149. Królowa stereotypu, czyli "Królowa pszczół" Nina Nirali
Obiecałam częściej bywać na blogu, ale jak zwykle okazało się, że różnie z tym bywa ;). Pokażę Wam jednak dziś moje kolejne rozczarowanie książkowe, chociaż chronologicznie nie takie świeże, bo to powieść, którą przeczytałam w lipcu.
Zapraszam! ;)
tytuł: "Królowa pszczół"
autor: Nina Nirali
data wydania: 1 lipca 2020 r.
wydawca: Wydawnictwo Novae Res
liczba stron: 436
kategoria: literatura obyczajowa/literatura kobieca
"Królowa pszczół", nowa powieść Niny Nirali, to książka przyciągająca uwagę piękną, nieco orientalną okładką i zachęcająca opisem, który sugeruje historię rozgrywającą się w ciekawym miejscu - w Indiach. Wydawać by się mogło, że pomysł na fabułę, a więc przypadkowe spotkanie kobiety i mężczyzny z różnych światów, z różnymi bagażami trudnych doświadczeń, chociaż niekoniecznie oryginalny, może jednak zaowocować zajmującą opowieścią. Tymczasem okazuje się, że w tym przypadku tak nie jest...
Przede wszystkim, ta historia to taki klasyczny wyciskacz łez, gdzie nagromadzenie dramatów i tragedii dotykających bohaterów jest wprost proporcjonalne do liczby wielkich słów i mądrych myśli przez nich wypowiedzianych. Czego to nie ma w tej książce - znajdziemy tam zarówno rozwody, jak i nowe związki, choroby, bankructwa, oszustów i drani, nieślubne dzieci, kobiety źle traktowane przez mężczyzn, czy nawet małe dziewczynki zmuszane przez rodzinę do ślubu. Nagromadzenie wątków, zwłaszcza tych tragicznych, jest tak duże, że cała naiwna i prosta akcja wręcz rozchodzi się w szwach, pozostawiając zarazem u czytelnika niedosyt związany z nielogicznymi wydarzeniami i zachowaniami bohaterów, a czasem wręcz zażenowanie.
Jest to książka nastawiona na emocje, a niekoniecznie na dobrze poprowadzoną, spójną i logiczną historię. Napisana jest w bardzo prostym, nieskomplikowanym stylu, który sugeruje raczej, że autorka jest osobą początkującą, a nie twórcą wielu powieści. Ubarwiona została dość nieudolnie zbudowanymi metaforami i mało oryginalnymi rozmyślaniami bohaterów, przez co czuje się w niej jakąś taką toporność charakteryzującą niektóre powieści "kobiece". Wyświechtane frazesy padające z ust wszystkich postaci i pojawiające się w ich rozmyślaniach powodują, że czytelnik zamiast się wzruszać, czy podbudować tymi mądrościami, raczej co chwila przewraca oczami z irytacji.
Wątek miłosny, tak jak i pozostałe zagadnienia poruszane w tej powieści jest naiwny, szybki i właściwie nierealny, dodatkowo drażniące było ciągłe podkreślanie różnicy wieku między bohaterami. Naprawdę, wydaje mi się, że już nikogo nie szokuje związek, w którym kobieta jest 10 lat starsza od mężczyzny, nawet w Indiach, kraju wciąż konserwatywnym jeśli chodzi o stosunki damsko-męskie. Pozostałe wątki nie były też zachwycające, chociaż należy pochwalić autorkę za pokazanie, że ciągle jeszcze są miejsca, gdzie młode dziewczęta wbrew swojej woli poślubiają dorosłych mężczyzn wybranych przez rodziny. Szkoda, że problem ten został poruszony w sposób dość naiwny i nierealny, bo mógłby stanowić najlepszą i najbardziej wartościową część książki.
Również postacie występujące i ich charaktery pozostawiają wiele do życzenia. O głównej bohaterce tak naprawdę nie dowiemy się zbyt wiele, poza bardzo pochwalnym przedstawieniem niektórych jej cech. Skylar Bassani jawi się w tej książce bowiem jako obrończyni uciśnionych, ratowniczka świata, odważna kobieta, która walczy o innych. Wystarczy, że raz się z kimś spotka i śmiało rzuci mu w twarz kilka niekoniecznie odkrywczych słów, a osoba ta zmienia całe swoje życie i staje się innym człowiekiem. Trudno czasami zrozumieć jej postępowanie, które momentami jest nielogiczne, albo nawet wręcz zbyt brawurowe.
Pozostali bohaterowie są z kolei zupełnie płascy i bez życia, mdli i jednowymiarowi, ginący gdzieś w tych tragediach i wydarzeniach z życia głównej bohaterki. Nawet Ravish, najważniejsza postać poza Skylar, jest bez wyrazu, stanowi tylko taki bezbarwny dodatek do akcji. Tak samo Anu, czy inni bohaterowie przewijający się na drugim, czy nawet trzecim planie. Z kolei postacie negatywne są tak spłycone, że aż żal czytać, jak zachowują się jak klasyczne czarne charaktery, nie mając w sobie ani krztyny szarości, jakichś cech poza podłością i nikczemnością.
Bardzo rozczarowała mnie ta książka, bo zapowiadała się naprawdę ciekawie, ma też wiele dobrych ocen, a tymczasem jest tak spłaszczona i napakowana niepotrzebnymi dramatami, że chociaż czyta się ją szybko, to jest bardzo przeciętną lekturą. Być może dla osób, które lubią takie klimaty i smutne, wyciskające łzy powieści, będzie to coś interesującego Ja jednak nie należę do takich czytelników i choć czasami wzruszam się przy czytaniu, to w przypadku tej lektury raczej wzdychałam i przewracałam oczami ze zniecierpliwienia, a momentami wręcz nudy.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res oraz Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję.
A ja czytałam sporo bardzo pozytywnych recenzji tej książki. Może uda mi się samej przekonać, czy trafi w moje gusta.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też czytałam sporo pozytywnych recenzji, dlatego moje rozczarowanie było większe...
UsuńHm.. jak tak czytam to wiem, że ta książka nie stanowi moich klimatów a w szczególności nie teraz... po Twojej recenzji wiem, że to nie dla mnie.... zupełnie nie... jak dla mnie brzmi nudno a usilne wyciskacze lez? blech... ;P
OdpowiedzUsuńTa książka nudna nie jest, bo sporo się w niej dzieje, ale jak dla mnie to zbyt wiele, a i właśnie te łzawe klimaty też mi nie podchodzą...
UsuńJa takze nie lubię łzawych historii
UsuńNo to w takim razie nie jest książka dla Ciebie ;)
UsuńCzytałam o tej książce jak dotąd pozytywne opinie. Szkoda, że Cię rozczarowała, ja jednak pewnie dam jej szansę, żeby sprawdzić czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńI to jest dobre podejście, bo być może Tobie się bardziej spodoba ;)
UsuńTeraz to boje się po nią sięgać i chyba ją sobie daruje. Do tej pory czytałam same jej pozytywne recenzje. Dobrze, że czyta się ją szybko, ale mnie teraz kompletnie odrzucają bohaterowie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiesz, ja też czytałam same pozytywne opinie, więc do tej lektury podeszłam z pewnymi oczekiwaniami. A że zawierała akurat to, czego w powieściach obyczajowych nie lubię, to już inna kwestia ;).
UsuńMnie książka bardzo się podobała, ale jak wiadomo, ilu czytelników, tyle samo opinii. Szkoda, że czujesz się rozczarowana.
OdpowiedzUsuńDokładnie, gusta są różne i chciałam to właśnie pokazać przy okazji tej książki ;)
UsuńRaczej nie sięgam po tego typu historie, ale jeżeli by mnie kiedyś coś tknęło sięgnąć po coś podobnego to dobrze wiedzieć, żeby omijać tą powieść.
OdpowiedzUsuńSkoro nie jesteś fanką gatunku, to zdecydowanie dobry wybór, żeby nie sięgać po tę książkę ;)
UsuńCzytałam i faktycznie to taki wyciskacz łez i sporo w niej różnych dramatów, ale tego po niej się spodziewałam. Dobrze mi się ją czytało i na długo zapamiętam zwłaszcza Anu i Skylar :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja się nie spodziewałam aż takiej dawki dramatycznych wydarzeń ;). W sumie chętnie bym przeczytała o samej Anu, bo to urocza dziewczynka, a tak mało opisana. Za to Skylar zdecydowanie mnie nie zachwyciła, wręcz przeciwnie, nie lubię takich bohaterek...
UsuńMam mieszane uczucia po twojej recenzji. Chyba będę musiała ją przeczytać i sama sobie wyrobić opinię ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, najlepiej samemu przeczytać i się przekonać ;)
UsuńZ ciekawości może skuszę się przeczytać tą książkę, aby wyrobić sobie o niej własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No i to jest dobre podejście, bo może się okazać, że to totalnie Twoje klimaty ;)
UsuńPrzyznam szczerze, że akurat ta książka mi się podobała. Poprzednia publikacja autorki była o wiele słabsza. Ale też ostatnio czytałam powieść, którą zbiera same pozytywne recenzje, a na mnie kompletnie nie zrobiła dobrego wrażenia. Wszystko zalezy od naszych oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńNie znam właśnie innych książek autorki, może gdybym miała porównanie, to by wypadła dla mnie lepiej. A może właśnie to kwestia moich wysokich oczekiwań ;)
Usuń