213. O czarnych dziurach, które pochłaniają wszystko i o Harrisonie, który miał problem ze złością, czyli "O chłopcu, który zniknął świat" Ben Miller
Jeśli znacie mojego bloga od jakiegoś czasu zapewne zdziwi Was zapewne dzisiejsza recenzja, czy może raczej wybór mojej lektury. Tak rzadko rzadko sięgam po książki dla dzieci, że praktycznie nie pojawiają się one tu na blogu (no poza klasykami, jak "Ośmioro kuzynów" i "Róża w rozkwicie", o których opowiadałam TU). Tym razem jednak propozycja Wydawnictwa Wilga zaciekawiła mnie na tyle, że mimo iż daleko mi do grupy wiekowej dla jakiej ta książka jest dedykowana (cóż, jestem prawie 3 razy starsza), to jednak sięgnęłam po "O chłopcu, który zniknął świat" Bena Millera. Już sam tytuł brzmi ciekawie, prawda? Do tego dodać zwracającą uwagę okładkę i opis, który sugeruje nietypową, ale mądrą historię, nie tylko dla dzieci i mamy powieść, która może porwać i zachwycić. Czy mnie zachwyciła? Sprawdźcie sami ;)
Książkę trzyma moja siostrzenica, która bardzo chciała, żeby jej zdjęcie pojawiło się w Internecie ;) |
"O chłopcu, który zniknął świat" to książka skierowana dla dzieci, a więc napisana językiem bardzo lekkim i prostym, ale przy tym nie infantylnym, odpowiednio przystosowanym do młodego czytelnika. To sympatyczna przygodówka z elementami science-fiction, nie pozbawiona też oczywiście stosownego morału i przesłania - że nasze działania mają konsekwencję, ale też o tym, jak ważne jest żeby nauczyć się radzić sobie z emocjami. Dla dzieci taki morał, choć oczywisty, może być ważny i pouczający.
Fabuła tej książki i cały styl jej napisania są dość proste, ale zarazem nieoczywiste - podziwiam wyobraźnię autora, który stworzył tak odjechaną w kosmos historię (dosłownie!). A pomysł z czarną dziurą i jego wykorzystanie uważam za naprawdę udane. Autor mógł przy tym przemycić nieco wiedzy o kosmosie, czyli niejako nadać tej powieści rys edukacyjny. Można tu więc śmiało powiedzieć, że książka ta nie tylko bawi, ale też uczy ;).
Mimo iż ta pozycja ma dość sporą objętość (prawie 300 stron), to czyta się ją bardzo szybko, wręcz błyskawicznie, nie tylko dzięki bezpretensjonalności, z jaką została napisana, ale też dlatego, że ma naprawdę dużą czcionkę i trochę ilustracji (ładnych, zwracających uwagę, świetnie pasujących do treści). Poza tym cała opowieść rozgrywa się bardzo dynamicznie i jest humorystyczna, co również uprzyjemnia lekturę. Humor ten jest czasem bardziej, czasem mniej lekki, ale myślę, że zrozumiały i atrakcyjny dla młodego czytelnika. Mnie, jako dorosłej osobie, zapewniła ona uśmiech i przyjemne oderwanie się od codzienności.
Co mogę powiedzieć więcej? Lektura "O chłopcu, który zniknął świat" to było dla mnie bardzo sympatyczne spotkanie z fajną książką dziecięcą (wiem, wiele osób nie lubi tego słowa, ale dla mnie ono świetnie tu pasuje). Nie spowoduje może, że będę się zaczytywać w tym gatunku, ale myślę, że będę polecać tę pozycję innym czytelnikom, zwłaszcza tym młodszym. Książkę przekażę mojemu 10-letniemu siostrzeńcowi, który jest bardzo ciekawy świata - myślę, że i jego usatysfakcjonuje ta lektura ;)
tytuł oryginału: "The Boy Who Made the World Disappear"
autor: Ben Miller
tłumacz: Ewa Kleszcz
data wydania: 14 listopada 2019 r.
data polskiego wydania: 23 marca 2022 r.
wydawca: Wydawnictwo Wilga
liczba stron: 272
kategoria: literatura dla dzieci (wiek 9-12 lat)
uwagi:
*na końcu dołączony jest bonus - fragment pierwszego rozdziału kolejnej książki autora, tym razem świątecznej.
Bardzo ciekawa książeczka. Będę miała ją na uwadze bo nadaje się idealnie na prezent.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, na prezent nada się w sam raz ;)
UsuńZa jakiś czas chętnie przeczytam wspólnie z moimi siostrzeńcami.
OdpowiedzUsuńSuper, myślę, że siostrzeńcom się spodoba ;)
UsuńBrzmi tak uroczo, ale w sumie też pouczająco, bo tak to trochę w życiu jest, nie da się anihilować tylko nieprzyjemnych rzeczy... ;) Plus zdaje się być idealna na "odjechany" prezent. :D
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie da się "znikąć" świata, czy może rzeczy, których nie lubimy, które nas denerwują. A sama książka faktycznie ma w sobie coś uroczego, myślę, że dzieciakom się spodoba ;)
UsuńDzięki Tobie mam już pomysł na prezent :) myślę, że to będzie strzał w dziesiątkę!
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, że osobie obdarowanej się spodoba ;)
UsuńJestem zdecydowanie starsza niż grupa docelowa, ale też bym chętnie przeczytała tę książkę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Cię zaciekawiłam ;). Sama też jestem właśnie sporo starsza od grupy docelowej, ale przyjemnie spędziłam czas z tą książką.
UsuńKto by nie marzył o takim baloniku ;) A tak serio, to myślę, że pomysł na książkę jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, pomysł jest super ;)
Usuń