60. Lekarz też człowiek, czyli "Po pierwsze nie szkodzić" Henry Marsh

Jeśli zaglądacie na tego bloga od jakiegoś czasu, na pewno wiecie, że interesują mnie książkowe wyznania lekarzy, pielęgniarek i ogólnie pracowników służby zdrowia. Stąd, kiedy na rynku pojawia się publikacja z tej tematyki, to zawsze jestem chętna do jej poznania. I dziś chciałabym podzielić się moją opinią o jednej z takich książek, wydaną już 3 lata temu, więc nie nowość, ale za to wartą przeczytania - "Po pierwsze nie szkodzić" Henry Marsh.

tytuł: "Po pierwsze nie szkodzić. Opowieści o życiu, śmierci i neurochirurgii"
tytuł oryginału: "Do No Harm: Stories of Life, Death and Brain Surgery"
autor: Henry Marsh
tłumaczenie: Joanna Józefowicz-Pacuła
data wydania: 13 marca 2014 r.
data polskiego wydania: 18 maja 2016 r.
wydawca: Wydawnictwo W.A.B

"Po pierwsze nie szkodzić" to wyznania neurochirurga z długim stażem i doświadczeniem, który dzieli się swoimi doświadczeniami w tym jakże trudnym zawodzie. Opisując przypadki medyczne, autor wplata opowieści ze swojego życia, opowiada o swoich doświadczeniach w pracy i poza nią, trochę wspomina też o swojej rodzinie. Dzięki temu nie jest to sucha, popularnonaukowa książka, ale taka życiowa opowieść, trochę pamiętnik, trochę autobiografia, trochę literatura faktu.

Jako doświadczony lekarz, doktor Marsh ma on na koncie wiele sukcesów, wiele udanych operacji, ale też sporo nieudanych, o których nie boi się mówić. Nie ukrywa on swoich zawodowych porażek, nie udaje, że jest nieomylny, dzieli się z czytelnikami opowieściami o swoich błędach i pomyłkach, czasami wynikających z arogancji, czasami z niedopatrzenia, ze zdenerwowania czy zmęczenia. Powoduje to, że opowieść jest pełna, prawdziwa, bardzo szczera i życiowa, nieudawana czy na pokaz.

W przeciwieństwie do opisywanej przeze mnie niedawno książki "Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze", tu lekarz-autor nie skąpi czytelnikom ciekawych przypadków medycznych. Tu każdy rozdział nosi nazwę jakiejś choroby, której wytłumaczenie jest zaraz pod tytułem rozdziału, a w trakcie pojawiają się osoby, które na to schorzenie cierpią. Oczywiście dane pacjentów i niektóre szczegóły musiały zostać zmienione, ale czytając to, człowiek wczuwa się w opisywane sytuacje.

"Nie ma nic gorszego niż powiedzieć choremu, że nie umiem mu pomóc, zwłaszcza gdy chorym jest dziecko, a wyroku słuchają jego zdesperowani rodzice. Przychodzi mi to z tym większym trudem, im mniej jestem pewny swojej oceny."

Ponadto, poza opowieściami z Wielkiej Brytanii, gdzie żyje i pracuje, autor dzieli się również doświadczeniami z operacji wykonywanych na Ukrainie, gdzie bywa od czasu do czasu. Można dzięki temu zauważyć znaczną różnicę między opieką medyczną na Zachodzie, a warunkami w szpitalach na biednym, postkomunistycznym Wschodzie. Chociaż my, jako Polacy, zdajemy sobie sprawę z tej różnicy, mimo, że i tak od lat się sytuacja odrobinę poprawia.


Jeśli chodzi o język tej książki, to nie jest on najłatwiejszy dla czytelnika, autor bowiem często posługuje się medycznym żargonem i chociaż najczęściej od razu tłumaczy trudne słowa, to jednak wpływa to na tempo czytania. Nie jest to powieścidło, które połyka się bez zastanowienia, tu trzeba się nieco skupić. Autor nie szczędzi opisów trudnych, czasem wręcz dramatycznych sytuacji, ale dzieli się też z czytelnikiem swoimi przemyśleniami i wnioskami, do których doszedł w trakcie kariery medycznej, które przyszły wraz z doświadczeniami.

"Niewielu ludzi potrafi zrozumieć, że prawdziwą udręką dla lekarzy jest właśnie niepewność, a nie fakt, że obcują na co dzień z cierpieniem i śmiercią"

Podoba mi się wydźwięk tej książki, który nie jest, wbrew pozorom negatywny, czy jakiś dołujący. Podoba mi się również podejście dr Marsha do życia, do pacjentów, które, czego nie ukrywa, wypracował sobie w ciągu tych wielu lat pracy. Gdyby mi się zdarzyło kiedyś zachorować (a mam nadzieję, że jednak tak się nie stanie), chciałabym trafić na takiego lekarza - rzeczowego, empatycznego, umiejącego wczuć się w sytuację pacjenta.

Na LC ta książka ma ocenę prawie 8/10, czyli bardzo wysoką. Zazwyczaj patrzę na te oceny z przymrużeniem oka, jednakże w przypadku tej książki zgadza się ona z moimi odczuciami i sama wystawiłam tej publikacji taką samą liczbę gwiazdek ;). To najlepsza książka z ostatnio czytanych przeze mnie publikacji tego typu, zdecydowanie bije na głowę "Będzie bolało" Adama Kay i "Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze" Christiana Unge. Pierwsza z nich była zbyt zabawnie-gorzka, druga z kolei za mało osobista, jak dla mnie. 

Polecam ją osobom zainteresowanym wyznaniami lekarzy i tematyką medyczną. Osoby nie będące w tym temacie mogą się czuć nieco zagubione, czy przytłoczone w trakcie czytania tej książki. 

Komentarze

  1. Jeszcze nie czytałam żadnych wyznań lekarzy i przyznam, że nie śpieszy mi się aby je poznać. Nie na ten moment. Już sama tematyka szpital i lekarze wzbudza moją niechęć ale mam ku temu podstawy. Moja Mama ma podobnie. Nie ujmuję tej książce ale jak napisałaś nie jest to pozycja dla każdego.... i dobrze ze o niej mówisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię. Ja nie mam żadnych złych doświadczeń z lekarzami, czy szpitalami, stąd nie mam problemu z czytaniem takich książek, ale wyobrażam sobie, że może być to dla kogoś trudna lektura, albo po prostu nieciekawa ;)

      Usuń
    2. Nie chodzi o złe doświadczenia tylko o coś innego, ale nie chce tego wyciągać na forum... znam osoby, które miały takie nieprzyjemne doświadczenia :(

      Usuń
    3. Rozumiem, ogólnie powiedziałam o tych doświadczeniach. Nie każdy musi wszystko czytać ;)

      Usuń
    4. Rozumiem... takie przykre doświadczenia budzą różne emocje

      Usuń
    5. Dokładnie. Ja akurat nie miałam żadnych doświadczeń i nie mam z tym problemu, stąd czytam na spokojnie takie książki ;)

      Usuń
    6. I pewnie zbyt częśto po lekarzach nie chodziłaś ;)

      Usuń
    7. Nie chodziłam i nie chodzę ;). Tyle co do okulisty i dentysty ;)

      Usuń
    8. Ja na szczęście od kilku lat tylko do kontroli - ciesze się że nie choruje ;)

      Usuń
    9. To dobrze, życzę Ci abyś nie chorowała wcale ;)

      Usuń
    10. Niestety to nie jest możliwe ale dziękuję ;*


      Tak nawiązując do książki i lekarzach zastanawiam się czy współcześnie przysięga Hipokratesa ma jeszcze jakieś znaczenie.....

      Usuń
    11. Trudno powiedzieć, nie obracam się w środowisku lekarskim, ale wydaje mi się, że chyba jeszcze są przedstawiciele tego zawodu, dla których ta przysięga ma znaczenie...

      Usuń
    12. Też mam taką nadzieję - sama trafiłam na takich lekarzy ale jednak iedy patrzy się na wiadomości i tym co czasem się dzieje to może rodzić się takie pytanie i wątpliwości

      Usuń
  2. O lekarzach wiem sporo, bo moja kuzynka i jej mąż są lekarzami. Zazwyczaj tłumaczy mi wszystko dotyczące medycyny na "prostu" język, bo niewiele rozumiem z doktorskiego żargonu. Toteż książka faktycznie mogłaby mnie przytłoczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, ten medyczny żargon nie jest taki przerażający w tej książce, chociaż faktycznie jest go sporo. Jednak nie będę namawiać, bo to nie jest książka dla każdego ;)

      Usuń
  3. Warto spojrzeć na leczenie z drugiej strony niż zwykle, oczami lekarza. Ja jednak nie jestem w temacie, więc nie przeczytam, ale cieszę się, że jesteś zadowolona! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, zwłaszcza, że są to wyznania neurochirurga, czyli lekarza, który operuje najważniejszy narząd - mózg :)

      Usuń
  4. Ja na pewno wczuwałabym się w opisywane sytuacje. Interesująca książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się być ciekawa, musiałabym się sama przekonać :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Na ten moment lekarza i tematyka medyczna są treścią mojego życia od prawie trzech lat, więc nie będę jeszcze czytała o tym w książkach. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie czytałam książki o takiej tematyce. Zapiszę sobie jej tytuł. Jestem ciekawa jak ja ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, polecam i mam nadzieję, że Tobie też się spodoba ta książka ;)

      Usuń
  8. Tym razem to nie moja tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie czytałam tego typu książek i chyba nie jest to coś do czego mnie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, każdy ma swoje klimaty czytelnicze ;)

      Usuń
  10. Może kiedyś się skuszę :)
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach ten medyczny żargon... Przez niego nie każdy po książkę sięgnie, a i nie jeden już na początku się zniechęci, ale bez niego... Brak realizmu. ;)
    Ostatnio powstaje wiele tego typu książek i trochę trudno wyczuć po które sięgać warto, a po które nieco mniej, więc super, że tą pozytywnie oceniasz - zacznę się za nią rozglądać! :) Mnie do niej przekonałaś. ;)

    PS Jeśli lubisz ciekawe przypadki w psychiatrii to właśnie zaczęłam wznowioną książkę Oliviera Sacksa - jak na razie odpływam w zachwycie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ostatnio wychodzi mnóstwo książek "okołomedycznych" i trudno wybrać coś dla siebie, bo można trafić i na super lekturę i na coś rozczarowującego...
      "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem"? Słyszałam o tej książce i gdzieś tam mam ją nawet zapisaną, ale jakoś nie mam kiedy zajrzeć doń ;).

      Usuń
  12. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.