41. Pustynia zmienia człowieka, czyli "Noc ognia" Eric-Emmanuel Schmitt


Dziś będzie krótko, bo i opowiem o dość krótkiej książce, ale naprawdę wartej przeczytania, tak jak inne powieści autora... Po twórczość Erica-Emmanuela Schmitta zawsze sięgam w ciemno, bo wiem, że mi się spodoba. Tak było i z "Nocą ognia", o której dziś powiem w kilku słowach...

tytuł: "Noc ognia"
tytuł oryginału: "La nuit de feu"
autor: Eric-Emmanuel Schmitt
tłumaczenie: Łukasz Müller
data wydania: 2 września 2015 r.
data polskiego wydania: 7 listopada 2016 r.
wydawca: Znak literanova


Cała historia wydaje się prosta - Eric-Emmanuel, młody wykładowca filozofii, początkujący scenarzysta, wraz ze znajomym reżyserem wyrusza w podróż do Algierii, gdzie mają zamiar podążać śladami Charlesa de Foucalda, misjonarza i pustelnika, o którym planują wspólnie nakręcić film. Dołączają do grupy, która wraz z miejscowym przewodnikiem rusza na wędrówkę przez Saharę. Nasz bohater idzie na pustynię z myślą, że ta podróż zmieni jego życie, ale nawet nie spodziewa się jak bardzo...

Cóż to za niezwykła podróż, ta wyprawa do Ahaggaru: sądziłem, że gdzieś się wybieram, a docierałem gdzie indziej. Doskonała manipulacja! Byłem prowadzony bardzo pewną ręką...

Eric-Emmanuel Schmitt potrafi w niewielu słowach zawrzeć wiele treści. W prosty sposób opowiada o rzeczach ważnych, przeplatając je z tymi mniej ważnymi, codziennymi sprawami. W "Nocy ognia" podróż przez pustynię z tuareskim przewodnikiem jest dla niego pretekstem do snucia rozważań o swoim życiu, a także możliwością doświadczenia czegoś, czego nigdy wcześniej nie doznał... 

Jak zwykle u Schmitta, w tej powieści jest dużo mądrości i wartościowych przemyśleń, ale tak naprawdę niewiele akcji. To raczej książka do refleksji, a niekoniecznie rozrywkowa pozycja na jeden wieczór. Osoby zbierające cytaty będą tu miały wiele słów do spisania... Może to dlatego, że autor z wykształcenia filozofem, więc lubi rozmyślać na różne tematy ;). Trzeba jednak zwrócić uwagę, że jego przemyślenia są proste, nieskomplikowane, tak, że trafiają do serca czytelnika. 

W "Nocy ognia", oprócz rozmyślań o życiu i wspomnień, autor pokazuje nam swoje zmagania z wiarą. Wspomina dzień, a raczej szczególną noc na pustyni, kiedy poznał i uwierzył, kiedy nawrócił się... To bardzo osobiste, wręcz intymne wyznania człowieka, który był ateistą, a nagle, po pewnym doświadczeniu stał się człowiekiem wierzącym w Boga. Jednakże nie jest to Bóg rozumiany przez którąś z religii, to raczej Siła Wyższa, Ktoś, kto prowadzi, tworzy, nadaje sens istnieniu... Przeżycia na pustyni dają Ericowi impuls do poznawania Boga i szukania go na co dzień... 

Powiedzieć: "jestem", to tyle co powiedzieć: "już mnie nie będzie". Żywy ma tylko jeden prawdziwy synonim: śmiertelny. Moja wielkość staje się moim ubóstwem, moja siła - moją ułomnością.

Poza aspektami treściowymi, warto również zwrócić uwagę na wydanie tej książki. Twarda oprawa, bardzo estetyczna okładka, dopasowana do treści książki, biały papier. To wszystko sprawia, że ta publikacja bardzo ładnie się prezentuje na półce, ale też, że się ją przyjemniej czyta. Na dodatek okładka jest znacznie ładniejsza od oryginału ;).

Czy warto poznać tę krótką, bo zaledwie 176-stronicową książkę? Wydaje mi się, że tak. To bardzo osobista, poruszająca historia o poszukiwaniach człowieka zagubionego w swoim życiu, o zmianie myślenia, skromna opowieść o doświadczeniach autora sprzed lat... To dobra książka dla osób, które niekoniecznie szukają wartkiej akcji i mnóstwa wydarzeń, a raczej chcą się skupić przez chwilę na czymś więcej, pragną poczytać trochę refleksji o życiu, a zarazem samemu wynieść coś z lektury. 

Komentarze

  1. Taką historia o poszukiwaniach mogłaby mnie zaciekawić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie refleksje o życiu od razu skojarzyły mi się z "Uchem igielnym" Myśliwskiego - po takie książki warto sięgać. Odnośnie wiary i Boga w głowie rodzi się takie "ale", czy to nie koliguje np. z wiarą chrześcijańską (to można stwierdzić dopiero po przeczytaniu) i czy taka książka nie dotknęła by uczuć ludzi różnej wiary, bo jak wiesz każda wiara ma swoje zasady, reguły, przekaz... Domyślasz się co mam na myśli? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się co masz na myśli ;). W tej książce autor jakby poznaje wiarę, zaczyna wierzyć, że Bóg jest. Więc tak na prawdę nie mówi o żadnej konkretnej religii, tylko o samej, czystej wierze... Do obrzędów, doktryn, zasad, reguł dojdzie może później. Tymczasem, po tym doświadczeniu na pustyni jest człowiekiem wierzącym, ale nie należy do żadnej zorganizowanej religii, a co za tym idzie nie może urazić żadnych wyznawców.

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienie... czyli to taka uniwersalna opowieść z uniwersalnym przesłaniem o odnajdywaniu tej drogi która nadaje sens życiu.... to może być ciekawe a dzięki temu ze nie określa konkretnie wiary czytelnik w zależności od siebie może odebrać ja inaczej

      Usuń
    3. Dokładnie! Sam autor nie wiedział na jaką religię się nawrócił ;)

      Usuń
    4. Ciekawe czy teraz to odkrył ;)

      Usuń
    5. Być może, ten moment, który opisuje w tej książce zdarzył się jak był przed 30-tką, teraz już jest starszy ;). Swoją drogą był w moim wieku w czasie tej podróży po pustyni :)

      Usuń
    6. I miał odwagę oraz chęci aby w nią wyruszyć ;)

      Usuń
    7. Tak, choć raczej wyruszył tam, bo nie wiedział co ze sobą zrobić...

      Usuń
    8. Motyw drogi - znany, często wykorzystywany ale sprawdzony :)

      Usuń
  3. Lubię takie refleksyjne i życiowe książki, więc ta, jak najbardziej dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze ani jednej powieści tego autora (pomijając obowiązkową lekturę) :)

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie znasz książkę "Oskar i pani Róża", bardzo lubię tę krótką opowieść ;). Ale inne dzieła pana Schmitta też są warte uwagi, więc polecam ;)

      Usuń
  5. Książki autora bardzo lubię, ten tytuł z pewnością poznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jak lubisz twórczość Schmitta, to nie trzeba Ci polecać tej książki ;)

      Usuń
  6. Też tak się spodziewałam, że to będzie taka refleksyjna, mądra lektura. Ostatnio zdarza mi się sięgać raczej po wartkie klimaty, lubię, gdy coś w książce się dzieje. Choć nachodzą mnie takie chwile, kiedy skłaniam się do zadumy. Zapiszę ten tytuł i wspomogę się nim w takim momencie, kiedy przyjdzie mi na to wena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też częściej sięgam po książki z wartką akcją, takie, w których się coś dzieje, które szybko się czyta, więc Cię rozumiem ;). Jak Cię najdzie chęć to "Noc ognia" będzie w sam raz na chwilę zadumy...

      Usuń
  7. Mam tą książkę już od jakiegoś czasu u siebie i chyba w końcu powinnam po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię twórczość autora i refleksyjne powieści. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać i dlatego z chęcią po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapisałam sobie już tytuł :) Jeśli mi się uda to przeczytam :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję, że odnalazłabym się w tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nazwisko autora obiło mi się już nie raz o uszy, ale nie miałam okazji poznać żadnej jego książki. Nie są to do końca moje klimaty, ale zdarza mi się czasami sięgnąć po coś, o co sama bym siebie nie podejrzewała. I to może być właśnie ta książka. :)
    Zainfekowana książka

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie zapoznam się z książką w wolnym czasie ^^
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam książki tego autora. Pisze on krótkie historie, ale jakże pełne emocji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, historie pisane przez Schmitta są krótkie, ale pełne treści :)

      Usuń
  14. Ach, Schmitt i Jego "Noc ognia". ♥ Nie powiem, że to moja ulubiona książka tego autora (ale też mam ponad połowę Jego książek przeczytanych, więc jest w czym wybierać :D), ale bardzo podobało mi się (jak zwykle zresztą... :P) Jego podejście do tematu. Schmitt ma wielką lekkość w poruszaniu wątków religijnych czego dowodzi "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu", "Milarepa", "Dziecko Noego" czy właśnie "Noc ognia". Strony wypełnione ważnymi treściami podanymi w cudownie zjadliwy sposób... Jak tu Schmitta nie kochać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, Schmitt potrafi z niezwykłą lekkością poruszać ważne, a czasami trudne tematy, co powoduje, że czyta się go dobrze i łatwo... A na dodatek powieści tego autora pobudzają do refleksji nad życiem, miłością, religią etc. :).

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.