48. Kilka słów o kolejnej przyzwoitej książce "okołomedycznej" - "Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze" Christian Unge

Oderwałam się na chwilę od świętowania i chciałam Wam przedstawić krótką recenzję książki, którą przeczytałam już jakiś czas temu. Przeczytajcie w przerwie między obiadem a serniczkiem, bo książka jest naprawdę warta poznania ;).


Osoby, które mnie lepiej znają, albo chociaż częściej czytają mojego bloga, wiedzą, że lubię książki poruszające tematykę okołomedyczną. Chętnie więc czytam wyznania lekarzy i pielęgniarek, ale też książki z zakresu historii medycyny. Stąd, kiedy pojawiła się możliwość zrecenzowania nowej publikacji z tej tematyki, od razu się zgłosiłam. Tak więc, w ramach współpracy z portalem Bookhunter.pl mogłam poznać książkę pt. "Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze" Christiana Unge...
 
tytuł: "Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze"
tytuł oryginału: Har jag en dålig dag kanske någon dör
autor: Christian Unge
tłumaczenie: Urszula Pacanowska
data wydania: luty 2018 r.
data polskiego wydania: 27 marca 2019 r.
wydawca: Wielka Litera

"Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze" to książka wpisująca się w trend, który można od jakiegoś czasu zaobserwować na rynku wydawniczym, a mianowicie chodzi o książki o tematyce medycznej dla osób niebędących pracownikami służby zdrowia. Ostatnio bowiem wydaje się bardzo dużo różnych wyznań, pamiętników czy dzienników lekarzy oraz pielęgniarek. I ta książka to właśnie tego typu publikacja, jednakże ma w sobie też aspekty odróżniające ją od innych podobnych tytułów.

Na pewno wyznania doktora Unge różni jego podejście do zawodu i sposób opisywania swoich wyznań i doświadczeń. Jego książka jest bowiem mniej emocjonalna, bardziej rzeczowa niż choćby pamiętnik pewnego angielskiego lekarza, o którym już wspominałam tu na blogu. Autor pisze spokojnie o problemach w swojej pracy, o jej ograniczeniach, przytaczając akty prawne, różne rozporządzenia etc., które normalizują ten zawód. Wbrew pozorom, to nie jest nużące, ale ciekawe dla osoby z zewnątrz. Lekarz kojarzy się zwykle z takim doktorem House, który ma jednego pacjenta dziennie, a całą papierkową robotę załatwiają jego współpracownicy. Tymczasem okazuje się, że w pracy zwykłego, szwedzkiego lekarza, prawie połowę czasu zajmuje wypełnianie różnych dokumentów. Podobnie jest z tematyką szkolenia medyków, Christian Unge w swojej książce odsłania jego kulisy, pokazując zarazem wszystkie wady i niedociągnięcia systemu. Nie boi się też pokazywać, że jako lekarz jest tylko człowiekiem i może się mylić, a nawet analizuje i opisuje swoje medyczne oraz etyczne błędy.
"Dostrzec całego człowieka. Korzystać z całej swojej wiedzy i doświadczenia, ale jednocześnie zachować pokorę wobec wszystkiego, czego nie wiemy o ludzkim ciele, o chorobach, o psychice. [...] O to chodzi w zawodzie lekarza."
Ogólnie autor skupia się na medycynie w Szwecji, ale przeplata to opowieściami o pracy lekarza w Afryce, gdzie spędził jakiś czas w ramach wolontariatu Lekarzy bez Granic. Porównywanie szpitali i opieki zdrowotnej na bogatym Zachodzie z warunkami panującymi w afrykańskich wioskach w Burundi i Kongo jest niezwykle interesujące, ale również zatrważające. Tragiczne jest to, że mimo iż ogólnie warunki życia się polepszają, to wciąż są na świecie takie miejsca, gdzie ludzie umierają na choroby, które w Europie leczy się szybko i bez problemu. Opisując prawdziwe przypadki (oczywiście ze zmienionymi danymi i okolicznościami), autor urzeczywistnia nam jak bardzo się różni nasze życie od życia ludzi z krajów Trzeciego Świata. Szkoda tylko, że tak mało jest tych wątków "afrykańskich", które moim zdaniem są najbardziej interesującą częścią książki.
"Czasami w naszym zapale postępowania według przysięgi Hipokratesa sądzimy, że zdrowie i  przeżycie pacjenta to dla nas, personelu medycznego, jedyne cele."
Całościowo jednak, nie jest to szczególnie porywająca publikacja, wbrew pozorom nie nastawia się też na kontrowersje, ale to dobra i wartościowa książka, która w rzeczowy sposób opowiada o medycynie, o zawodzie lekarza i problemach jego dotyczących. Spodziewałam się większego skupienia na osobistych doświadczeniach autora, większej ilości tytułowych wyznań, czy opisania ciekawych przypadków medycznych, a nieco mniej o technicznych i teoretycznych aspektach pracy medyków. Autor bowiem przygotował się do tej książki bardziej naukowo, podał nawet bibliografię, ale nieco mniej uwagi poświęcił na bardziej rozrywkowy charakter swojej publikacji, co widać w trakcie czytania.

Szczególnie polecam tę książkę medycznym laikom, czy osobom zainteresowanym taką tematyką, bo pokazuje nieco inne spojrzenie niż pozostałe tego typu publikacje. Ogólnie rzecz biorąc, to bardzo przyzwoita książka, pełna ciekawostek i mądrych przemyśleń na temat zawodu lekarza... 


Recenzja dostępna jest również na portalu Bookhunter.pl, na który serdecznie zapraszam. Za możliwość poznania tej książki dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera i Bookhunter.pl




******
A ja tymczasem wracam do świętowania z rodziną ;). W międzyczasie trochę sobie podczytuję dwie książki, jedną również z tematyki "okołomedycznej" - "W czepku urodzone" Weroniki Nawary, a drugą powieść historyczną - "Ja, królowa. Bona Sforza D'Aragona" Renaty Czarneckiej.

Komentarze

  1. Tym razem chyba odmówię, nie widzę się z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdy się lubi z taką tematyką ;)

      Usuń
  2. " Porównywanie szpitali i opieki zdrowotnej na bogatym Zachodzie z warunkami panującymi w afrykańskich wioskach w Burundi i Kongo jest niezwykle interesujące, ale również zatrważające. " Zgadzam się, takie książki mogą uświadomić, uzmysłowić jaka jest prawda a może przyszłości sprawić, że my tutaj zaczniemy pracować nad tym aby te warunki jakoś poprawić, tak bezinteresownie...


    Kochana. Spokojnych i radosnych Świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ;).
      Dziękuję, dziękuję ;)

      Usuń
    2. Kwestia tego czy człowiek wyciągnie z takich książek esencje

      :*

      Usuń
    3. To już zależy od człowieka ;)

      Usuń
    4. Dokładnie. Jeden wyniesie z tej lektury wiele dobrego, po drugim ona spłynie jak woda po kaczce ;)

      Usuń
    5. Mam wrażenie, że najczęściej po człowieku to spływa.. Niestety...

      Usuń
    6. Zycie jak życie. Próbować dotrzeć do człowieka trzeba

      Usuń
    7. Wiadomo, że trzeba próbować, ale trzeba też mieć świadomość, że i tak do wszystkich nie dotrze ;)

      Usuń
    8. Fakt... ale nie można się zniechęcać bo wtedy nic nie osiagniemy. Nawet jeśli trafo do jednej osoby to potem ta jedna przekaże dalej i pójdzie łańcuszkiem ;)

      Usuń
  3. Może i warto blizej przyjrzeć się pracy lekarza. Jak znajdę czas, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że najbardziej zainteresowałyby mnie ciekawostki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na ten moment sobie odpuszczę, ale nie mówię kategorycznie, nie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem kompletnym amatorem, jeśli chodzi o taki temat, ale fakt pokazania medycyny w przypadku innych państw na pewno wydawałby mi się intersujący. Szkoda, że autor nie do końca skupił się tylko na swoich doświadczeniach. Może nie teraz, ale w przyszłości chciałabym zapoznać się z treścią tej publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawód lekarza jest dla mnie niezwykle ciekawy i ważny, więc myślę, że chętnie dowiedziałabym się o nim czegoś więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka książki niezbyt mnie interesuje, więc jednak spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio wysyp tych ,,okołomedycznych" pozycji. Szkoda, że ta pozycja okazała się niezbyt porywająca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, co chwila wychodzi jakaś książka z wyznaniami lekarza czy pielęgniarki...
      Książka nie jest porywająca, ale warto ją poznać ;)

      Usuń
  10. Ta książka ma genialny tytuł! Nie da się przejść obok niego obojętnie, nawet, jeśli nie jest to gatunek, po który często sięgam, brzmi ciekawie. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tytuł jest super, najpierw zwróciłam na niego uwagę, ale potem na opis. I pasuje do treści ;)

      Usuń
  11. Ja raczej podziękuję :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.