345. "Wiesz, życie… ma swoje pory roku", czyli "Smak dojrzałych jabłek" Karolina Wilczyńska

Sięgając po Smak dojrzałych jabłek, nastawiłam się na może trochę przewidywalną obyczajówkę, bo z takiej opowieści znam autorkę (więcej TU), tymczasem otrzymałam refleksyjną opowieść o samotności i trudnych wyborach. Zapraszam na moją krótką recenzję. 



Smak dojrzałych jabłek śledzi losy Lidii, kobiety w średnim wieku, żony, matki, wykładowczyni na uczelni. Kobieta czuje się niepotrzebna w swoim domu, wręcz przezroczysta dla męża i córki, postanawia więc coś zmienić w swoim życiu. Przypadkiem trafia na wieś, do domu emerytowanej pianistki, Bogumiły, tam odkrywa spokój i zrozumienie. Tam też spotyka Witolda, mężczyznę, który ma dość hałasu i codziennego zabiegania, który marzy o zrozumieniu i odrobinie spokoju. Między tą dwójką pojawia się nić zrozumienia, czy rozwinie się ona w coś więcej? 

Tak naprawdę ta książka to taka życiowa opowieść o samotności, w różnych odcieniach, nie tylko takiej typowej, kiedy faktycznie człowiek nie ma z kim porozmawiać, kiedy jest sam w domu, nie ma rodziny i przyjaciół. To też historia pokazująca samotność w związku, kiedy dwoje ludzi żyje obok siebie, zamiast razem, kiedy praca, obowiązki, zmęczenie, czy po prostu przyzwyczajenie powodują, że para przestaje rozmawiać naprawdę. To też opowieść o zmianach i o dojrzewaniu do nich, o trudnych decyzjach, które mogą stać się początkiem czegoś nowego, o relacjach, które buduje się na rozmowach, byciu ze sobą a nie obok.

Akcja rozwija się tu raczej powoli, stopniowo, delikatnie, więcej uwagi autorka poświęca bohaterom, ich przeżyciom, przemyśleniom, doświadczeniom. Sporo tu refleksji, czasem może nieco gorzkich, czasem dosadnych i życiowych. I chociaż czasem bohaterowie mogą irytować (zwłaszcza przerysowana Karina, postać drugoplanowa, ale jednak dość istotna dla akcji), to mimo wszystko łatwo im kibicować i śledzić ich zmagania. Pomaga w tym także to, że cała opowieść ma taki specyficzny, jesienny, nieco melancholijny klimat, niepozbawiony jednak ciepła, choćby w postaci rozmów przy herbacie z malinami i cieście z jabłkami. Oczywiście z tymi dojrzałymi, które są przecież najsłodsze ;). 

Smak dojrzałych jabłek to opowieść o życiu, które czasem traci swoje kolory, staje się szare, pozbawione blasku, a może nawet sensu, ale jednak można je odmienić na lepsze. Bo czasem wystarczy się wsłuchać w głos serca, dać sobie czas na refleksję i rozmowę z kimś życzliwym, nabrać dystansu od codzienności i można odkryć coś nowego, coś, co pozwoli przemienić pozbawioną kolorów rzeczywistość… Polecam tę książkę, szczególnie na ponure jesienne wieczory, które już stopniowo wypierają lato. 

tytuł: Smak dojrzałych jabłek
autor: Karolina Wilczyńska
data wydania: 10 września 2025 r. 
wydawca: Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 368
kategoria: powieść obyczajowa

Recenzja we współpracy z Wydawnictwem

Komentarze

  1. Wydaje mi się, że wiele czytelniczek utożsami się z tą historią, a ja takie książki lubię, więc chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że mamy nową książkę Karoliny. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sama okładka kusi, aby ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.