232. [PRZEDPREMIEROWO] "Pani Labiryntu" Magda Knedler
Mitologie różnych narodów, mimo tego iż liczą sobie tysiące lat, nie tracą swojej popularności, wciąż funkcjonują w świadomości ludzkiej. Doczekały się również różnych wariacji, odczytywania na nowo, w tym książek, które pokazują inne spojrzenie na znane mitologiczne historie. Do takich publikacji należy "Pani Labiryntu" Magdy Knedler, którą miałam okazję przeczytać przedpremierowo dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego.
"Każda opowieść prędzej czy później wymyka się autorowi i bohaterowie przejmują kontrolę."
Jest to retelling historii mitologicznej Ariadny, tej, która w oryginale pomogła Tezeuszowi dostać się do labiryntu, zabić Minotaura i wrócić bez uszczerbku. Wersja pani Knedler to wyjątkowo ciekawe, bardzo szczegółowe spojrzenie na tę znaną opowieść - autorka nadała jej bardziej realnego wydźwięku, oddarła nieco z baśniowości i boskości, pokazała, że za mitycznymi historiami stoją ludzie - ich namiętności, strach, gniew, tajemnice...
Naprawdę bardzo ludzka jest to książka, emocjonalna, ale przy tym taka spokojna, snuta raczej nieprędko, ze zwrotami akcji, ale bez zbytniego dynamizmu. Autorka pisze bardzo plastycznie, lekko i bezpretensjonalnie, dzięki czemu jej opowieść czyta się szybko i z zainteresowaniem. Poza tym, nie pomija brutalności poszczególnych bohaterów i ich bezwzględności, ale przy tym nimi nie epatuje. Historia opowiadana jest w pierwszej osobie, z perspektywy głównej bohaterki, ma więc też wymiar intymny, bardzo subiektywny i bliższy czytelnikowi.
"wiedział, że Labirynt działa na swoich zasadach, że chodzi mu zawsze o to, by człowieka wessać i nie wypuścić"
Tajemnica labiryntu, wokół którego osnuta jest cała historia, odkrywana jest stopniowo, nieco chaotycznie, powoli, ale też czasem dramatycznie. Labirynt, tak enigmatyczny, jest przy tym nieco przerażający - mało o nim wiadomo, a ci, którzy tam się dostają, w większości nie wychodzą zeń żywi. Ma w sobie też taki wymiar nieco magiczny i symboliczny - pozwala bohaterce zobaczyć więcej...
Ale tak naprawdę to nie labirynt jest tu najważniejszy. Zdecydowanie więcej jest tu o ludziach i naturze - wzajemnym oddziaływaniu na siebie sił przyrody i nas samych, sporo o niezwykłej sile kobiet, o ich znaczeniu dla świata, ale też o wartości matek. W ogóle jest to bardzo feministyczna opowieść, celebrująca kobiecość - od Wielkiej Matki, którą czczą mieszkańcy Krety, przez bohaterki, z Ariadną na czele. Poza tym autorka wplotła w swoją opowieść również ciekawe rozważania na temat istoty wiary i religii - zarówno w kontekście wierzeń greckich, jak też i uniwersalne spojrzenie. Bardzo ciekawie też wskazuje na to, jak powstawały mity, w jaki sposób proste historie mogły urosnąć do opowieści o niezwykłych wyczynach herosów.
"Matka. Nie ma nic świętszego od matki."
Na początku historii Ariadna może irytować - jest gadatliwa, ciekawska, wręcz wścibska, nieco mądralińska, często zbyt mądra jak na swój wiek - rzuca trafne przemyślenia o sprawach, nad którymi głowią się inni. Jednak w miarę rozwoju opowieści odkrywa rodzinne sekrety, ale też swoją siłę i znaczenie, dojrzewa, nabiera pewności siebie, zaczyna się buntować - wychodzi z cienia okrutnego ojca i staje się bohaterką w ścisłym tego słowa znaczeniu. Nie przestaje oczywiście być przemądrzała, czy patetyczna, ale jako dorosłej pasuje jej ten ton.
Nie pamiętam szczegółowo oryginalnej historii mitologicznej Ariadny, jedynie jej zarysy powiązane z labiryntem, nicią i Minotaurem, ale już po tych moich szczątkowych wspomnieniach widzę, że "Pani Labiryntu" to świeże, nowe i przede wszystkim, bardziej ludzkie spojrzenie na tę opowieść. Autorka w swojej powieści poszła dalej, niż to, co jest ukazane w micie i stworzyła opowieść pełną buntu przeciw niesprawiedliwości, z silną główną bohaterką i odrobiną miłości.
"A czułam... Czułam, że dopiero buduję swoją opowieść. Dopiero staję się bohaterką".
Bardzo podobała mi się ta książka. Była dla mnie lekturą fascynującą, taką inną, nieszablonową i błyskotliwą. Nowe podejście do mitu, skupienie się na ludziach i ich relacjach z naturą, wreszcie celebracja niezwykłości i siły matek i ogólnie kobiet - to naprawdę mocne strony tej powieści. Ma ona oczywiście też wady, jak na przykład nieco banalne zabarwienie przemyśleń bohaterki, ale myślę, że można na to przymknąć oko ;).
Bardzo polecam, zwłaszcza jeśli lubicie retellingi mitów, albo opowieści o ciekawych kobietach.
tytuł: "Pani Labiryntu"
autor: Magda Knedler
data wydania: 12 października 2022 r.
wydawca: Wydawnictwo Otwarte
liczba stron: 376
kategoria: literatura piękna
To chyba zupełnie nowa twarz autorki. Czuję się mocno zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością pani Knedler, ale tak udane, że chętnie poznam inne książki tej autorki ;)
UsuńZdecydowanie jestem na tak.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy i bardzo polecam ;)
UsuńZnam Autorkę, czytałam dużo jej książek i mnie ujęły. Ten tytuł wydaje się powiewem świeżości w jej twórczości.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością pani Knedler, ale tak mi się podoba ta książka, że chętnie poczytam inne powieści autorki :)
UsuńOkładka jest naprawdę śliczna, a co do lektury to bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja. Zapisuje koniecznie na listę ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba okładka i na dodatek jest ona bardzo dobrze dopasowana do treści. Bardzo mnie cieszy, że czujesz się zainteresowana tą książką ;)
UsuńTytuł książki wciąga od razu ;)
OdpowiedzUsuńA treść wciąga jeszcze bardziej ;)
UsuńZ mitologią ostatnio zetknęłam się wieki temu, podczas czytania "Anny Inn w grobowcach świata" Tokarczuk... Książek Magdy Knedler jeszcze nie miałam w ręku, ale mam zamiar to zmienić, bo chwalą je osoby, do których mam zaufanie. :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei jeszcze nie czytałam nic pani Tokarczuk, boję się jednak, żem za głupia na tak wielką twórczość ;).
UsuńInnych książek pani Knedler nie znam, to było dla mnie pierwsze spotkanie z autorką, i to jak widać - spotkanie bardzo udane ;)
Nie miałam jeszcze okazji poznać tej autorki. Ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńDla mnie to było pierwsze spotkanie z autorką i to spotkanie udane ;).
UsuńKojarzę wyłącznie nazwisko autorki, nie czytałam (jeszcze) ani jednej jej książki. Nie wiem czemu, ale jestem do niej kapkę uprzedzona. Nic mi kobita nie zrobiła, ale jakoś tak... Odbieram ją jako twórczynię, która uważnie śledzi, co jest aktualnie na topie i o tym pisze. Czy to dobrze, czy źle - nie mnie oceniać. Sama książka mnie zainteresowała, ale nie wiem, kiedy/jeśli sięgnę. Mam na półce kilka innych w podobnej tematyce, chcę też przeczytać "Kirke" i może wtedy nadejdzie jej czas :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie ta autorka się do tej pory kojarzyła z wojennymi klimatami - to znaczy nie znam innych jej książek, ale gdzieś mi tak mignęła okładka jakiejś "obozowej" powieści. Tę książkę wybrałam ze względu na tematykę i jestem usatysfakcjonowana lekturą ;). A "Kirke" uwielbiam, choć wiem, że są skrajne opinie o tej książce. "Pani Labiryntu" przypomina mi nieco właśnie "Kirke", co dla mnie jest pozytywnym skojarzeniem :)
UsuńMam ochotę to przeczytać <3 Kocham retellingi <3
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo Ci polecam tę książkę ;)
UsuńTo musi być bardzo ciekawa książka. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, że Cię zachęciłam do przeczytania ;)
UsuńOsobiście bardzo lubię mitologie wszelkiej maści zatem to może być pozycja dla mnie
OdpowiedzUsuńTo faktycznie może Ci się spodobać ;)
UsuńUwielbiam różne kombinacje, inne wersje baśni, czy też właśnie mitów. Lubię też czytać po prostu o ludziach i ich emocjach. Twoja recenzja bardzo do mnie przemawia, myślę, że to może być książka dla mnie <3.
OdpowiedzUsuńWobec tego bardzo Ci polecam tę książkę, myślę, że się nie zawiedziesz ;)
UsuńPisałam już na Instagramie, że wpisuję tę książkę na listę do przeczytania, myślę, że to powieść idealna dla mnie, a Twoja opinia bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię nie zawiedzie to moje polecenie ;)
UsuńWidzę w komentarzach, że to Twoje pierwsze spotkanie z autorką, więc super, że tak udane! Ja czytałam jej "Windę" i bardzo mi się spodobała, zwłaszcza, że też była bardzo nieszablonowa. Za to później przygoda z jej kryminałami nie do końca mi podeszła, ale to chyba kwestia formy. ;) Mam nadzieję, że wrócę do książek pani Knedler, bo nie mam wątpliwości, że to jest klasa sama w sobie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ktoś mnie uświadomił, że pani Knedler nie trzyma się jednego gatunku, tylko pisze naprawdę różne książki :). "Panią Labiryntu" bardzo Ci polecam, jest zdecydowanie nieszablonowa, więc może Ci się spodobać tak, jak "Winda" ;).
UsuńJuż jest na czytniczku. ;)
UsuńSuper :). Czekam w takim razie na Twoją opinię ;)
Usuń