198. Małomiasteczkowe świąteczne klimaty, czyli "Kraina Spełnionych Życzeń" Joanny Szarańskiej
Dziś mam dla Was propozycję lektury świątecznej, ale takiej, która ogrzeje Wasze serca, zauroczy, zachwyci i pozostawi z uśmiechem na twarzy. Chodzi mi o książkę o ciekawym tytule - "Kraina Spełnionych Życzeń" Joanny Szarańskiej. Było to dla mnie pierwsze spotkanie z bardzo chwaloną autorką, ale już teraz wiem, że nie ostatnie. Najpierw zaciekawił mnie tytuł, potem spodobała mi się okładka, aż wreszcie zauroczyła ciepła i magiczna opowieść... Zresztą, zobaczcie sami!
"Kraina Spełnionych Życzeń" to kontynuacja poprzedniej świątecznej książki autorki - "Krainy Zeszłorocznych Choinek". Po lekturze już wiem, że powieści te można czytać osobno, nie czułam bowiem, że nie wiem o co chodzi, nie byłam zdezorientowana, mimo iż nie znałam początków tej historii. Autorka bardzo lekko poprowadziła tę opowieść, przypominając i wyjaśniając to, co (prawdopodobnie) działo się w poprzedniej powieści.
Jest to historia kilku różnych, ale całkiem barwnych i ciekawych osób zamieszkujących uroczą miejscowość Świerczynki, rozgrywająca się w czasie przedświątecznym, kiedy pewien wyjątkowo oryginalny sklepik o bardzo enigmatycznej nazwie "Kraina Zeszłorocznych Choinek", otwiera się na nowo, po ubiegłorocznym sukcesie. Bohaterowie przeżywają małe smutki i większe radości, kłócą się i godzą, a to wszystko w bardzo pięknych okolicznościach przyrody.
Powieść ta ma wszystko, co taka świąteczna książka mieć powinna, chociaż właściwie rozgrywa się przed Świętami - urok, ciepło i szczególną atmosferę świątecznych przygotowań, ale i pewnego rodzaju magię codzienności, małomiasteczkowy, zimowy klimat (ze śniegiem, oczywiście!), szczyptę humoru, czy odurzający aromat imbirowych ciasteczek (aż nabrałam ochoty na upieczenie własnych). Nie zapominajmy też o odrobinie tajemnicy, jaka spowija niektóre postacie i ich losy, krztynie absurdu w zachowaniu pewnych sióstr, sile przyjaźni i całej masie choinkowych ozdób, które też są poniekąd bohaterami tej książki.
"Kraina Spełnionych Życzeń" to historia, która wywołuje uśmiech na twarzy, jest pogodna i sympatyczna, ale chwilami może też poruszyć. To książka, która wzbudza takie ciepełko na sercu, jest napisana lekko i bezpretensjonalnie, a przy tym dość dynamiczna, w sam raz się więc sprawdzi jako comfort book, zwłaszcza w takie ponure, listopadowe wieczory, kiedy człowiek tęskni za odrobiną magii. Dodam również, że jest przy tym nieprzesłodzona i w przeciwieństwie do innych publikacji tego typu, nie znajdziecie tu przelukrowanej historii miłosnej, a raczej wielowątkową historię ciekawej społeczności.
Nie jest to oczywiście powieść bez wad, ale ponieważ mnie zauroczyła całym swoim ciepłem i wdziękiem, to pozwolę sobie te wady przemilczeć i wyznać szczerze, że mam chęć poczytać więcej o Józefie i Józefinie prowadzących "Krainę Zeszłorocznych Choinek", o czarującym chłopcu Antosiu i jego mamie, o Lulu i jej rodzinie, o wiecznie kłócących się siostrach, o zakochanej Ninie i o pozostałych postaciach występujących w tej książce. Sami wiecie, że rzadko zachwycam się lekturami, że muszę trafić na coś naprawdę fajnego, żeby pisać same pozytywy. Wiedzcie, że ta książka jest tego warta. Może nie każdemu z Was się spodoba, ale jak lubicie takie leciutkie, miłe, pełne ciepła i humoru opowieści zimowo-świąteczne, to coś w sam raz dla Was ;).
Polecam! I już szukam pozostałych książek autorki :).
Za możliwość poznania tej sympatycznej opowieści dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona :)
A jeśli jesteście zainteresowani tą lub innymi książkami Czwartej Strony i pozostałych Wydawnictw należących do tej samej grupy wydawniczej, to zapraszam na "Domowe Targi Książki", które rozpoczną się za kilka dni:
Myślę, że ta książka mogłaby również i mnie zauroczyć.
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, spróbuj, a się przekonasz ;)
UsuńChętnie dam się otoczyć urokiem tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy ;)
UsuńO, u Ciebie już świątecznie :)
OdpowiedzUsuńDo Wigilii zostało 36 dni, już się powoli nastrajam ;)
UsuńIdealna świąteczna książka. Ja na razie jeszcze się z nimi wstrzymuję, zostawiam na grudzień. Ale tę chętnie dołączę do listy. Podoba mi się, że to nie jest klasyczny romans a opowieść o wielu bohaterach.
OdpowiedzUsuńJa mam tyle książek świątecznych (i takich zimowych) na półce, że zaczęłam już teraz, żeby się wyrobić ;). Polecam Ci tę powieść, będzie takim fajnym umilaczem przedświątecznych przygotowań.
UsuńLubię Autorkę, więc dam się zauroczyć :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba ta książka ;)
UsuńNie skuszę się, bo nie czytam świątecznych książek :)
OdpowiedzUsuńCiekawa akcja te targi. Biegnę obadać temat :)
Rozumiem :)
UsuńMoże znajdziesz coś dla siebie na wspomnianych domowych targach książki ;)
Ja ma ogólnie słabość do świątecznych książek i rzadko widzę w nich wady. To takie lektury, w których akceptuję tonę lukru, cukru i schematów :D
OdpowiedzUsuńMam to samo! Jak sięgam po książkę świąteczną, to wiem, że będzie tam ciepełko, same milutkie rzeczy, powielane schematy i to wszystko ociekające lukrem, dlatego mam odpowiednie nastawienie i nie narzekam, że za słodko, czy zbyt nierealnie ;)
UsuńCieszę się, że nie tylko ja tak mam :D Chociaż u mnie działa to również w kwestii filmów, które oglądam w grudniu w każdym świątecznym wykonaniu, natomiast w ciągu roku ciężko mi się zebrać żeby obejrzeć cokolwiek ;)
UsuńBo grudzień ma ten szczególny klimat sprzyjający zawinięciu się w kocyk i oglądaniu ;)
UsuńFajnie, że tak wciągnęła, że nie skupiałaś się na wadach ❤
OdpowiedzUsuńTeż mnie to cieszy ;)
UsuńSuper, akurat na święta taka lektura ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;)
Usuńja raczej tego typu książek nie czytuję, ale zawsze lubię patrzeć na te klimatyczne okładki. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, oj tak, te okładki są bardzo przyjemne ;)
UsuńChciałabym przeczytać tę książkę kiedyś <3 Wydaje mi się niezwykle klimatyczna, a Twoja recenzja bardzo zachęca! No i styl autorki mi się podobał bardzo, kiedy czytałam "Poranki na Miodowej 1".
OdpowiedzUsuńTo bardzo sympatyczna książka, polecam Ci ją, zwłaszcza skoro lubisz pióro autorki ;)
Usuń