42. Buntownicze damy z XIX wieku - czyli seria romansów historycznych Magdaleny Wali
Dziś opowiem o moim ostatnim odkryciu - serii 3 książek, romansów historycznych, których akcja rozgrywa się w XIX wieku w Polsce, a właściwie na terenach zaborów, bo w tamtych czasach naszego kraju nie było na mapach. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że lubię powieści obyczajowe i romanse, a szczególnie właśnie takie z "dawnych czasów", stąd z zaciekawieniem sięgnęłam po tę serię...
seria: "Damy i buntowniczki"
autor: Magdalena Wala
tytuły i daty wydania:
"Marianna" - 3 sierpnia 2016 r.
"Rozalia" - 25 października 2017 r.
"Natalia" - 4 kwietnia 2018 r.
wydawca: Wydawnictwo Czwarta Strona
Seria "Damy i buntowniczki" opowiada o trzech nietypowych młodych kobietach żyjących w czasach, kiedy to przedstawicielki płci pięknej miały niewesołą sytuację - od urodzenia były pod władzą ojca, a następnie przechodziły płynnie pod władzę męża, nie mogąc o sobie decydować... Nasze trzy bohaterki jednak były nieco bardziej buntownicze niż ówcześnie żyjące przedstawicielki płci pięknej: Marianna uciekła z pensji, aby w męskim przebraniu wziąć udział w powstaniu listopadowym, Rozalia z pomocą bliskich ukrywała się z kolei przed apodyktycznym ojcem chcącym wydać ją za bogatego i niemłodego już Rosjanina i wreszcie Natalia, która codziennie musiała się mierzyć ze swoim brakiem urody i walczyć o miłość.
"Wolność. Cudowne słowo, jednak o wiele bardziej przydatne dla tych, którzy faktycznie mogli się nią nacieszyć. Dla mężczyzn."
Powieści z tej serii nie są arcydziełami literatury, ale prawdę mówiąc tego nie oczekiwałam, nastawiłam się bowiem na przyjemną rozrywkę i to dostałam. Są to bowiem książki bardzo przyjemne w odbiorze, napisane językiem stylizowanym na XIX-wieczną polszczyznę, pełne ciekawostek o życiu Polaków w tamtych czasach, szczególnie warstw uprzywilejowanych, czyli szlachty i arystokracji, ale też informacji o życiu chłopów, o ich zwyczajach, ludowych wierzeniach i przesądach. I bardzo ciekawie opowiadają o kwestiach kobiecych, a szczególnie o wszystkich ograniczeniach jakie w życiu miały przedstawicielki płci piękniejszej, począwszy od braku możliwości samodecydowania po gorsety ograniczający swobodę ruchów... Autorka porusza także tematy związane z zamążpójściem, tematykę aranżowanych małżeństw, kiedy to wielkość posagu panny albo bogactwa kawalera bywał ważniejszy niż to, czy łączy ich uczucie.
Marianna Pawłowska, bohaterka pierwszej książki z tej serii, jest młodą szlachcianką, która ucieka z pensji żeby dołączyć do powstania listopadowego, gdzie walczy przebrana za mężczyznę. Po upadku tego zrywu niepodległościowego, wraca do domu. Nie wie co ma dalej robić, jej ojciec jest wściekły, chce ją oddać do klasztoru, albo oddać jako kochankę dla bogatego mężczyzny. Tymczasem pojawia się rozwiązanie problemów dziewczyny, okazuje się, że znalazł się ktoś, kto mimo wszystko chce ją pojąć za żonę. Michał Sierawski to bogaty hrabia, dziedzic Podgórek, który mimo swojego majątku, koneksji i dobrej prezencji nie może znaleźć żony wśród okolicznych rodzin, ze względu na pewne tajemnice z jego przeszłości...
Wbrew pozorom, to właśnie wokół tych tajemnic hrabiego Sierawskiego toczy się akcja pierwszej książki. I oczywiście wokół ich konsekwencji dla Marianny i ich związku. Podobał mi się taki sposób prowadzenia akcji. Mimo, iż na końcu autorka wyjaśnia, że to właśnie od dziewcząt uczestniczących w powstaniach wziął się pomysł na tę historię, to wydaje mi się, że te informacje o uczestnictwie panny Pawłowskiej w powstaniu nie były koniecznie potrzebne. Rozumiem, że miały pokazać jej buntowniczość, a także pomóc trochę w zawiązaniu akcji, ale mnie to trochę drażniło, jak co chwila wspominano o tym. Zwłaszcza, że o jej udziale w tym zrywie wiemy tak naprawdę bardzo mało, są tylko wzmianki na ten temat.
Podobał mi się za to wątek miłosny, wszystkie perypetie Marianny i Michała, to, w jaki sposób autorka pokazała ich rodzące się uczucie. Ogólnie też polubiłam tych bohaterów, ciekawe było to, jak się rozwijały ich charaktery przez całą akcję książki. Bardzo przyjemnie się czytało o tej parze, nawet lekko mi się kojarzyli z Elizabeth Bennett i panem Darcy z "Dumy i uprzedzenia", chociaż, prawdę mówiąc, nie byli jakoś szczególnie podobni do tej słynnej pary :).
W drugim tomie serii główną bohaterką jest Rozalia Pawłowska, młodsza siostra Marianny. W skutek różnych wydarzeń, jej ojciec zamierza wydać ją za znienawidzonego przez dziewczynę Rosjanina. Z pomocą matki i siostry, a w tajemnicy przed ojcem, młodej pannie Pawłowskiej udaje się wyjechać do majątku w Czarnowcu, do zaprzyjaźnionej z Sierawskimi rodziny, gdzie zostaje damą do towarzystwa dla młodej dziedziczki. Nie jest to jednak do końca spokojne miejsce dla Rozalii. W siedzibie rodziny Mierzejewskich dzieją się bowiem dziwne rzeczy, służba chodzi przerażona strzygoniem, który podobno nawiedza ten majątek. Młoda dziewczyna próbuje rozwiązać te zagadkowe sytuacje, a w międzyczasie poznaje tajemniczego mężczyznę...
Ta część historii podobała mi się najmniej z uwagi na główną bohaterkę. Rozalia jest bowiem, w przeciwieństwie do swojej siostry, głupiutką i bezmyślną panienką, momentami tchórzliwą, a znowu chwilami dziwnie brawurową. Jej niektóre zachowania i decyzje bywały irytujące i dość niezrozumiałe. Przeszkadzało mi również pewnego rodzaju zagmatwanie akcji, niektóre sytuacje były zbyt przekombinowane.
Podobał mi się za to główny bohater męski, który miał równie, albo nawet bardziej tajemniczą przeszłość niż Michał Sierawski z poprzedniego tomu. Na uwagę również zasługują tu również bardzo ciekawie wplecione wątki chłopskie, ich tradycje i zwyczaje, a także przesądy i wierzenia ludowe, czego nie było w pierwszej książce serii, gdzie autorka skupiła się wyłącznie na szlachcie i arystokracji. Podobnie jak wcześniejszą, tak i tę historię czytało się bardzo szybko i przyjemnie.
Ostatni tom, "Natalia", to opowieść o Natalii Odrędze, mieszczance pochodzącej z bardzo zamożnej rodziny. Dziewczyna nie grzeszy urodą, na dodatek jest krótkowidzem, co w połączeniu z innymi okolicznościami, powoduje, że mimo pokaźnego posagu, jej ojcu trudno jest znaleźć dla niej kandydata na męża. Przypadkiem, a może zrządzeniem losu, Szymon Pawłowski, brat znanych z poprzednich tomów Marianny i Rozalii, obiecał ojcu, że ożeni się z bogatą panną. Młodzi spotykają się więc i ku radości rodzin, zaręczają. Jednakże, są osoby, którym nie w smak ten związek i planują go zniszczyć. Dodatkowo, pojawiają się kompromitujące plotki na temat panny Odręgi. Czy młodym, mimo wszystko uda się zawrzeć związek małżeński? Czy Natalia zostanie skazana na staropanieństwo?
Z tytułową bohaterką trzeciego tomu mam trochę wspólnego. Obie nie należymy do piękności (delikatnie mówiąc), obie jesteśmy krótkowidzami, obie też jesteśmy traktowane wśród najbliższych jako stare panny (albo przynajmniej stare panny in spe :)). Natalia tak jak ja, jest też dość nieśmiała, ale kiedy trzeba umie zawalczyć o swoje. Brakuje mi tylko takiego fajnego adoratora, na jakiego trafiła panna Odręga :).
Z uwagi na to, że wczułam się w historię i losy Natalii, tę część czytało mi się o wiele lepiej od poprzedniej. Ponadto, ta bohaterka jest znacznie mądrzejsza od Rozalii z poprzedniego tomu i zachowuje się jak na damę przystało, mimo iż nie jest szlachcianką ani arystokratką, a jedynie córką bogatego, krakowskiego mieszczanina. Wątek miłosny w tej książce również został poprowadzony bardzo ciekawie. Widać tu rozwój uczucia łączącego naszych bohaterów, jak również wpływ czynników zewnętrznych i różnych niezbyt pozytywnych wydarzeń na ich charaktery.
W tej części oczywiście nie mogło się obejść bez wątków patriotyczno-martyrologicznych, które są reprezentowane przez wyrzucenie emigrantów z Wolnego Miasta Kraków, a także tortury więzienne, które dotykają jedną z postaci, oskarżoną o uczestnictwo w powstaniu i konspiracji. Z ciekawostek historycznych mamy też wątki przesądów i wiary w czary, a nawet płonące czarownice z wcześniejszych wieków. Widać, że autorka postarała się o research, tak, że to wszystko wygląda całkiem autentycznie i nawet pasuje do całej opowieści.
Jeśli zaś chodzi o aspekt historyczny całej serii, to nie jest to podręcznik do historii, tylko przyjemna kobieca lektura, gdzie główny wątek romansowy jest świetnie wpleciony w kontekst kulturowo-społeczny XIX wieku i gdzie urywki z historii naszego narodu w bardzo przystępny sposób współgrają z całą opowieścią. Język powieści jest dość współczesny, ale stylizowany na staropolski, z licznymi wtrąceniami z dawnej polszczyzny, które są wytłumaczone w przypisach. Powoduje to, że czyta się lekko i przyjemnie, a nieznane słowa mogą być fajną ciekawostką dla czytelnika.
Wiadomo, że Jane Austen to to nie jest, ale tym opowieściom nie brakuje lekkości i wartkiej akcji, historii pełnych tajemnic i zagadek z przeszłości. Naprawdę warto je poznać, choćby dla miłej rozrywki i przyjemnego spędzenia czasu. Nie są one oczywiście pozbawione wad, ale jeśli ktoś szuka dobrych książek obyczajowo-romansowych osadzonych w XIX-wiecznych realiach Polski pod zaborami, to będzie to lektura w sam raz dla niego. Szczególnie polecam tę serię fankom romansów w dawnym stylu, nieoczywistych umizgów i romantycznej miłości...
********
Na tym skończyłam moją przygodę z tą przyjemną, kobiecą trylogią. Kończę również czytać "Odwet oceanu", książkę, którą zaczęłam kilka miesięcy temu, a której wkrótce napiszę kilka słów, bo jest to pozycja warta uwagi. W ogóle mój marzec jest zaczytany, już mam za sobą 6, prawie 7 książek, a miesiąc się jeszcze nie skończył...
Po romansach historycznych spodziewam się wyłącznie rozrywki. Dawno żadnego nie czytałam.
OdpowiedzUsuńTo w takim razie seria dla Ciebie :)
UsuńUwielbiam powieści historyczne więc mnie bardzo tą serią zainteresowałaś. Myślę, że z przyjemnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńNie sięgam zbyt często po ten gatunek czytelniczy, ale o twórczości tej autorki czytałam wiele dobrego, więc mam zamiar się skusić. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo miło wspominam tą serię :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie też :).
UsuńZ książkami tego typu bywa u mnie różnie - mogą być dobre, dobry może być tylko pierwszy tom lub całosć to totalna klapa. Niemniej jeśli spotkam tę serię z chęcią dam jej szansę. Według mnie warto - może mnie również będzie miło :)
OdpowiedzUsuńTe są dobre, nie idealne, a właśnie dobre. Takie na kilka przyjemnych wieczorów przy herbatce i dobrym cieście, mądre, ale nieprzesadnie, wciągające i napisane dobrym językiem.
UsuńDruga część, jest moim zdaniem najsłabsza, ale też nie jest zupełnie zła, po prostu mniej ciekawa niż pozostałe.
Jak dobre to jest ok :)Nie każda książka musi być wybitna - ważne, ze wciąga a dodatkowo niesie coś z sobą :) Z chęcią zerknę i zobacze jak ja je ocenię :)
UsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńZobaczymy :)
UsuńZainteresowałaś mnie również tym "Odwetem.." :)
"Odwet oceanu" jest dość ciężką książką (nie tylko pod względem wagi :)), trudno się ją czyta, ale więcej na ten temat napiszę wkrótce :). Ta seria jest z kolei lekka i przyjemna.
UsuńCzłowiek czasem potrzebuje i cięzkiej lektury :)
UsuńCzekam :)
Gratuluję zaczytanego marca - ja też swój wynik poprawiłam, bo w lutym było ciężko. ;) Takie damskie trylogie mają swój urok, ale muszę przyznać, że nie jestem ich wielką wielbicielką. Od czasu do czasu czemu nie, ale częściej niekoniecznie. Choć Jane Austen bardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńPS Bardzo jestem ciekawa Twojej recenzji "Odwetu oceanu"! Ostatnio miałam przyjemność słuchać naukowego sporu o to czy przedstawione w tej książce wydarzenia są zgodne z rzeczywistością etc. i okazała się to naprawdę interesująca debata. ;)
Ja ostatnio jakoś mam więcej czasu i chęci na czytanie, a może też wybieram dobre książki, w każdym razie cieszę się, że mogę powoli zmniejszać mój stosik hańby :). To prawda, te książki mają swój urok i klimat, ale faktycznie nie każdemu mogą odpowiadać. Jane Austen jest z kolei nie do podrobienia i jest ponad wszystkimi powieściami romantycznymi :).
UsuńNa ten moment mi kiepsko idzie pisanie recenzji "Odwetu oceanu", tak jak na początku po grudzie mi szło czytanie tej książki :). Ale mam nadzieję, że do końca tygodnia napiszę coś mądrego :).
Po pierwsze, o książkach słyszałam już jakiś czas temu. Przyznam, że zwróciły moją uwagę, bo lubię takie historyczne wątki wplecione w lektury. Po drugie, przekonuje mnie wątek miłosny. Po trzecie, nie możesz pisać o tym, że nie jesteś pięknością! Każda kobieta ma w sobie coś wyjątkowego i jest piękna. A Ty dodatkowo najwyraźniej jesteś także skromna :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci te książki, bo myślę, że mogą Ci się spodobać :).
UsuńA co do piękności, to tak, jak u Natalii z tej serii, to powiedzmy, że moja uroda nie należy do powszechnie uznawanych kanonów piękna :).
Myślę, że dam im szanse. Aczkolwiek zawsze do tego typu książek podchodzę z lekko obawą.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Polecam, myślę, że mogą Ci się spodobać. Tylko ostrzegam, że to nie są idealne książki, ale miłe i ciekawe romanse :)
UsuńNiestety nie czytałam tej serii. Może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Polecam :)
UsuńLubię romanse, ale nigdy nie czytałam romansów historycznych. Może właśnie nadszedł ten dzień :)
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam :)
Warto poszerzać swoje horyzonty czytelnicze :)
UsuńKiedyś miałam "fazę" na romanse historyczne, ale na razie podczytuje inne gatunki. Nie wykluczam, że sięgnę po tą serię, chociaż jak na razie to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMam tę serię w domu, ale jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńTo warto się za nią zabrać w wolnej chwili :)
UsuńPrzepiękne wydania, recenzja świetna no i całość brzmi ciekawie, chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Polecam :)
UsuńLubię romanse historyczne, więc chętnie przyjrzę się bliżej tej serii. Jestem też ciekawa Twojej opinii o książce "Odwet oceanu", bo ta pozycja czeka na swoją kolej na moim czytniku. :)
OdpowiedzUsuńOpinia "Odwetu oceanu" się pisze :). A serię polecam!
Usuńkurczę! brzmi świetnie, to są bardzo moje klimaty! zapisuję tytuły, chociaż coś czuję, że i mnie Rozalia będzie irytować. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, może Ty akurat się z Rozalią polubisz :)
UsuńMam te książki u siebie w bibliotece, ale jeszcze nie miałam okazji ich przeczytać.. Chociaż bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz czas to koniecznie je przeczytaj ;)
UsuńUwielbiam tego typu powieści. Lekkie przyjemne i ciekawe, opisujące dawne zwyczaje, historie. Myślę że bardzo dobrze by mi się to czytało. Dziękuję za wyczerpującą recenzje. Najbardziej przypadła mi do gustu ostatnia bohaterka.
OdpowiedzUsuńZnasz może sagę Obca autorstwa Diany Gabaldon? To taki romans historyczny z wątkiem fikcyjnym. Ja jestem osobiście zachwycona Obcą.
Ja chyba też najbardziej polubiłam Natalię, ale to dlatego, że trochę jest do mnie podobna ;).
UsuńNie znam jeszcze wspomnianej sagi, ale mam ją w planach, bo to totalnie moje klimaty ;)