz chęć poznać?
UsuńNie miałam okazji czytać poprzednich książek z tej serii, więc na razie po tę nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńMoże przeczytam pierwszą, żeby wyczuć styl autorki. Ale no, okładki są cudowne :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł ;). Zgadzam się, okładki są bardzo fajne, w takich dawnych klimatach.
Usuńtematyka serii wydaje mi się być niezwykle ważna :)
OdpowiedzUsuńZależy co rozumiesz pod słowami: niezwykle ważna ;)
UsuńSzkoda, że troszkę chaotyczna❤
OdpowiedzUsuńNo, niestety, bywa i tak ;)
UsuńCzasem takie niewymagające książki są dobre do czytania, chociaż nie każdy za nimi przepada ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda! ;)
UsuńByłam w tym tygodniu jeden dzień w Mrągowie, więc wzmianka o tym mieście bardzo zwróciła moją uwagę :) Zapiszę sobie tę serię na listę "do przeczytania", jestem ciekawa, co autorka wymyśliła :)
OdpowiedzUsuńO, to mogłaś zobaczyć miejsca, w których bywały bohaterki tej książki, super! Radziłabym jednak zacząć od pierwszego tomu, bo te książki są ze sobą ściśle powiązane...
UsuńTym razem muszę podziękować, bowiem to nie jest typ książki, którą pałaszuję dowoli. Jednak widać, że ta seria ma swoich fanów, a to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie będę Cię zachęcać do pałaszowania ;)
UsuńRaczej się nie skuszę, czytałam już książki Autorki i nie poczułam chemii.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy lubi takie klimaty ;)
UsuńPoszukam całej serii w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że poczułaś się zainteresowana tymi książkami ;)
Usuń