73. Historia jakich wiele, czyli "Dziewczyna od trawnika" Dorota Pasek
Są takie książki, na których temat trudno sklecić choć kilka zdań. Powieści, które się czyta na urlopie, żeby zapomnieć na chwilę o całym
świecie, żeby się nieco rozerwać, ale niekoniecznie, by je głębiej
przeżyć, czy przemyśleć. I dziś właśnie będzie kilka słów o publikacji, która do takich należy. "Dziewczyna od trawnika" Doroty Pasek jest bowiem lekką powieścią obyczajową z wątkiem romansowym, która nie pozostaje na długo w głowie, ale nie można jej nazwać złą książką...
autor: Dorota Pasek
data wydania: 16 lipca 2019 r.
wydawca: Zysk i Ska
liczba stron: 384
kategoria: obyczajówka/romans
uwagi: zawiera wulgaryzmy (w małych ilościach) i sceny erotyczne (również nieczęste, ale są).
To historia jakich wiele: ona - kobieta po przejściach, ona - mężczyzna z przeszłością, spotykają się w trudnym punkcie życia i nawiązują znajomość, która może się przemienić w coś głębszego... Oczywiście opowieść o ich znajomości/związku, żeby nie było nudno, jest pełna dramatycznych wydarzeń.
Maria Tamulska, zwana Marysią, zajmuje się ogrodem pewnej wiejskiej posiadłości. Ma za sobą tragiczne przeżycia, utratę kogoś bliskiego, próbuje więc się nieco pozbierać, odnaleźć się na nowo, a ta praca w ogrodzie jej w tym pomaga. Pewnego dnia, kosząc jak zwykle trawę, spotyka nowego właściciela posiadłości, Adama Antoniego Kochańskiego, młodego biznesmena, przystojnego i pewnego siebie mężczyznę. Dziewczyna nie wie jednak, że jej nowy pracodawca jest w pewien sposób powiązany z jej przeszłością...
"Marysia nie była przebiegła, nie była też mocarzem intelektu" - ten cytat z książki idealnie opisuje naszą bohaterkę. Niby "nie da sobie w kaszę dmuchać", ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że jej reakcje, wszystko co robi jest takie mdłe, bez życia. Oczywiście można powiązać takie zachowanie z jej wyjątkowo trudnymi przejściami z przeszłości, ale wydaje mi się, że to nie wszystko tłumaczy. Niektóre zachowania naszej bohaterki są tak wybitnie głupie i niezrozumiałe, że naprawdę trudno ją polubić. Lubię czytać o kobietach silnych, odważnych, może nawet nie bardzo pewnych siebie, ale takich, które nie boją się walczyć, nie boją się konfrontacji. Tymczasem ta nasza główna bohaterka jest taka nieasertywna, taka słaba, nierozgarnięta, mimo iż autorka próbuje nam wmówić, że jest inaczej. Mam wrażenie, że ta Marysia jest również, podobnie jak jej imię, dość infantylna, taka trochę "Sierotka Marysia", jak ją pogardliwie określiła jedna z bohaterek (równie stereotypowa jak cała powieść - piękna, opalona na heban blondi, była dziewczyna głównego męskiego bohatera).
Adam Kochański to z kolei mężczyzna, który wygląda na takiego trochę łamacza kobiecych serc. To przystojny biznesmen, oddany swojej pracy, człowiek z miasta. Przy bliższym poznaniu okazuje się jednak, że nie brak mu wrażliwości czy uczuciowości, że nie jest takim maczo, na jakiego wygląda. Ta postać jest, moim zdaniem lepiej opisana niż osoba Marysi. Przede wszystkim, jak już poznajemy jego motywy działania, łatwiej go zrozumieć i jego decyzje, ale też łatwiej go polubić. Bowiem on jest bardziej zdecydowany, można powiedzieć, że w pewnym sensie honorowy, ale również bardzo opiekuńczy w stosunku do Marysi. To taki mężczyzna z zasadami, który ma za sobą również niezbyt ciekawą przeszłość. Swoją drogą, jednym ze świadectw jego przeszłości jest to, że potrafi kląć jak przysłowiowy szewc, co bardzo zaburzało mi czytanie i odbiór tej powieści.
Inni bohaterowie tej książki są z kolei bardzo stereotypowi: znajdziemy tu byłą dziewczynę, piękną, długonogą blondynkę, która chce odzyskać Adama, spotkamy brata Marysi, który jest aniołem i pomaga swej siostrze jak tylko może, jest też cała plejada równie szablonowych postaci w tle. Nie ma wśród nich nikogo, kto by się w jakiś sposób wyróżniał, jak ktoś jest zły, to już do szpiku kości, jak ktoś jest dobry, to tak jak Arek, po prostu jest "do rany przyłóż". Brakuje jakiegoś nieszablonowego podejścia do bohaterów, pokazania ich dobrych i złych cech, większego zagłębienia się w ich psychikę.
Cała historia jest dość przewidywalna, już od pierwszych stron można się spodziewać jak się zakończy. W trakcie jej czytania zdarza się kilka razy zdziwić, ale nie na tyle, żeby uznać całość za zaskakującą i nietypową. Momentami opowieść ciągnie się niemiłosiernie, jest przegadana i nafaszerowana niepotrzebnymi fragmentami, jak choćby dość niezrozumiały wątek z Miśkiem.
Ta książka nie ma w sobie niczego, co by ją wyróżniało z jakże szerokiego gatunku powieści dla kobiet. Znajdziemy w niej różne znane stereotypy zachowań bohaterów, typowe dla takich książek wątki i tricki fabularne etc. Po prostu to powieść jakich wiele, ani specjalnie dobra, ani bardzo zła, taka średnia, lekka, nieskomplikowana, do przeczytania na urlopie. Nie wzbudzi w czytelniku emocji, czy jakichś specjalnych przemyśleń, ot, książka do przeczytania i zapomnienia.
Jeżeli lubicie czasem sięgnąć po lekturę niewymagającą, nieskomplikowaną, nieco stereotypową, to jest książka dla Was. Jeśli jednak szukacie w swoich lekturach czegoś głębszego, innego, nietypowego, to omijajcie ją szerokim łukiem, bo tylko się rozczarujecie.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i Ska oraz portalowi Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję.
****
Zaczęłam już urlop, niestety nie jest on taki jak chciałam, gdyż rozpoczęłam go od przeziębienia... Plus jest taki, że mogę więcej czytać, minus jest taki, że większość moich planów musi ulec zmianie...
Aktualnie czytam 2 książki - kończę "Gorączkę" Mary Beth Keane i zaczynam "Sekrety letniego ogrodu" Hannah Richell.
A jak Wam zaczął się sierpień?
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i Ska oraz portalowi Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję.
****
Zaczęłam już urlop, niestety nie jest on taki jak chciałam, gdyż rozpoczęłam go od przeziębienia... Plus jest taki, że mogę więcej czytać, minus jest taki, że większość moich planów musi ulec zmianie...
Aktualnie czytam 2 książki - kończę "Gorączkę" Mary Beth Keane i zaczynam "Sekrety letniego ogrodu" Hannah Richell.
A jak Wam zaczął się sierpień?
Kiedy spojrzałam na okładkę książki od razu pomyślałam, że to kolejna książka pani Przybyłek - okładka z mieszkaniem skojarzyła mi się jedną z nich. Tak myślałam, że to niewymagająca obyczajówka i stereotypowa - takie miałam przeczucie. Nie wiem czy przeczytam, czas pokażę - jeśli wpasuje się w temat wyzwania to kto wie :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję przeziębienia mam nadzieję, ze szybko z niego wyjdziesz. Jeśli chcesz mogę przesłać Ci - opowiedzieć nasze domowe sposoby, które zawsze pomagają ale to nie na siłę - nie będę się narzuciać. Mam nadzieję, że jeszcze uda Ci się zrealizować wszystkei Twoje urlopowe plany i tego Ci życzę <3
Dokładnie, to jest taka książka, na jaką wygląda ;). Taka przeciętna obyczajówka, którą można przeczytać bez większego wysiłku czy zastanowienia się...
UsuńDziękuję ;). Odezwę się na priv ;)
Odmóżdżasz? :D
UsuńPowiedzmy, że po prostu lekka lektura ;). Bo w gruncie rzeczy ta książka nie jest głupia, po prostu to taka typowa obyczajówka...
UsuńCzłowiek takich książek też potrzebuje i może się przy nich zrelaksować :)
UsuńJasne, że tak ;)
UsuńOd razu milej :)
UsuńKsiążka czeka na swoją kolej i po przeczytaniu Twojej recenzji,
OdpowiedzUsuńzastanawiam się, jakie będą moje wrażenia po lekturze. Aż sama jestem tego ciekawa. 😊
Ja również jestem ciekawa czy Ci się spodoba ;)
UsuńDawno nie czytałam żadnej typowej obyczajówki, w dodatku polskiej autorki, raczej nie ciągnie mnie do nich, a recenzja nie zachęca do tej powieści. Ja również jestem przeziębiona, ale skończyłam czytać "Siostrę Księżyca", jestem na końcówce baśni dla dzieci i zastanawiam się, jaką książkę przeczytać następną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozumiem, że Cię nie zachęca ta książka, bo mnie jakoś specjalnie nie zachwyciła...
Usuń"Siostrę księżyca" Lucindy Riley? Mam w planach tę całą serię, bo bardzo polubiłam się z twórczością autorki ;).
Również pozdrawiam i życzę zdrówka :)
Recenzja fajnie napisana, ale książka nie dla mnie, wolę kryminały.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy lubi obyczajówki, zwłaszcza takie średnie jak ta ;)
UsuńJa od czasu do czasu potrzebuję takiej właśnie książki. Na odmóżdżenie.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, bo też lubię czasem sięgać po takie niewymagające powieści ;)
UsuńJeszcze przed Twoją recenzją słyszałam o tej książce, ale nie zaciekawiła mnie na tyle, by po nią sięgnąć. Po Twojej recenzji myślę, że mogłabym po nią sięgnąć, ale tylko wtedy, kiedy potrzebowałabym przerwy od ciężkich klimatów.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
I takie książki są potrzebne ;)
UsuńFaktycznie jest bardzo lekka i przyjemna, ale ja się nią nie rozczarowałam :)
OdpowiedzUsuńLekka, przyjemna i niewymagająca, ale i takie książki są potrzebne ;)
UsuńNiestety ale już jej mówię nie. Nie lubię szablonowych bohaterów. Kiedyś mniej mi przeszkadzali, gdy chciałam poczytać coś lekkiego, ale coraz bardziej mnie irytują. Przewidywalna fabuła to kolejny minus.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię w zupełności, ta schematyczność i stereotypowość może zniechęcać, ale jeśli człowiek ma ochotę na przeczytanie czegoś dla odprężenia, to ta książka się idealnie nada ;)
UsuńZ jednej strony lubię od czasu do czasu sięgnąć po takie proste historie, z drugiej trochę zniechęca mnie fakt, że niczym szczególnym się nie wyróżnia. Znam już takie szablonowe książki i tym razem chyba tę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię w zupełności ;)
UsuńMoże jak będę potrzebować przerwy to przeczytam, ale nie jestem przekonana...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Ta książka jest bardzo dobra na chwilę odprężenia, ale nic ponadto, więc nie będę Cię szczególnie namawiać ;)
UsuńMoże kiedyś.. :)
OdpowiedzUsuńJak Cię najdzie chęć na coś lekkiego i niewymagającego, to ta książka będzie w sam raz ;)
UsuńCzyli to taka lekka, przewidywalna książka, która niczym się nie wyróżnia. Czasem takie niezobowiązujące powieści lubię, więc nie mówię jej 'nie'. ;)
OdpowiedzUsuńCzasem człowiek ma chęć na takie czytadełko ;)
UsuńI takie książki są potrzebne. Ja zazwyczaj lżejsze powieści zabieram ze sobą w podróż. Wracaj do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńTakie książki są świetne na podróż ;)
Usuń