58. Z lekkim opóźnieniem - podsumowanie maja

Maj to dla mnie zawsze szczególny miesiąc, nie tylko dlatego, że mam urodziny ;). Miesiąc ten z reguły oznacza dla mnie też powiew wiosny, piękne kwiaty w ogrodzie, powrót ciepła i jakoś więcej energii. W tym roku trochę zabrakło ciepełka w maju, a za to było dużo deszczu, co było z kolei dobre dla roślin, chociaż dla mnie samej niekoniecznie... Z reguły gorsza pogoda sprzyja czytaniu, bo człowiek zamiast spaceru w strugach deszczu woli popołudnie w wygodnym fotelu i z książką. Tak też było i w moim przypadku. Zapraszam na czytelnicze podsumowanie maja.


Maj rozpoczął się od długiego weekendu, który nie przyniósł może złej pogody, ale szałowa też nie była, w każdym razie wolałam spędzić ten czas w domu z książką. W ten jakże długi weekend zamiast zaczynać nowe książki, zrobiłam sobie re-read serii o Harrym Potterze. Lubię sobie od czasu do czasu wracać do ulubionych publikacji, albo chociaż do takich, które obdarzam jakimś sentymentem. Zawsze odkrywam w nich coś nowego, albo zmieniam nieco swój odbiór danych powieści. I muszę przyznać, że po tym powtórzeniu sobie po latach już nieco inaczej odbieram tę serię. Na pewno pierwsze dwa tomy uważam za dość infantylne, w końcu to książki dla dzieci, pozostałe z kolei w dalszym ciągu uważam za dobre, ale nie znajduję w nich już tego momentu zachwytu, jaki miałam przy pierwszym czytaniu kiedy byłam nastolatką. Niemniej ponowne odkrywanie tych książek było niejako podróżą sentymentalną po dawnych czasach ;).

Zaczęłam więc miesiąc z przytupem i w ciągu tych kilku dni, od 1 do 5, przeczytałam 6 książek (pierwszy tom Harrego powtórzyłam sobie jeszcze w kwietniu). Potem było równie dobrze i przeczytałam jeszcze 8 powieści, kończę więc maj z aż 14 publikacjami na koncie - jest moc! Najlepszą lekturą tego miesiąca był debiut literacki - "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" Stuarta Turtona, nieco pokręcona, ale oryginalna i interesująca książka. Najsłabszą z kolei powieścią przeczytaną w maju jest "Lato w Nowym Jorku" Wendy Markham, którą oceniłam na najniższą możliwą ocenę ;).



1. "Perła" Carolina de Robertis - moja opinia o tej książce pojawiła się tu na blogu już na początku miesiąca. Dziś dodam tylko, że moja ocena to 7/10.

2. "Bądź przy mnie zawsze" Agata Przybyłek - to jedna z książek, które wygrałam w kwietniu, o czym wspominałam w podsumowaniu tamtego miesiąca. To powieść obyczajowa jakich wiele - lekka, przyjemna, szybko się czyta, ale bez refleksji, bez oryginalności, powielająca stereotypy, na dodatek z nieco dziwnym zakończeniem, które psuje nieco całość. Ale ogólnie tragedii nie ma, więc dam jej 5/10.

3. "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" Stuart Turton - po przeczytaniu tej powieści dołączyłam do fanów autora. Na blogu pojawiła się już jej recenzja, więc nie będę się powtarzać, a moja ocena to 8/10 ;).

4. "Pieniądze mojej pani" Wilkie Collins - recenzja tej książki już jest tu na blogu, a ogólnie rzecz biorąc, oceniam ją na 7/10.

5. "Akuszerka z Sensburga" Katarzyna Enerlich - moja recenzja tej powieści również znalazła się na blogu, zaraz po wymienionej wyżej książce. Dodam tylko, że jej ogólna ocena to 6/10, więc to książka dobra, ale bez fajerwerków ;).


6. "Lato w Nowym Jorku" Wendy Markham - tej powieści nie polecę nikomu, nie jest ona nawet znośnym czytadłem. To tworek będący zlepkiem wszystkich stereotypów i chwytów fabularnych stosowanych w "literaturze kobiecej", na dodatek napisany językiem prostym, infantylnym, jakby było to dzieło naiwnej dziewczynki, nie dorosłej kobiety. Nie mówiąc już o wybitnie głupiej głównej bohaterce. Nie czytajcie, omijajcie, to badziew. A ocena 1/10 to za to, że szybko się czytało i nie straciłam dużo czasu przy tym "dziele" ;).

7. "Opowieść podręcznej" Margaret Atwood - nie jestem fanką dystopii czy antyutopii (nigdy nie umiem tego odróżnić), jednak w końcu i ja sięgnęłam po tę bestsellerową powieść i nie rozczarowałam się, chociaż daleko mi do jakichś zachwytów. Książka jest dobra, napisana świetnym językiem, może nieco surowa i mało emocjonalna, czyta się ją jak suchą relację, ale dzięki temu emocje związane z opowiadanymi wydarzeniami nie przytłaczają czytelnika. Po przeczytaniu jestem do tej poruszona okropieństwami świata w którym żyła bohaterka... Miałam napisać całą recenzję tej powieści, ale chyba pozostawię tu tylko tę krótką opinię i dodam, że do dziś myślę o tej książce...  7/10

8. "Stulecie Winnych. Opowiadania" Ałbena Grabowska - to książka wyłącznie dla fanów trylogii "Stulecie Winnych", bowiem osoby nie znające losów rodziny Winnych, nie odnajdą się w tym zbiorze opowiadań. Dla fanów natomiast będzie to nie lada gratka, możliwość powrotu choć na chwilę do świata, który znają i lubią, możliwość wyjaśnienia niektórych niejasności z sagi. To kawałek przyjemnej literatury, książka w sam raz na wakacje. Oceniam ją na 7/10.

Maj to również Warszawskie Targi Książki, których podsumowanie pojawiło się tu na blogu kilka dni temu. Zdobyłam na nich 6 książek, więc moja biblioteczka się nieco wzbogaciła ostatnio ;).

W tym też miesiącu miałam okazję zrecenzować aż 3 książki we współpracy z portalem Bookhunter.pl - "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle", "Pieniądze mojej pani", "Akuszerka z Sensburga". W czerwcu szykują się też nowości, które będę mogła przeczytać i podzielić się z Wami moją opinią w ramach tej współpracy ;). Swoją drogą, polecam ten portal, różni się on nieco od LC, jest może mniej rozbudowany, ale wydaje mi się, że opinie o książkach w nim zamieszczane, są bardziej obiektywne, a mniej pod wydawców :). Na LC często widzę często książki oceniane na 8/10, czy nawet 10/10, a będące delikatnie mówiąc, chłamem... Więc jestem ostatnio ostrożna w czytaniu rekomendacji i nie kieruję się już ocenami na tymże portalu...

****
Obecnie jestem w trakcie drugiej książki w tym miesiącu. Coś czuję, że czerwiec będzie jeszcze bardziej zaczytany :).
A jak tam Wasz maj?

Komentarze

  1. Ja również lubię wracać do książek sprzed lat i sprawiają mi one radość, przyjemność... ale to musi przyjść na to ochota bo inaczej nie dostrzegamy tego piękna i nie sprawiają radości :)

    Maj to mój ulubiony miesiąc bo uważam go za najpiękniejszy.... piękny jest.. wiosna rozkwita i w pełnej krasie ;)

    Gratuluję majowych wyników, doświadczeń i przeżyć. O tej "opowieści podręcznej..." słyszałam ale nie miałam ochoty czytać i przyznam, że nadal jakoś nie za bardzo mam ochotę. Jak coś jest wychwalane to mnie zniechęca :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że musi przyjść ochota, nie ma co na siłę wracać do książek ;). Ja akurat miałam ochotę na powtórkę Harrego Pottera, ale myślę, że następne czytanie tej serii prędko się nie powtórzy ;). Za to do książek Jane Austen wracam bardzo często, nigdy mi się nie nudzą...

      Oj tak, w maju wszystko jest takie piękne, takie radosne, kolorowe!

      Nie wiem czy Tobie przypadłaby do gustu ta książka. Jest dość poruszająca, trudna, ale prawdę mówiąc nie jest to arcydzieło, jak głoszą niektórzy.

      Usuń
    2. Niektórzy nie wracają - mają na półce ale nie wracają i nie czytają bo dla nich to już nie to... ale po co trzymać? xD

      Klasyka chyba się nie nudzi... ja do klasyki tej poważnej również wracam :)

      Żyć się chce :)

      Lubię wyzwania ale też książki, które skłaniają do refleksji. Ja czytałam tylko opis i kilka recenzji i nie poczułam mięty ;)

      Usuń
    3. Dla ozdoby stoją ;). Ja to z reguły jak przeczytam książkę i nie polubię się z nią jakoś specjalnie to wystawiam na sprzedaż albo na wymianę, ale niektórzy mają całe półki takich książek. Każdy ma jak lubi ;)

      To prawda, w maju bardziej chce się żyć ;).

      Rozumiem, ja też tak czasem mam, że ludzie się zachwycają jakimś bestsellerem, a mnie to jakoś nie interesuje na tyle, żebym po tę książkę sięgnęła ;)

      Usuń
    4. Niektorzy kolekcjonują :)

      W maju człowiek odzywa :)

      Dla mnie często bestsellery okazują się kiczowate:P

      Usuń
    5. Bywa i tak, że to co takie rozreklamowane okazuje się marnej jakości ;)

      Usuń
    6. Czasem wydawnictwo wkłada sporo kasy w reklame ;)

      Usuń
    7. Wiadomo, reklama dźwignią handlu ;)

      Usuń
    8. A potem wielkie rozczarowanie :P

      Usuń
  2. Gratuluję świetnego w wyniku. Mnie udało się przeczytać 9 książek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wynik! "Perłę" czytałam i miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow nieźle zaczęłaś ten miesiąc. Ja dopiero w drugiej jego połowie miałam więcej czasu na czytanie. Mam w swoich planach przeczytać ,,Opowieść podręcznej''.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie miałam wyjątkowo zaczytany miesiąc ;)

      Usuń
  5. Nowa książka Kasi Enerlich już czeka na mojej półce. Fantastyczny miesiąc za Tobą. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bardzo zaczytany miesiąc za mną ;)

      Usuń
  6. Widzę, że bardzo ambitny maj był u mnie nie bardzo bo tylko 2 książki ale i tak się nie martwię bo jest czerwiec a jak czerwiec to życzę udanego czytelniczego czerwca :D

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspomnianą najgorszą książkę będę omijać szerokim łukiem. Natomiast zdecydowanie zgadzam się z Tobą co do "Siedmiu śmierci". Genialna historia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah, jak dużo książek! :) Gratuluję :) Ja przeczytałam w maju 6 książek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.