198. Małomiasteczkowe świąteczne klimaty, czyli "Kraina Spełnionych Życzeń" Joanny Szarańskiej

Dziś mam dla Was propozycję lektury świątecznej, ale takiej, która ogrzeje Wasze serca, zauroczy, zachwyci i pozostawi z uśmiechem na twarzy. Chodzi mi o książkę o ciekawym tytule - "Kraina Spełnionych Życzeń" Joanny Szarańskiej. Było to dla mnie pierwsze spotkanie z bardzo chwaloną autorką, ale już teraz wiem, że nie ostatnie. Najpierw zaciekawił mnie tytuł, potem spodobała mi się okładka, aż wreszcie zauroczyła ciepła i magiczna opowieść... Zresztą, zobaczcie sami!


tytuł: "Kraina Spełnionych Życzeń"
autor: Joanna Szarańska
data wydania: 27 października 2021 r.
wydawca: Czwarta Strona
liczba stron: 423
kategoria: literatura obyczajowa

"Kraina Spełnionych Życzeń" to kontynuacja poprzedniej świątecznej książki autorki - "Krainy Zeszłorocznych Choinek". Po lekturze już wiem, że powieści te można czytać osobno, nie czułam bowiem, że nie wiem o co chodzi, nie byłam zdezorientowana, mimo iż nie znałam początków tej historii. Autorka bardzo lekko poprowadziła tę opowieść, przypominając i wyjaśniając to, co (prawdopodobnie) działo się w poprzedniej powieści. 

Jest to historia kilku różnych, ale całkiem barwnych i ciekawych osób zamieszkujących uroczą miejscowość Świerczynki, rozgrywająca się w czasie przedświątecznym, kiedy pewien wyjątkowo oryginalny sklepik o bardzo enigmatycznej nazwie "Kraina Zeszłorocznych Choinek", otwiera się na nowo, po ubiegłorocznym sukcesie. Bohaterowie przeżywają małe smutki i większe radości, kłócą się i godzą, a to wszystko w bardzo pięknych okolicznościach przyrody.

Powieść ta ma wszystko, co taka świąteczna książka mieć powinna, chociaż właściwie rozgrywa się przed Świętami - urok, ciepło i szczególną atmosferę świątecznych przygotowań, ale i pewnego rodzaju magię codzienności, małomiasteczkowy, zimowy klimat (ze śniegiem, oczywiście!), szczyptę humoru, czy odurzający aromat imbirowych ciasteczek (aż nabrałam ochoty na upieczenie własnych). Nie zapominajmy też o odrobinie tajemnicy, jaka spowija niektóre postacie i ich losy, krztynie absurdu w zachowaniu pewnych sióstr, sile przyjaźni i całej masie choinkowych ozdób, które też są poniekąd bohaterami tej książki.

"Kraina Spełnionych Życzeń" to historia, która wywołuje uśmiech na twarzy, jest pogodna i sympatyczna, ale chwilami może też poruszyć. To książka, która wzbudza takie ciepełko na sercu, jest napisana lekko i bezpretensjonalnie, a przy tym dość dynamiczna, w sam raz się więc sprawdzi jako comfort book, zwłaszcza w takie ponure, listopadowe wieczory, kiedy człowiek tęskni za odrobiną magii. Dodam również, że jest przy tym nieprzesłodzona i w przeciwieństwie do innych publikacji tego typu, nie znajdziecie tu przelukrowanej historii miłosnej, a raczej wielowątkową historię ciekawej społeczności.

Nie jest to oczywiście powieść bez wad, ale ponieważ mnie zauroczyła całym swoim ciepłem i wdziękiem, to pozwolę sobie te wady przemilczeć i wyznać szczerze, że mam chęć poczytać więcej o Józefie i Józefinie prowadzących "Krainę Zeszłorocznych Choinek", o czarującym chłopcu Antosiu i jego mamie, o Lulu i jej rodzinie, o wiecznie kłócących się siostrach, o zakochanej Ninie i o pozostałych postaciach występujących w tej książce. Sami wiecie, że rzadko zachwycam się lekturami, że muszę trafić na coś naprawdę fajnego, żeby pisać same pozytywy. Wiedzcie, że ta książka jest tego warta. Może nie każdemu z Was się spodoba, ale jak lubicie takie leciutkie, miłe, pełne ciepła i humoru opowieści zimowo-świąteczne, to coś w sam raz dla Was ;). 

Polecam! I już szukam pozostałych książek autorki :).

 

Za możliwość poznania tej sympatycznej opowieści dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona :) 

 

 

A jeśli jesteście zainteresowani tą lub innymi książkami Czwartej Strony i pozostałych Wydawnictw należących do tej samej grupy wydawniczej, to zapraszam na "Domowe Targi Książki", które rozpoczną się za kilka dni:


Komentarze

  1. Myślę, że ta książka mogłaby również i mnie zauroczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, spróbuj, a się przekonasz ;)

      Usuń
  2. Chętnie dam się otoczyć urokiem tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, u Ciebie już świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Wigilii zostało 36 dni, już się powoli nastrajam ;)

      Usuń
  4. Idealna świąteczna książka. Ja na razie jeszcze się z nimi wstrzymuję, zostawiam na grudzień. Ale tę chętnie dołączę do listy. Podoba mi się, że to nie jest klasyczny romans a opowieść o wielu bohaterach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tyle książek świątecznych (i takich zimowych) na półce, że zaczęłam już teraz, żeby się wyrobić ;). Polecam Ci tę powieść, będzie takim fajnym umilaczem przedświątecznych przygotowań.

      Usuń
  5. Lubię Autorkę, więc dam się zauroczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba ta książka ;)

      Usuń
  6. Nie skuszę się, bo nie czytam świątecznych książek :)

    Ciekawa akcja te targi. Biegnę obadać temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :)
      Może znajdziesz coś dla siebie na wspomnianych domowych targach książki ;)

      Usuń
  7. Ja ma ogólnie słabość do świątecznych książek i rzadko widzę w nich wady. To takie lektury, w których akceptuję tonę lukru, cukru i schematów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo! Jak sięgam po książkę świąteczną, to wiem, że będzie tam ciepełko, same milutkie rzeczy, powielane schematy i to wszystko ociekające lukrem, dlatego mam odpowiednie nastawienie i nie narzekam, że za słodko, czy zbyt nierealnie ;)

      Usuń
    2. Cieszę się, że nie tylko ja tak mam :D Chociaż u mnie działa to również w kwestii filmów, które oglądam w grudniu w każdym świątecznym wykonaniu, natomiast w ciągu roku ciężko mi się zebrać żeby obejrzeć cokolwiek ;)

      Usuń
    3. Bo grudzień ma ten szczególny klimat sprzyjający zawinięciu się w kocyk i oglądaniu ;)

      Usuń
  8. Fajnie, że tak wciągnęła, że nie skupiałaś się na wadach ❤

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, akurat na święta taka lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja raczej tego typu książek nie czytuję, ale zawsze lubię patrzeć na te klimatyczne okładki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, oj tak, te okładki są bardzo przyjemne ;)

      Usuń
  11. Chciałabym przeczytać tę książkę kiedyś <3 Wydaje mi się niezwykle klimatyczna, a Twoja recenzja bardzo zachęca! No i styl autorki mi się podobał bardzo, kiedy czytałam "Poranki na Miodowej 1".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo sympatyczna książka, polecam Ci ją, zwłaszcza skoro lubisz pióro autorki ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.