101. Świąteczne cuda, czyli "Iskierka nadziei" Anna Szczęsna
Dziś 1. grudnia, więc to chyba idealna chwila na krótką recenzję książki w klimatach zimowo-świątecznych. Opowiem Wam więc o lekturze dla mnie nietypowej, czyli o "Iskierce nadziei" Anny Szczęsnej. Jest to powieść z gatunku bardzo popularnego w ostatnich tygodniach, a więc opowieść typowo świąteczna.
tytuł: "Iskierka nadziei"
autor: Anna Szczęsna
data wydania: 13. listopada 2019 r.
wydawca: Wydawnictwo Kobiece
liczba stron: 368
kategoria: powieść obyczajowa / literatura kobieca / powieść świąteczna
uwagi:
*piękna, klimatyczna okładka
Święta kojarzą się większości z czasem spędzanym z rodziną, z ciepłem, radością, miłością, z prezentami, a niektórym też z dobrym jedzeniem. To szczególny czas w roku, kiedy na chwilę zapominamy o codzienności, o waśniach i kłótniach, kiedy dajemy się porwać szczególnej atmosferze. Jednakże nie dla każdego grudzień i czas świąteczny oznaczają radość i możliwość spędzenia miło czasu w cieple rodzinnego domu, są wśród nas bowiem osoby, którym tego brakuje i na co dzień, ale też w tym szczególnym okresie. I o takich osobach opowiada "Iskierka nadziei" Anny Szczęsnej.
tytuł: "Iskierka nadziei"
autor: Anna Szczęsna
data wydania: 13. listopada 2019 r.
wydawca: Wydawnictwo Kobiece
liczba stron: 368
kategoria: powieść obyczajowa / literatura kobieca / powieść świąteczna
uwagi:
*piękna, klimatyczna okładka
Święta kojarzą się większości z czasem spędzanym z rodziną, z ciepłem, radością, miłością, z prezentami, a niektórym też z dobrym jedzeniem. To szczególny czas w roku, kiedy na chwilę zapominamy o codzienności, o waśniach i kłótniach, kiedy dajemy się porwać szczególnej atmosferze. Jednakże nie dla każdego grudzień i czas świąteczny oznaczają radość i możliwość spędzenia miło czasu w cieple rodzinnego domu, są wśród nas bowiem osoby, którym tego brakuje i na co dzień, ale też w tym szczególnym okresie. I o takich osobach opowiada "Iskierka nadziei" Anny Szczęsnej.
W tej powieści splatają się losy kilku osób - Tomka, który mieszka wraz z zapracowaną i smutną mamą, samotnej staruszki zwanej Iskierką, niechcianej przez rodziców nastolatki, a także aroganckiego i egoistycznego mężczyzny, który ma za nic innych. Bohaterami są ludzie, którym czegoś brakuje - czy to miłości, stabilizacji, radości, spokoju czy po prostu czasu, ludzie w pewien sposób ubodzy, niekoniecznie, a może nie tylko materialnie, ale właśnie ubodzy w nadzieję na odmianę losu...
I właśnie te postacie otrzymują tytułową iskierkę nadziei, coś, co pomaga im przetrwać Święta, zmienić życie, odnaleźć siebie. Dla każdego takim małym promyczkiem w mrokach życia jest coś innego, ale takim spiritus movens wydarzeń można nazwać Tomka. (Swoją drogą, przypomniała mi się tu książka Małgorzaty Musierowicz pt. "Sprężyna", czyli 18. tom "Jeżycjady", w którym taką sprężyną wydarzeń jest Łucja). Jest to uroczy, rezolutny, bardzo empatyczny chłopiec, który przypadkowo spotyka starszą panią, która mu pomaga w kłopocie, ale dla której on może być iskierką nadziei...
Ta książka to taka trochę opowieść wigilijna, trochę powieść obyczajowa, a trochę historia filmowa, opowiadająca o tym, że za dobre uczynki jest nagroda, a złe zostaną ukarane, że każdy może się zmienić, że ciepło rodzinnego domu zależy od nas samych. To także historia o małych i większych cudach świątecznych oraz o dawaniu drugiej szansy i o tym, że każdy może się zmienić.
Jest to powieść bardzo życiowa, choć może nieco przerysowana, z niekoniecznie możliwymi wydarzeniami, ale pełna ciepła, jakiejś takiej ludzkiej dobroci, miłości, a nawet nieco urocza. Widać, że jest nastawiona na wzbudzanie w czytelniku całej gamy odczuć i emocji - wzruszenia i poruszenia, empatii, ciepła, ale też smutku, czy nawet zdenerwowania zachowaniem niektórych postaci.
Pisana jest lekko, z dbałością o język i szczegóły, logicznie i bez jakichś bezsensownych wydarzeń i zbiegów okoliczności. Co prawda jest może nieco powtarzalna i stereotypowa, chwyty fabularne w niej zastosowane pojawiają się często w innych książkach i filmach tego typu, ale nie przeszkadza to w czytaniu, nie ma w tej książce też momentów niemądrych czy nieprzemyślanych, które zaburzałyby historię. Czyta się więc tę opowieść płynnie, szybko i przyjemnie.
"Iskierka nadziei" to ciepła, miła, lekka, ale nieprzesłodzona powieść obyczajowa, dająca do myślenia. Może nie jest to historia do końca realna, ale świetnie sprawdzająca się na taki czas jak mamy teraz - na przedświąteczną gorączkę, na ponure wieczory, na momenty wytchnienia. To książka, która ogrzeje serce, pobudzi do przemyśleń, będzie całkiem mądrą i przyjemną rozrywką. Jeśli miałabym ją określić jednym słowem, po prostu powiedziałabym, że jest "świąteczna" i to powinno wystarczyć za rekomendację ;).
Za możliwość poznania tej książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
*****
Jak tam u Was jest z książkami świątecznymi? Czytacie, czy może pomijacie milczeniem? A może polecacie jakiś tytuł?
Właśnie mi się od razu Musierowicz skojarzyła :).
OdpowiedzUsuńA i u mnie książek świątecznych pewnie będzie sporo :D. Już nawet jedną przeczytałam :).
UsuńOoo to chętnie poczytam u Ciebie recenzje świątecznych książek, bo ja nie planuję kolejnych lektur w tym stylu ;)
UsuńOd jakiegoś czasu śledzę książki, których fabuła umiejscowiona jest w okresie bożonarodzeniowym. Jednak jakoś nie porywa mnie ten trend - może przez to, że boję się, że te historie będą po prostu słabe i mi się nie spodobają.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ja też się bałam nieco tej książki, ale okazała się całkiem przyjemną rozrywką, co prawda niepozbawioną wad i nieco powtarzalną, ale miło spędziłam z nią czas ;).
UsuńJa jeszcze nie wpadłam w klimat świąteczny, ale kiedyś chętnie sięgnę po tę powieść 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Polecam, jak nabierzesz chęci na coś lekkiego i miłego ;)
UsuńFajnie, że powieść daje do myślenia. Lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńTak, to całkiem dobra książka świąteczna, z morałem ;)
UsuńBardzo lubię czytać w grudniu świąteczne książki :)
OdpowiedzUsuńBo to idealny czas na takie lektury ;)
UsuńKocham książki świąteczne na równi z piosenkami świątecznymi i ozdobami. I cały ten okołoświąteczny klimat zaczynający się już w połowie listopada. Polecam "Uwierz w Mikołaja" Magdaleny Witkiewicz :) Jeśli chodzi o recenzowaną książkę - duży plus za to, że nie jest klasyczną opowieścią o miłości, że zahacza o więcej aspektów życia.
OdpowiedzUsuńJa akurat za piosenkami świątecznymi nie przepadam... Dzięki za polecenie książki, chętnie się z nią zapoznam ;).
UsuńKsiążki świąteczne zdecydowanie pomijam milczeniem ;) Do tego nie przepadam za przerysowaniem w powieściach. Nawet lekkim :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie z reguły unikam takich lektur, ale ta akurat była przyjemna. Wiadomo, arcydziełem nie jest, to raczej powtarzalna historia, ale dobrze się ją czyta. Rozumiem jednak, że Ty się nie skusisz ;)
UsuńLubię książki dające do myślenia, więc jestem zainteresowana lekturą tego tytułu. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam tą książką ;)
UsuńTAk pięknie o niej napisałaś i tak ciepło :) Piszesz, że nastawiona jest na poruszanie serc... ale nie na siłę?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak można na siłę poruszać serca ;)
UsuńTakie usilne granie na emocjach - to mam na myśli ;)
UsuńAle wiesz? Takie ciepełko w sercu poczułam :)
UsuńMam nadzieję, że po lekturze tej książki też poczujesz ciepło w sercu ;)
UsuńTak jak Ty? :)
UsuńPowiedzmy, że moje serce bardzo trudno ogrzać ;)
UsuńJeśli chodzi o książki? ;)
UsuńOgólnie. Mam serce z kamienia ;)
UsuńJa mam w tym roku klęskę urodzaju, jeśli chodzi o powieści świąteczne, ale może w przyszłym roku znajdę na nią chwilę, bo piszesz bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, "Czwarta strona" Cię obdarowała ;)
UsuńRecenzję przeczytałam z przyjemnością, ale na książkę się nie skuszę, bo po prostu nie przepadam za powieściami o tematyce świątecznej. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z przyjemnością przeczytałaś recenzję ;). I nie będę namawiać na tę lekturę w takim razie...
UsuńJa swój limit na książki świąteczne w tym roku już wyczerpałam :D Na ogól nie przepadam za nimi, zazwyczaj staram się tak z max 3 czytać :)
OdpowiedzUsuńJa z reguły nie czytam książek świątecznych z obawy przed przesłodzeniem ;). Dlatego też ta powieść była dla mnie nietypową lekturą, bo nie była wcale za słodka.
UsuńJa w tym roku nie przeczytałam jeszcze żadnej świątecznej książki i chyba nie zamierzam. W przyszłym eoku się nimi zawalę 😅
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie zachęcam w takim razie ;)
UsuńNapisałaś taką ciepłą recenzję, że aż wyszłam spod kocyka. ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem w pewnej rozterce ze świątecznymi książkami... Jakoś nie do końca trafiają one w mój gust, chociaż podczytuję rokrocznie jakieś żeby nie wypaść z obiegu i sprawdzać jak się sprawują. Na razie dobrze znoszę tylko świąteczny cykl pani Szarańskiej i jej książka na pewno trafi w grudniu na mój czytniczek. Pozostałe nie wiem, bo nie ukrywam, że rzadko mnie porywa ten klimat, a przedświąteczny czas jest pełen wyzwań zarówno w pracy jak i w domu i czasu na czytanie jest też ciut mniej. ;)
Nie sądziłam, że mi wyjdzie taka ciepła recenzja ;).
UsuńWłaśnie ja też ogólnie podchodzę do takich książek z dystansem, bo z reguły są to dla mnie lektury zbyt słodkie. Ale ta powieść nie była przesłodzona, momentami była nawet dość gorzka, taka życiowa.
Nie znam pani Szarańskiej, chętnie ją poznam, skoro dobrze znosisz, to może i mnie się spodoba cykl świąteczny tej autorki ;).
To prawda, ja już widzę, że mam mniej czasu, ale i energii na czytanie, a to dopiero początek grudnia...
Wydaje mi się, że to książka dobra na zbliżające się dni. Co z tego, że momentami trochę filmowa - jeśli pokazuje obraz dobra i zła, sprawiedliwości, nagród i kar, bardzo bardzo chciałabym mieć ja u siebie przed świętami, bo mam wrażenie, że będzie miała po prostu idealny klimat i przekaz.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to świetna lektura na nadchodzące dni i bardzo Ci ją polecam ;)
UsuńZapamiętam na okazję, gdy znów weźmie mnie ochota na obyczajówki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się i polecam ;)
UsuńO, lubię takie historie, więc chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super! Polecam bardzo ;)
UsuńW okresie świątecznym lubię odejść od kryminałów i poczytać takie obyczajowe powieści :)
OdpowiedzUsuńKsiążki takie jak ta, są w sam raz na świąteczny czas ;). Polecam
UsuńWydaje się idealną lekturą na zimne i długie wieczory :)
OdpowiedzUsuńDokładnie jest taką lekturą ;)
UsuńPrzeczytałabym, ale już chyba nie zdążę w tym roku :D Może przed przyszłymi świętami się uda!
OdpowiedzUsuńWiesz, możesz ją przeczytać w każdej chwili, niekoniecznie w okresie świątecznym ;)
UsuńTakie książki lubię czytać jedynie w okolicy świąt ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem i w takim razie polecam ją na przyszłe święta ;)
Usuń