340. Słowiańskie klimaty podane w wyjątkowo lekkiej formie, czyli "Kręte drogi do Wiklińca" Joanna Tekieli

Kilka miesięcy temu poznałam Widunkę Joanny Tekieli. Ta pełna uroku opowieść pozostawiła mnie z samymi pozytywnymi odczuciami (dla przypomnienia – recenzja TU), z przyjemnością więc sięgnęłam po jej kontynuację, która ukazała się kilka tygodni temu. Dziś zapraszam Was więc na kilka słów na temat powieści Kręte drogi do Wiklińca.



Po pełnej emocji, wrażeń i doświadczeń podróży Mira, Widunka, wróciła do domu. Młoda, pełna ciekawości świata dziewczyna stała się przyczyną kilku małych i większych rewolucji w jej rodzinnym Wiklińcu. Tymczasem nadszedł czas na kolejną wyprawę, tym razem w większym gronie i w celach handlowych. Okazuje się jednak, że spokojne zazwyczaj drogi między osadami stają się coraz bardziej niebezpieczne…

Tym razem Mira nie jest już jedyną główną bohaterką opowieści, na prowadzenie wysuwa się wiedźma Czębira, a i inne postaci z pierwszego tomu historii mają coraz więcej do powiedzenia, jak choćby Lutka. Ta książka nie jest też tak bardzo silnie zaznaczoną powieścią drogi, jak poprzednia, tym razem akcja rozgrywa się nie tylko w podróży, ale i na miejscu, w tytułowym Wiklińcu. Poznajemy tu lepiej wioskę i jej mieszkańców, przeżywamy z nimi radości i troski, świętujemy różne okazje, zapoznając się przy tym z ich nietypowymi tradycjami i zwyczajami.

Nie znajdziemy w tej powieści szczególnie mocnego zagłębienia się we wnętrze bohaterów, raczej autorka skupia się na akcji, wydarzeniach, jakie są udziałem postaci, a zwłaszcza na całej otoczce. Znajdzie się tu za to trochę magii i słowiańskich wierzeń, jest miejsce na miłość w różnych jej odcieniach i rodzajach oraz na przyjaźń, pokazana jest siła wspólnoty, ale też problemy i niedogodności, jakie mogą dotykać osoby inne, różniące się od większości. Bardzo ciekawie opisana jest zwłaszcza Czębira i jej trudności – jako wiedźma jest potrzebna miejscowej społeczności, bo zna zioła, potrafi tworzyć lecznicze napary i maści, ale zarazem wzbudza niepokój wśród typowych mieszkańców wioski właśnie przez swoją inność czy magiczną wiedzę. 

Autorka ma bardzo lekkie pióro, pisze prosto i bezpretensjonalnie, bez zbędnych słów czy kilkustronicowych opisów, dzięki czemu przez jej opowieść się mknie, niczym wystrzelona przez Mirę strzała ;). Liczne dialogi i dość skondensowana akcja również dodają tej książce dynamiki, a wplecione wierzenia, nietypowe tradycje i zwyczaje nadają całości specyficznego klimatu. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z Mirą, Czębirą i ich przyjaciółmi, z zaciekawieniem poznawałam kolejne strony i przeżywałam ich radości i smutki. I Wam polecam zapoznać się z mieszkańcami Wiklińca i nietypowymi przyjezdnymi, ale zacznijcie od pierwszej książki – Widunki. Taka podróż w przeszłość okraszona słowiańskimi klimatami nada się w sam raz na nadchodzące jesienne wieczory ;). 

tytuł: Kręte drogi do Wiklińca
autor: Joanna Tekieli
data wydania: 14 sierpnia 2025 r.
wydawca: Wydawnictwo FILIA
liczba stron: 344
kategoria: powieść obyczajowa

Recenzja we współpracy z Wydawnictwem.


Bonus: moja kotka, Leia, pozuje z książką :).

Komentarze

  1. Będę miała na uwadze lekturę tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam twórczości autorki, ale lubię książki w słowiańskich klimatach, więc chętnie sięgnę najpierw po pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na jesienne wieczory to rzeczywiście lektura idealna. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kotek przesłodki! <3 Filia kojarzy mi się właśnie z takimi okładkami, jeszcze trochę i nauczę się je po nich rozpoznawać ;) Nie wiem, kiedy, ale myślę, że kiedyś przeczytam - tylko najpierw pierwszą część. Nie sięgam zbyt często po takie klimaty, ale mnie do nich ciągnie, więc w końcu to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od razu mój wzrok zwrócił się na ostatnie zdjęcie z kotką. Uwielbiam! Świetnie się wkomponowała😊. Liczne dialogi i lekkość książki do mnie przemawia😊. Lubię różne urozmaicenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się zachęcona do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słowiańskie klimaty zachęcają mnie do lektury, tylko muszę rozejrzeć się za poprzednią częścią :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.