214. Być kobietą w świecie mężczyzn, czyli "Siła kobiet" Barbara Wysoczańska

Być może niektórzy z Was pamiętają, jak dobre wrażenie zrobiła na mnie powieść "Narzeczona nazisty" - debiutancka książka Barbary Wysoczańskiej (dla tych co nie pamiętają, link TU). Kiedy usłyszałam, że autorka wraca z nową powieścią, tym razem rozgrywającą się w latach 20. XX wieku, wiedziałam, że po nią sięgnę. Trochę się obawiałam, czy po tak dobrym debiucie, kolejna książka nie okaże się rozczarowaniem. Jeśli jesteście ciekawi czy moje obawy się spełniły, to zapraszam na recenzję ;)

"Dwie kobiety - zupełnie różne, z zupełnie innych światów, złączone ślepym losem z tym samym mężczyzną"


"Siła kobiet" to historia Rozalii Lubowidzkiej, młodej wdowy, która po śmierci męża otrzymuje list od jego kochanki z prośbą o pomoc dla jej chorego dziecka. Kobieta, dla której małżeństwo z Ignacym Lubowidzkim było piekłem, staje przed możliwością zmiany swojego życia, czy jednak uda jej się osiągnąć szczęście? Jak poradzi sobie z kolejnymi przeszkodami na jej drodze? I co z kochanką zmarłego męża?

Dużo się dzieje w tej książce - jest dynamiczna, a zarazem spokojna, wielowątkowa, ale skupiona na Rozalii, bogata w szczegóły, ale nie przesadnie szczegółowa. Ciekawym jej wątkiem jest opowieść o dwóch kobietach, które były związane z jednym mężczyzną - to dwie jakże różne historie, skrajnie różne doświadczenia - jedna go kochała, druga nienawidziła. Jedna była z nim, bo musiała, druga, bo bardzo chciała, bo był jej narkotykiem, jej namiętnością. Obie na swój sposób wyszły na tym źle. I ta konkluzja jest taka prawdziwa, życiowa, myślę, że podobne (choć może mniej dramatyczne) historie zdarzają się i teraz, współcześnie. 

Opowieść ta faktycznie wprost kipi od siły kobiet - bohaterki, z Rozalią na czele, są silne i odważne, choć każda na swój sposób - zgodny z czasem, w jakich rozgrywa się akcja, czasem jednak nieco bardziej na modłę dla nas współczesną. Znajdziemy więc w tej historii buntowniczki walczące o prawa dla przedstawicielek swojej płci, są też niezależne, pełne determinacji kobiety, które starają się poradzić sobie i znaleźć własne miejsce w świecie rządzonym przez mężczyzn, czy wreszcie są kobiety zmagające się z losem, walczące w takiej zwykłej codzienności. Tak naprawdę mężczyźni są w tej powieści nieliczni i w sumie często w bezpośrednio odpowiedzialni za trudny los tych bohaterek. To naprawdę bardzo feministyczna książka, ale zarazem nieprzesadna w swoim epatowaniu kobiecością, jeśli mogę to tak ująć. 

Są w tej książce też wątki miłosne, jednak nie wybijające się na pierwszy plan. Jeden z nich jest bardziej wiodący, drugi występuje w tle, oba jednak zostały poprowadzone w sposób ciekawy i wiarygodny. Naprawdę przy czytaniu można poczuć przyciąganie i taką chemię między bohaterami, można zrozumieć ich wątpliwości i lęki, ale też wczuć się w sytuację i im kibicować w budowaniu związków, w walce z przeciwnościami. A tych przeciwności jest naprawdę wiele, nie są jednak przytłaczające czytelnika, chociaż niewątpliwie wzbudzają emocje.

Poza głównymi kobiecymi wątkami, na uwagę zasługuje tło fabularne. Autorka bardzo zręcznie wplotła w swoją opowieść sytuację polityczno-społeczną i realia życia w latach 20-tych XX wieku, barwnie pokazała Warszawę tamtego czasu, elity towarzyskie i polityczne wraz z ich hipokryzją, pewną wolność obyczajową występującą w niektórych kręgach, wreszcie wspomniała o działalności feministek walczących o prawa i poprawę losu kobiet. Wszystko to gra ze sobą, nadaje tej książce specyficznego klimatu i ubogaca całą historią. Dodatkowo, pojawiają się tu też wydarzenia i postacie historyczne, które również bardzo ciekawie współgrają z całością. 

Autorka swoją opowieść snuje lekko i barwnie, nie bawi się w patos czy wielkie słowa, co bardzo mi odpowiada. Do swojej historii i bohaterek podchodzi z szacunkiem i choć czasem jest w tej książce mocno dramatycznie, pojawiają się naprawdę trudne wydarzenia, to jednak nie ma w tym przesady, nie ma też umniejszania pewnych bolesnych kwestii. Przeżycia głównych bohaterek bywają smutne, czasem wzbudzają w czytelniku gniew i bezsilności, często się im współczuje i kibicuje. Znając historię, nie czujemy jednak zdziwienia, bo takie rzeczy się zdarzały. Ba, zdarzają nawet teraz, współcześnie. I to jest straszne.

"Siła kobiet" to kolejna opowieść pani Wysoczańskiej, którą warto poznać. Napisana w sposób błyskotliwy i wciągająca, wzbudza emocje, a przede wszystkim pozostaje z czytelnikiem. I chociaż porusza często trudne tematy, to czyni to w sposób bardzo delikatny, z respektem, bez epatowania cierpieniem, ale też bez pomniejszania go, czy zmieniania w błahostkę. Autorka zbudowała historię wielowątkową, epatującą kobiecością, porywającą, zaskakującą i emocjonalną, a zarazem nie ciężką czy przytłaczającą. Zdecydowanie mnie nie zawiodła, a Wam ją bardzo polecam!

tytuł: "Siła kobiet"
autor: Barbara Wysoczańska
data wydania: 23.02.2022 r.
wydawca: Wydawnictwo FILIA
liczba stron: 528
kategoria: powieść historyczna


Za możliwość poznania tej niezwykłej książki dziękuję Wydawnictwu FILIA.

Komentarze

  1. Mam tę książkę i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy też dołączysz do grona zadowolonych czytelników ;)

      Usuń
  2. To kolejna pozytywna recenzja, która zachęca mnie do lektury tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam ;)

      Usuń
  3. Pierwszy raz słyszę o książce, ale recenzja bardzo zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się skusisz na jej poznanie ;)

      Usuń
  4. Cieszę się, że Ci się podobała, bo czeka już w kolejce. Może sięgnę po nią szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekonało mnie tło fabularne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, mam nadzieję, że Cię nie zawiedzie ta książka ;)

      Usuń
  6. Może w przyszłości się skuszę na lekturę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczęłam czytać Narzeczoną Nazisty, myślę, że w końcu skończę. I wtedy z chęcią zapoznam się z tym tytułem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem Twojej opinii o "Narzeczonej nazisty" :)

      Usuń
  8. Dobrze poczytać książkę o silnych kobietach ale taką właśnie niewymuszoną i z sensem. Umiejscowienie i czas akcji też mi się podobają. Może w swoim czasie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, dobrze jest poczytać tego typu książkę. Mam nadzieję, że jeśli się na nią skusisz, to nie poczujesz się zawiedziona ;)

      Usuń
  9. Nie wiem czemu, ale za każdym razem, kiedy widzę tę książkę, wydaje mi się, że to zbiór opowiadań różnych autorek. Za każdym razem :) Szczerze mówiąc, często się na nią napotykałam i dopiero po Twojej recenzji stwierdziłam, że chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo! Też na początku myślałam, że to zbiór opowiadań :') Winne są te dwa miniteksty na okładce, z daleka myślałam, że to nazwiska ;)

      Usuń
    2. A wiecie, że i ja, patrząc na okładkę miałam takie wrażenie?! Dopiero jak się przyjrzałam, a potem wczytałam w opis, to się upewniłam, że jednak nie. I dobrze, bo nie jestem fanką zbiorków opowiadań ;)

      Usuń
  10. Lubię powieści historyczne, więc chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam, że Cię ten debiut ujął, a ja oczywiście zaznaczyłam sobie autorkę, że chciałabym ją w przyszłości poznać. Ta książka kusi mnie chyba nawet bardziej (co zabawne miałam dokładnie to samo skojarzenie co dziewczyny, że to zbiór opowiadań! :D), rozejrzę się za nią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to kwestia tych napisów pod nazwiskiem autorki, na pierwszy rzut oka wyglądają jakby były tam wypisane inne nazwiska, czy coś ;). No i tytuł też pasuje na zbiorek opowiadań

      Usuń
  12. Nie wiem czy poprzedni komentarz gdzieś jest czy zniknął, jeśli dubluję to przepraszam. Po pierwsze, patrząc na okładkę miałam tak samo jak Wy - byłam pewna, że to zbiór opowiadań! :D
    Po drugie, pamiętam jak podobała Ci się tamta książka, nawet z tej okazji zaznaczyłam sobie tę autorkę jako wartą zapamiętania. ;) Ta książka wydaje się nawet dla mnie lepsza, więc będę miała ją w pamięci i kto wie, może się uda. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem o co chodzi, ale Twoje komentarze były u mnie w spamie, nie ogarniam tego blogspota!
      Ta powieść jest może nie lepsza od debiutu, ale po prostu inna - inna tematyka, czasy, choć niewątpliwie obie napisane są w podobnym stylu i mają silne bohaterki. Mam nadzieję, że Ci się uda poznać którąś z nich i będziesz równie zadowolona jak ja ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.