269. Żegnaj 2023, witaj 2024, czyli pora na podsumowanie

W minionym roku niezbyt często dodawałam tu nowe wpisy, ale nie mogę się powstrzymać przed choćby krótkim podsumowaniem całych ostatnich dwunastu miesięcy, nie tylko pod względem książkowym. Zapraszam na krótki post w tym temacie. Zacznę oczywiście od moich tegorocznych lektur:

Książki

Przede wszystkim - pobiłam swój rekord czytelniczy! Przeczytałam aż 103 książki

Było wśród nich:

65 książek papierowych,

38 audiobooków,

co dało łącznie 37457 stron.

Najbardziej zaczytanymi miesiącami były dla mnie lipiec i listopad (po 14 książek!), najmniej zaczytane były z kolei styczeń, luty i grudzień (po 5 książek).

Udało mi się to głównie dlatego, że wróciłam w tym roku do audiobooków.  Przyznam też szczerze, że wrzucenie na luz w wyborze książek, a do tego dość liczne zobowiązania recenzenckie wpłynęły też na to, że i po papierowe sięgałam z większą przyjemnością niż w ubiegłym roku. Wśród tych 103 lektur znalazły się książki dobre i bardzo dobre, ale też kilka słabszych, a przede wszystkim kilka wyjątkowych. I o tych drugich szczególnie chciałabym wspomnieć. 

Tu moje #bestnine2023 z Instagramu


Oto 5 najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku:

* "Srebrne wrzeciono" i "Zaklęte zwierciadło" Ewa Sobieniewska - świetny debiut, o którym pisałam Wam w połowie roku (link TU). Ile w tej książce było emocji, jak ciekawie zbudowane postacie kobiece, jakie świetne tło i stylizacja historyczna. Z przyjemnością czytałam tę powieść, podobnie zresztą, jak drugą książkę autorki, będącą uzupełnieniem tej debiutanckiej, a zarazem nową historią, czyli "Zaklęte zwierciadło" (recenzja TU).

* "Krzywym pługiem" Itamar Veira Junior - o tej powieści również pisałam na blogu (TU), a zachwyciła mnie swoją prostotą, tym jak opowiada o trudnych sprawach - o niewolnictwie, przemocy, beznadziei, cierpieniu i poczuciu niesprawiedliwości. 

* "Z nieba spadły trzy jabłka" Narine Abgarjan - tę książkę w swojej recenzji określiłam jako zwykłą-niezwykłą, bo to tego typu opowieść, o codziennym życiu ludzi w wymierającym miasteczku, smutna, ale niepozbawiona odrobiny magii, z ciekawym klimatem. Jeśli nie pamiętacie mojej opinii, to zapraszam TU

* "Jutro, jutro i znów jutro" Gabrielle Zevin - tej książki nie recenzowałam na blogu, jakoś mi umknęła. Opinia na jej temat pojawiła się na Bookhunter.com.pl (zapraszam TU) i napisałam w niej jak bardzo zaskoczyła mnie ta opowieść. Spodziewałam się po niej takiej typowej obyczajówki, dostałam pełną emocji, choć napisaną dość surowo, opowieść o miłości i przyjaźni, o pracy, która jest pasją i pasji, która jest pracą, o kreatywności. W historię Sama i Sadie autorka wplata też ciekawe nawiązania kulturalne, a całość ma świetny klimat retro, z bardzo wyraźnymi geekowskimi odniesieniami. 



Nie może też zabraknąć kilku słów o najgorszych tegorocznych lekturach. Nie było ich na szczęście wiele, a dziś wspomnę tylko o dwóch, które się w tej kwestii niechlubnie wyróżniały:

* "Ogon Kici" Ewa Nowak - w wakacje wpadłam na pomysł na odświeżenie sobie książek z serii Miętowej (i poznanie tych kilku, które jakoś pominęłam). Jako że pojawiły się one w formie audiobooków, słuchałam sobie ich przy okazji. Większość była dość sympatyczna, niektóre nawet dobre, no i sentyment do tej serii robił swoje. Niestety, w przypadku "Ogona Kici" zabrakło mi chyba tego sentymentu, bo wymęczyła mnie ta lektura strasznie, a głupota głównej bohaterki doprowadzała mnie do szału. To najgorsza powieść z całej serii.

"The American Roommate Experiment" Elena Armas - nienauczona ubiegłorocznym doświadczeniem, tj. rozczarowaniem inną książką pani Armas (więcej na ten temat znajdziecie w ubiegłorocznym podsumowaniu TU), ponownie skorzystałam z okazji i w ramach akcji CzytajPL wybrałam najnowszą książkę autorki. I kolejny raz się zawiodłam. Ta historia jest infantylna, naiwna, wtórna i schematyczna, przesadnie przeciągnięta, na dodatek tu również pojawia się głupia główna bohaterka (chociaż nieco bardziej ogarnięta niż Lina z poprzedniej książki) oraz stereotypowy główny bohater męski (też niezbyt inteligentny, ale może mniej posągowy niż Aaron). W skrócie: jestem na nie. Teraz już na pewno nie sięgnę po kolejne książki autorki, to nie na moje nerwy ;).


Blog i media społecznościowe

Zarówno tu na blogu, jak też ogólnie w mediach społecznościowych, moja aktywność w tym roku była bardzo mała. Coś tam dodawałam, ale niespecjalnie regularnie, co też wpłynęło na moje zasięgi (już i tak słabe), co z kolei mnie skutecznie demotywowało... I powstało takie błędne koło.

W tym roku na blogu pojawiło się zaledwie 27 postów, co stanowi najsłabszy wynik od początku istnienia tego miejsca. Były to recenzje książek w ramach współpracy, zarzuciłam podsumowania miesiąca, zapowiedzi, posty okołoksiążkowe, z perspektywy bibliotekarza etc. Mam nadzieję, że nowy rok będzie pod tym względem bardziej owocny, że znajdę czas i przede wszystkim, chęć na pisanie, i że będę miała coś ciekawego i wartościowego do przekazania ;)

Rok kończę też z 852 obserwatorami na Instagramie. Jak widzicie, nie udało mi się spełnić mojego marzenia o tysiącu, ale to też z mojej "winy", bo w międzyczasie pousuwałam obserwatorów, którzy ani razu nie byli u mnie aktywni. Po co mi martwe dusze? Tak więc nie mam i tu żadnego progresu, bo też mało publikowałam na Instagramie. Ale jak na ten moment nie zamierzam porzucać tego medium, bo mimo wszystko lubię tam być.

Dołączyłam z kolei do Threads, bo byłam ciekawa co to, po tym jak pół Instagrama tam dołączyło. Dla tych, którzy nie wiedzą, jest to platforma połączona ze wspomnianym Instagramem, coś w stylu Twittera, czy tam X. Jest to więc miejsce, w którym najważniejsze są słowa, konkretnie krótkie posty, na które inni mogą reagować - komentować, udostępniać dalej etc. Nie mam jeszcze za bardzo pomysłu na moje konto, więc też niewiele wrzucam, ale obserwuję i czytam to, co dodają inni. 


Życie "pozaksiążkowe"

Rok 2023 obfitował u mnie nie tylko w książki, ale też w małe zmiany, czy ciekawe wydarzenia. O kilku z nich chcę Wam opowiedzieć:

1. Nauczyłam się haftować - na początku roku natchnęło mnie na rozpoczęcie przygody z haftem. Już od lat się zbierałam na to, oglądałam w Internecie różne prace i dopiero przed kilkoma miesiącami zaczęłam. Na początku oglądałam filmiki i ćwiczyłam ściegi, potem zaczęłam sama działać. Jestem jeszcze początkująca, ale stworzyłam kilka prac, z których jestem dumna i które zobaczycie poniżej:

2. Schudłam 7 kg - nie wrzucam tu zdjęć, nie widzicie więc jak wyglądami, nie wiecie też, że w ciągu ostatnich kilku lat sporo mi się przytyło. Kiedy jednak zaczęłam być ciągle zmęczona, a kolejne kilogramy zaczęły przybywać wręcz z powietrza, postanowiłam coś z tym zrobić. Zaczęłam od badań i to był strzał w dziesiątkę, bo okazało się, że mam insulinooporność i stan przedcukrzycowy. Takie problemy zdrowotne zmotywowały mnie do działania - biorę przepisane leki, zmieniłam swoją dietę (przede wszystkim wyrzuciłam słodycze i wysokoprzetworzone produkty, a dorzuciłam więcej warzyw i białka), staram się więcej ruszać (choć nad tym muszę jeszcze popracować). Dzięki temu udało mi się tyle zrzucić w ciągu kilku miesięcy, poprawiły mi się wyniki i samopoczucie. Oczywiście to nie koniec, jeszcze trochę kilogramów pozostało do zrzucenia, ale już po tych kilku miesiącach zdrowe nawyki weszły mi w krew i nie mam poczucia "bycia na diecie" ;).

3. Uczestniczyłam w kursie korekty tekstu i chcę się rozwijać w tej kwestii - jestem osobą, która wyłapuje literówki i różne błędy w książkach, zawsze znajomi zgłaszali się do mnie, żebym im poprawiła prace, pomyślałam więc, że może to coś dla mnie. Znalazłam więc kurs korekty tekstu i przez dwa weekendy zdobywałam wiedzę w tej kwestii. Nie znaczy to, że teraz będę bezbłędna, nawet w tym wpisie się pewnie znajdzie trochę błędów, ale chcę się w tej kwestii rozwijać i może zadziałać zarobkowo (jeśli znacie kogoś, kto potrzebuje korekty jakiegoś tekstu, a nie boi się osoby początkującej, to możecie go ze mną skontaktować, ponieważ dopiero zdobywam doświadczenie, podejmę się tego za darmo). Zamierzam też przejrzeć i poprawić wszystkie dotychczasowe posty na blogu i oczywiście w kolejnych wpisach postaram się zwrócić większą uwagę na poprawność językową.

4. Wpadłam na pomysł powieści, może coś z tego będzie ;) - średnio raz do roku mam natchnienie, że napiszę książkę, ale kończy się to z reguły na kilku zdaniach, albo kilku stronach. Tym razem mam nadzieję pociągnąć sprawę dalej, bo oprócz wstępu i charakterystyki bohaterów mam też plan i pomysł na akcję. To będzie lekka obyczajówka z trzema głównymi bohaterkami, chcę też zawrzeć w niej nieco humoru i kilka poważniejszych zagadnień. Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało!

5. Zobaczyłam Rzym (w końcu!) - chyba wspominałam kiedyś na blogu, że na początku 2020 roku zaplanowałam wraz z przyjaciółkami podróż do Rzymu. Miałyśmy wylecieć pod koniec kwietnia tamtego roku, ale wiadomo co przyszło... W każdym razie po trzech latach w końcu udało mi się spełnić takie małe marzenie i zobaczyłam Wieczne Miasto. W tym mieście "czuć historię", wspaniale było zwiedzać zabytki, spacerować ciasnymi uliczkami, objadać się pizzą (moje odkrycie to pizza z ziemniakami!) i makaronami, chłonąć atmosferę.

Oczywiście to nie wszystko, co się u mnie działo w minionym już roku, ale nie chcę Was zasypywać ciekawostkami i wydarzeniami z życia. Może kiedyś coś więcej opowiem ;).


Plany na nowy rok

Jak zwykle nie robię żadnych noworocznych postanowień, czy jakichś dużych planów. Chcę jednak dalej blogować, czytać, recenzować, ogólnie działać w książkowych mediach społecznościowych, w miarę czasu i możliwości. Jedyne większe wyzwanie, jakie podjęłam na ten rok, to przeczytanie 12 książek poleconych przez 12 instagramowych znajomych, konkretnie tych:


Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało ;).

I żeby 2024 rok był równie zaczytany, jak ten miniony. Czego i Wam życzę :).

Komentarze

  1. Sporo książek udało ci się przeczytać. Fajnie, że planujesz napisać własną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję sukcesów, życzę zdrowia i trzymam kciuki za plany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne podsumowanie! Ja też uwielbiam haft i cieszy mnie, że tyle osób się nim interesuje :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba teraz haft staje się coraz bardziej popularny. Dziękuję i wzajemnie ;)

      Usuń
  4. Zdradzisz tutaj lub inaczej (np. na IG czy mailowo), jakie robiłaś badania? Też zaniepokoiło mnie moje wieczne zmęczenie i wykupiłam sobie pakiet tarczycowy. Wyszło, że mam antyciała świadczące o zapaleniu, ale inne wyniki były w normie, więc endo uznała, że jeszcze nie pora na leczenie. Za niedługo kupię sobie ponownie pakiet i zobaczymy. W każdym razie szukam przyczyny :)

    Zaciekawił mnie ten "Ogon Kici" i poczytałam recenzje na LC. Być może też by mnie drażniła bohaterka, choć od razu pomyślałam: młoda, durna, niedoświadczona. Intryguje mnie zakończenie. Zdradzisz? Np. na IG. Raczej nie będę czytać, ale nurtuje mnie teraz, jaki to miało finał :)

    A, odbieram z biblioteki "Miasto w chmurach"! Czekałam na nie od bodaj października. Będzie czytane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpisałam Ci na IG na pytania ;)
      Czekam na Twoją opinię o "Mieście w chmurach" :)

      Usuń
  5. "Niespokojnych ludzi" koniecznie musisz przeczytać!!
    Fajnie, że zdecydowałaś się zabrać za zdrowie, ja w tym roku też zamierzam nad tym bardziej popracować. Zacznę od szukania przyczyn nagłego nadciśnienia. Już 15 stycznia mam wizytę u lekarza.
    103 książki to super wynik! No i ten haft!! Ja zostanę przy diamentowym ;)
    Pozdrawiam i życzę spełnienia marzeń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę, będę czytać!
      Dużo zdrówka, dobrze, że działasz w tej sprawie.

      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
  6. Cieszę się, że nie tylko ja miałam trudności z blogowaniem - jakoś tak łatwiej mi znieść to, że czasem ciężko mi znaleźć na to czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak widzę w social mediach, że wiele osób ma z tym problemy ostatnio... Oby w nowym roku było lepiej pod tym względem ;)

      Usuń
  7. Gratulacje pięknego książkowego wyniku! Powodzenia przy pisaniu książki :) No i piękny ten haft, zwłaszcza kwiatki w kieszonkach i torba. Co do "Ogona Kici", to przyznam, że jestem zaskoczona, mi się ta część niesamowicie podobała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Właśnie wiele osób lubi "Ogon Kici", a mnie główna bohaterka tej książki tak irytowała, jak chyba żadna inna...

      Usuń
  8. Po pierwsze ogromnie Ci gratuluję czytelniczego wyniku! Genialny rezultat!
    Po drugie przepiękne hafty, jejku, ja chciałam się nauczyć szydełkować, ale jak na razie bez sukcesu. Mam na to za mało czasu... A to co jest nad tymi kieeszonkami jest cudowne, zresztą torba też imponująca. Serio, ewidentnie masz smykałkę!
    Jeśli chodzi o diagnostykę, to najważniejsze, że znalazłaś "winowajcę". ;) Teraz już wierzę, że będzie tylko lepiej. Ja mam za to wystrzelony w kosmos cholesterol, nikt nie wie dlaczego, ale w planach tak jak i Ty mam więcej ruchu. ;) Natomiast na razie dużo bym dała za przerwę w spotkaniach z lekarzami na gruncie zawodowym. Miniony rok to mój rekord, mam dość. :D
    Kurs korekty brzmi fenomenalnie! Świetny pomysł i mam nadzieję, że uda Ci się go pociągnąć dalej! Trzymam mocno kciuki. :) Trzymam też kciuki za Twoją książkę - z przyjemnością bym ją przeczytała! ♥ Rzym... Jak ja Ci go zazdroszczę! :D To musiała być wspaniała przygoda! Mam nadzieję, że kiedyś i mnie się uda. ;)

    Na nowy rok życzę Ci wszystkiego, wszystkiego co najlepsze. No i jestem niesamowicie ciekawa co napiszesz o „Dżentelmenie..." oraz o „Dziewczynie...". Obie książki bardzo, bardzo lubię i mam do nich ogromną słabość, choć do każdej z nich w innym sensie, więc oczywiście mam wielką nadzieję, że i Tobie się spodobają. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za takie miłe słowa! Kiedyś nauczyłam się robić na szydełku, ale takie naprawdę najprostsze łańcuszki - to nie jest trudne, ale właśnie trzeba czasu.
      A z tym cholesterolem, to jakoś sporo ludzi ma z tym problem, nawet ci zdrowi... Ja też mam, oczywiście, z tym, że ja ze swojej winy.
      Właśnie mam zamiar trochę więcej podziałać w kwestii korekty, jeszcze trochę pouczyć się, poćwiczyć i może zająć się tym bardziej na gruncie zawodowym.
      Dzięki, mam nadzieję, że uda mi się dokończyć moją powieść. A potem coś z nią zrobić ;).

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.