63. To nie jest dobra książka, czyli "To nie jest twoje dziecko" Małgorzata Falkowska


Jak zapewne zauważyliście, na tym blogu dzielę się opiniami o większości przeczytanych przeze mnie książek. Mówię więc nie tylko o wartościowych, czy po prostu dobrych lekturach, ale też o książkach, których nikomu bym nie poleciła i na które szkoda czasu. I właśnie dziś będzie kilka zdań na temat powieści, która mnie ogromnie rozczarowała i przed którą chcę Was przestrzec.

tytuł: "To nie jest twoje dziecko"
autor: Małgorzata Falkowska
data wydania: 15 lutego 2018 r.
wydawca: Wydawnictwo Lira

Historia zaczyna się ciekawie: Michalina, młoda studentka zachodzi w niechcianą ciążę i postanawia ją usunąć, przypadkowo spotyka jednak na swojej drodze majętne małżeństwo, Annę i Pawła, którzy bardzo pragną mieć dziecko. Zawierają więc układ polegający na tym, że dziewczyna urodzi dziecko i im je odda, oczywiście nie za darmo. Nie wiedzą jednak, jak ten układ zmieni ich życie...

Wydawać by się mogło, że jest to książka pełna emocji, fascynująca, jednak tak nie jest. Już sam sposób prowadzenia narracji jest irytujący, bowiem cała historia relacjonowana jest naprzemiennie przez głównych bohaterów - Michalinę, Annę i Pawła. Wydaje się, że to nic dziwnego, czy strasznego, bo taki typ prowadzenia akcji pojawia się często, jednakże w przypadku tej książki wypowiedzi/relacje postaci są bardzo krótkie i chaotyczne, a czasem nawet zbyt beznamiętne. Być może autorka chciała osiągnąć efekt bardziej naturalnego przekazu, jednak dla mnie czytanie tego było nużące.

Kolejną wadą powieści są bohaterowie, ich charaktery i sposób przedstawienia. Michalina nie jest zbyt inteligentna, niby taka sprytna, taka oczytana dziewczyna, trochę kujonka, a przemyślenia i wypowiedzi ma jak tępa nastolatka. Państwo Krygier, Anna i Paweł, to z kolei lekarze ginekolodzy, ale w życiu nie widziałam tak nieprofesjonalnych osób. Ona jest zimna i wyrachowana, a jej przemyślenia na temat pacjentek są bardzo nie na miejscu, zresztą podobnie myśli jej mąż, który z kolei jest pantoflem uzależnionym od Anny. W życiu nie czytałam o tak antypatycznych postaciach jak ta cała trójka.

Ponadto, w tej książce brakuje emocji. To wszystko jest takie brzydkie, beznamiętne, bez życia. To nie jest thriller psychologiczny, w ogóle nie trzyma czytelnika w napięciu, nie powoduje, że człowiek z emocjami przewraca strony, nie wciąga w swoją historię. Tematyka poruszana w tej książce jest trudna i ważna, ale została tak przedstawiona, tak spłycona, że wcale nie porusza. Język jest prosty, momentami wręcz bardzo potoczny.

W tej powieści jest też trochę niepotrzebnych zapychaczy, byleby tylko książka była grubsza. Przykład? Michalina szuka ginekologa na szybko i udaje jej się zapisać do jakiejś lekarki z prywatnej kliniki, po czym zastanawia się ile kosztuje wizyta w tej klinice. Szuka więc tej informacji w Internecie i znajduje tabelkę z cennikiem, którą autorka pokazuje nam, czytelnikom, a która to tabelka zajmuje całą stronę...

Jednym plusem tej książki jest jej zakończenie, mocne, nawet nieprzewidywalne. Szkoda tylko, że cała historia się długo ciągnie, jest rozwleczona i pełna zapychaczy, a ten finał jest taki szybki. Gdyby autorka go trochę rozbudowała, to znacznie by poprawiła odbiór tej powieści. 

"To nie jest twoje dziecko" to druga książka pani Falkowskiej, z którą miałam do czynienia i będzie to dla mnie ostatnie spotkanie z tą autorką. Utwierdziła mnie ona bowiem w przekonaniu, że jest to twórczość kompletnie nie w moich klimatach, nie przemawiająca do mnie w żaden sposób.

Przy okazji czytania tej książki, upewniłam się, że nie warto wierzyć większości opinii na portalu LC, bo są one niestety wyjątkowo przesadzone. Ta powieść bowiem ma tyle pozytywnych opinii, że zastanawiam się czy czytałam to samo co osoby oceniające...

Komentarze

  1. Nigdy nie wierzę opiniom na portalach i LC - dużo plusików i pochwał. Wiem ze może to być prawda ale tylko część, bo reszta to recenzje recenzetów, którzy dostali książkę za darmo i ją chwalą. Poza tym ja często odbiegam od "normy" - kiedy zerkam na opinie na LC to szukam tych po 1 - 2 gwiadki bo jakoś dla mnie bardziej są rzetelne.. co nie oznacza, że dana książka rzeczywiście nie moze się nie spodobać, ale ja zazwyczaj należę do mniejszości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że ja czasem też oceniam trochę na wyrost, bo mi jakoś tak przykro dać bardzo niską ocenę, ale nie aż tak jak niektórzy oceniający, którzy każdej książce dają 10/10 ;).
      Zauważyłam, że ostatnio czytasz sporo słabych książek ;)

      Usuń
    2. Taki pech... wybieram książki do wyzwania - oczy na okladce i tak trafiam. Na szczęście te o których pisze na blogu wypadają o wiele lepiej - rekompensata. A może ja wymyślam lub zbyt dużo oczekuje - chociaż nie.... ja niczego nie oczekuje ale też jak coś mi się nie podoba to nie będę słodzić i cukrzyć. Co to to to nie. To nie ja... Chyba poszukam jakiegoś klasyku z oczami na okładce - nie muszą być ludzkie :D

      Usuń
    3. A, bo Ty uczestniczysz w tej Olimpiadzie czytelniczej? Ciekawa inicjatywa.
      W sumie większość literatury obyczajowej i romansów jest dość mizerna, chociaż ja akurat ocenę 1 i 2 daję tylko w przypadkach głupich książek, albo takich, których się nie da czytać ;). Ale rozumiem, że o gustach się nie dyskutuje, bo każdy ma swój. Chociaż widziałam, że jedną książkę oceniłyśmy podobnie ;)

      Usuń
    4. Tak, tak :) Zgadza się :)
      Ja chyba zbt dużo wymagam od książek xD ale to tak mózg mi działa, że mam tak ocenić i j uż... może to wynika z faktu co czytałam jako dziecko i od dziecka :)

      O jakiej książce piszesz? :)

      Usuń
    5. Rozumiem, po prostu masz swoje wymagania ;). Ja od literatury obyczajowej i romansów wymagam mniej, dla mnie to mają być lekkie książki, odskocznie od codzienności. Stąd zazwyczaj oceniam je trochę wyżej, choć nigdy nie na 8, 9 czy 10 ;).
      Chodzi mi o potwornie nudną książkę pt. "Czas pokaże" Anny Ficner-Ogonowskiej, którą oceniłam na 2, a Ty na 1 ;) :)

      Usuń
    6. Ale to też nieświadomie - mój mózg sam to nadaje i wyznacza... takie zycie.... Jeśli nie bawie się dobrze przy książce to nie mogę dać więcej gwiazdek... ;)

      To jest idealna książka - usypiacz lub w zależności od patrzenia taka która podniesie ciśnienei zamiast kawy :D

      Usuń
    7. Rozumiem :)

      To jest mega usypiacz - 700 stron o niczym... I jeszcze te przemyślenia głównej bohaterki, które są na poziomie niezbyt mądrej 13-latki...

      Usuń
    8. Właśnie obraziłaś 13-latkę, bo nawet ta niezbyt mądra jakiś rozum ma :P

      Usuń
    9. No tak, a bohaterka tej książki wcale rozumu nie ma ;) :) :D

      Usuń
    10. Może neurony jej się przegrzały albo coś tam nie łączy xD

      Usuń
    11. I zagadka rozwiązana ;D

      Usuń
  2. Szkoda, że książka aż tak bardzo rozczarowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie rozczarowała, innych nie. Kto wie jak Ty byś ją odebrała? :)

      Usuń
  3. Dokładnie! Opinie na LC nigdy nie są zgodne z tym co sama myślisz o książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy to przesada, ale bardzo często jest tak, że te bardzo zachwalane książki okazują się po prostu słabe. Zwłaszcza jestem uprzedzona co do ocen 10/10 ;)

      Usuń
  4. Nie lubię kiedy ktoś wkłada wszystkich do jednego wora. Nie każdy na LC jest kłamliwy i daje nad wyrost gwiazdki, bo dostał coś za darmo. Owszem może i są takie jednostki nie przeczę, ale też nie mówmy, że WSZYSCY, bo jest to rażące dla osób, które są uczciwe w swej ocenie.Pamiętajmy też o tym, że każdy z nas jest inny i lubi coś innego. Dlatego nasze oceny będą się między sobą różnić.

    A teraz kochana Rabe do meritum, bo się rozgadałam :p Też nie lubię takich sytuacji, kiedy książka zapowiada sie wyśmienicie, a po przeczytaniu okazuje się dla mnie totalnym niewypałem. Nie raz zdarzyło mi się przeczytać książkę, którą wszyscy zachwalali ,, Jaka super", a dla mnie okazała się średniakiem lub po prostu niefajną. Wydaje mi się, że to właśnie kwestia gustu :) No kończę, bo jeszcze wyjdzie z tego jakiś elaborat ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja nie wkładam wszystkich do jednego wora. Napisałam, że nie wierzę większości opinii, nie wszystkim ;). Rozumiem, że gusta są różne, tylko zauważyłam, że są takie osoby (zwłaszcza na LC, ale nie tylko), które większość książek oceniają jako arcydzieła. I jak tu wierzyć w takie opinie?
      Ta książka akurat miała mniej ocen 10/10, ale i takie się znalazły, co jest dla mnie niezrozumiałe, bo pomijając irytujących bohaterów i sposób narracji, to ta powieść nie ma żadnej wartości...

      Usuń
  5. Gusta są różne :D Np. jedna z moich ukochanych powieści bywa oceniana bardzo krytycznie, ba bywa mieszana z błotem, a ja dałam jej 9/10, bo autentycznie mi się podoba. Nie dostałam jej za darmo i nikt mi nie zapłacił za taką, a nie inną opinię. Czytałam ją już 5 razy i wciąż do niej wracam :) Szkoda, że zawiodłaś się na twórczości pani Falkowskiej, słyszałam wiele dobrego o jej książkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, że gusta są różne, po prostu zauważyłam, że oceny na LC są jak dla mnie za bardzo zawyżone. I tyle ;).

      Usuń
  6. Po pierwsze zniechęca mnie brak emocji. Po drugie, ta narracja, o której wspominasz... Chyba odpuszczę sobie ten tytuł, skoro powieść wypadła tak źle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też czasami się zastanawiam, skąd tyle gwiazdek ma książka, która jest beznadziejna...No ale nie ukrywajmy, skoro blogerzy wolą napisać do wydawnictwa/autorki, że książka im się nie podobała, więc czy mają dodawać opinię, czy nie? Oczywiście, że Ci powiedzą, że nie, że wystarczą tylko zdjęcia - to przepraszam bardzo, ale to jest zakłamane i stąd te fałszywe oceny. Ja uważam, że skoro coś mi się nie podoba to piszę o tym, a jeśli wydawnictwo/autorka zerwie współpracę to sorry, ale nie warte było zachodu. A potem ludzie psy wieszają na blogerach. Wkurza mnie takie podejście, bo dlaczego człowiek ma nie wyrażać swojego zdania? :/ To tak a propos tych gwiazdek, musiałam to skomentować :)
    Co do twórczości autorki - z tego co czytałam to jest specyficzna. Ja sama nie pamiętam, czy coś czytałam od niej, ale po tę książkę z pewnością nie sięgnę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, często oceny książek są sztucznie zawyżane, bo blogerzy się boją zerwania współpracy z wydawnictwem, w przypadku słabej recenzji. Trochę szkoda, bo są oni dla czytelników w pewnym sensie influencerami ;).

      Usuń
  8. Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu. Mam ją na swojej liście, bo czytałam o niej dużo dobrego i teraz się trochę obawiam czy mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie nie będzie przeszkadzać sposób narracji, czy bohaterowie. Zauważ, że na LC ta książka ma wiele bardzo pozytywnych opinii, więc chyba ludziom się podoba.

      Usuń
  9. Będę ją unikać. Też się nad tym wielokrotnie zastanawiałam, czasami zdarzyło mi się lekko ocenę tam zaniżyć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unikaj, unikaj, szkoda czasu na tę książkę ;)

      Usuń
  10. Też czasami zastanawiam się nad tymi ocenami na lubimy czytać..Czemu takie złe książki mają często wysoką ocenę,a dobre są niedoceniane? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, różne kiepskie, albo po prostu średnie powieścidła mają bardzo wysokie oceny, a te dobre i wartościowe książki mają średnie oceny ;)

      Usuń
  11. Też kiedyś kierowałam się opiniami na LC, ale już dawno przestałam, bo również się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak najlepiej. Oczywiście warto czasem zerknąć na recenzje tam zamieszczane, ale nie ma co się nimi sugerować ;)

      Usuń
  12. Ktoś musi powiedzieć prawdę o tych słabszych książkach. Albo może pokazać, że wszyscy możemy je różnie odbierać? Bo przecież skądś się biorą dobre noty. Ja autorki nie znam, ale skoro ma tak różne oceny to chyba zobaczę, jak mi podejdzie
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować, być może Ty inaczej odbierzesz tę książkę ;)

      Usuń
  13. Szkoda, że tak wyszło. A co to LC masz rację, wielu blogerow boi się pisać o swoich poglądach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wielu blogerów boi się dodawać szczerych opinii ;)

      Usuń
  14. Szkoda, że tematyka książki została spłycona i na dodatek brak emocji. Zatem nie będę tracić czasu na tak przeciętną publikację.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za ostrzeżenie:) I takie opinie są potrzebne, aby nie tracić czasu na czytanie książek pozbawionych emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, szkoda tracić czas na słabe książki ;)

      Usuń
  16. Oj, chyba odpuszczę sobie twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpuszczam bez wahania. Ani mój typ lektury, ani czasu nie mam na takie "testy". Dzięki za ostrzeżenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS W kwestii LC jest to sztuczka oceniania książek gwiazdkami... Są książki naprawdę słabe wydawane przez polskich autorów, które mają dużo gwiazdek z przyczyn osobistych. Szczególnie często jest to widoczne przy debiutantach niestety, którzy proszą krewnych i znajomych królika, a efekt jaki jest każdy widzi... Debiuty oceniane 10/10. To samo w drugą stronę - jak jest hejt to koniec, krzyżyk na drogę i tracisz świetną książkę. Dlatego ja coraz mniej patrzę na gwiazdki, ale coraz więcej uwagi poświęcam recenzjom - z nich już można o wiele więcej wywnioskować. :)
      Z drugiej strony też jest trochę tak, że gusta są bardzo różne. Świetnie to widać na przykładzie lektur - ja "Pana Tadeusza" nie dzierżę, a mnóstwo osób uważa, że to najlepsza lektura jaką czytali w szkole. Ja za to zakochałam się w "Dziadach", "Wesele" cytuję, a "Chłopów" pochłonęłam niechcący, bo tak się wciągnęłam, że w jeden dzień przeczytałam całość, a kiedy o tym opowiadam ludzie zaczynają się nerwowo śmiać i lekko odsuwać. xD Także też fakt, że każdy z nas lubuje się w innej literaturze...

      Usuń
    2. No tak, o gustach się podobno nie dyskutuje XD. Rozumiem dokładnie co masz na myśli i faktycznie widzę ten trend, że w polskich debiutach jest wiele ocen 10/10, które mogą pochodzić od rodziny czy znajomych autora ;). Ale drażni mnie też, że z założenia obiektywni blogerzy też robią czasem coś takiego...

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.