107. Głos spod abai, czyli "Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu" Agata Romaniuk

Ostatnio mnie mało tu na blogu, wiadomo, Święta to czas dla rodziny i odpoczynku, nie myśli się tak bardzo o sieci ;). Teraz jednak wróciłam i postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma słowami o książce przeczytanej właśnie w tym czasie świątecznym. Już kiedyś wspominałam, że czasem sięgam po reportaże, żeby poczytać coś prawdziwego, żeby nieco odpocząć od fikcji literackiej. I tak się składa, że dzięki uprzejmości Wydawcy oraz portalu Bookhunter.pl, miałam okazję ostatnio przeczytać ciekawy zbiór krótkich reportaży z Omanu. Mowa to o książce "Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu" Agaty Romaniuk. Zapraszam na krótką opinię.

tytuł: "Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu
autor: Agata Romaniuk
data wydania: 15. maja 2019 r.
wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
liczba stron: 242
kategoria: literatura faktu
uwagi: 
*ładne wydanie

Autorka książki, Agata Romaniuk jest Polką, która przez jakiś czas mieszkała w Omanie, zna więc ten kraj lepiej niż niejeden Europejczyk. Postanowiła podzielić się swoją wiedzą i przekazać coś więcej o tym państwie arabskim, o życiu kobiet i o kulturze, w której te kobiety są tak bardzo pomijane, a zarazem tak potrzebne, zapraszając do tej opowieści osoby, które mogą coś na ten temat opowiedzieć z perspektywy codziennego życia. I tak powstała ta debiutancka książka.

Ta publikacja to opowiadanie o kraju, tradycjach, zwyczajach, prowadzone jest z perspektywy historii z życia zwykłych ludzi - Polki, która mieszka tam wiele lat, pewnej wdowy hodującej kozy, zagranicznego lekarza, dwóch żon jednego mężczyzny, cudzoziemskiej niani, kobiety, która chce się rozwieść z mężem-brutalem, mężczyzny, który ma utrzymankę, czy lekarki ginekologa-położnika. Rozmówcy autorki i osoby, których koleje losu są przedstawiane w tych krótkich reportażach, są więc zróżnicowane i pokazują różne oblicze Omanu.

W swoje opowieści autorka zręcznie wplata różne statystyki, czy ciekawostki historyczne na dany temat. Dzięki temu nadaje życia statystykom, a zarazem uzupełnia historie bohaterów o tło społeczno-historyczno-kulturowe. Z każdego opowiadania wyłania się obraz społeczeństwa jakże niepojętego dla Europejczyka - społeczności, gdzie mężczyzna może się rozwieść z żoną bez jej wiedzy, a kobieta nie ma prawa występować o rozwód. Widzimy miejsce, gdzie lepiej wychodzić za mąż bez miłości i gdzie żona ma w umowie przedmałżeńskiej zapisane co dostanie za urodzenie dziecka.

W tych opowieściach poznajemy też kulturę Omanu - mądrości ludowe, uwielbienie Omańczyków dla ich sułtana, zasady dotyczące zachowania, zawierania małżeństw, świętowania, a także niektóre praktyki religijne mieszkańców tego niedużego kraju. Dowiadujemy się, że cudzoziemcy stanowią blisko połowę mieszkańców państwa, jednak nie są oni zasymilowani z Omańczykami, żyją obok nich. Możemy też zauważyć ciekawą rzecz, a mianowicie, że większość osób pracujących w tym kraju to właśnie cudzoziemcy - Hindusi, Tajlandczycy, Lankijczycy, czy fachowcy z Europy.

Oman różni się nieco od innych państw arabskich, jest troszeczkę bardziej liberalny. Kobiety mogą tu uczyć się, czy pracować w różnych zawodach, jak jedna z bohaterek, która jest kontrolerem lotu. Nie muszą siedzieć w domu i chociaż są zdane na opiekę męża, to mają nieco więcej niezależności niż kobiety z innych państw arabskich. Nie są jednak wolne jak chociażby Europejki, nie, one są i tak zależne od mężczyzn, a prawo, zarówno państwowe, jak i religijne prawo szariatu działa przeciwko nim. Ta liberalność Omanu jest więc tylko pozorna i w sumie smutna. Aż dziw bierze, że w XXI wieku wciąż jest tyle państw, w których kobiety są tylko maszynkami do rodzenia dzieci...

W tej książce, autorka, jak na dobrą reporterkę przystało, relacjonuje, ale nie ocenia, rozmawia z różnymi osobami, pyta, docieka, chce pokazać prawdę z największą dozą obiektywizmu. Nie unika też kontrowersji, pokazuje to, co się kryje gdzieś schowane przed oczami osób z zewnątrz, odsłania ciemną stronę Omanu. Przekazuje co trzeba i pozostawia to wszystko naszej ocenie. Na uwagę zasługuje także wydanie tej książki - zintegrowana oprawa ze zwracającą uwagę fotografią, przepiękna wyklejka, bardzo przejrzysty podział na historie. Dodatkowo, wewnątrz pojawiają się też fotografie, które są świetnym dodatkiem i ubogaceniem treści.

"Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu" to solidny, obiektywny reportaż, napisany bardzo przystępnie, zaopatrzony w bibliografię oraz słowniczek, który ułatwia czytanie. To wartościowa lektura dla każdego zainteresowanego kulturą innych państw, a w szczególności losem kobiet. Warto spędzić z nią kilka wieczorów, przemyśleć i przedyskutować...


Za możliwość poznania historii kobiet z Omanu dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu oraz portalowi Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję.





***
PS W środę zapraszam Was na wpis z podsumowaniem roku ;).
A na Instagramie znajdziecie rozdanie z książką "O krok za daleko" Harlana Cobena - również zapraszam.

I przede wszystkim - Szczęśliwego Nowego Roku! Niech ten 2020 rok będzie pełen miłości, radości, ciepła, przyjaźni, niech będzie zaczytany i lepszy od tego, który się właśnie kończy! ;)

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdy lubi literaturę faktu ;)

      Usuń
  2. Nie przepadam za reportarzami ale lubię poznawać inne kultury - coś nowego, innego niz to co nasze rodzime... to kształci człowieka ;)


    Dziękuję zaa życzenia. Tpbie również wszystkiego dobrego. Mam nadzieje, że przyszły rok będzie obfitował w to co najpiękniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej książki można dowiedzieć się wiele o tamtejszej kulturze, ale i ogólnie o ludziach ;)

      Dziękuję :*

      Usuń
    2. Życiowa i prawdziwa :)

      Usuń
    3. Życiowa, bo napisana przez samo życie ;)

      Usuń
    4. Życie pisze najbardziej zaskakujace scenariusze ;)

      Usuń
  3. Na pewno zachęca mnie to, że autorka nie ocenia, tylko relacjonuje. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainteresowałam tą książką ;)

      Usuń
    2. Lubię literaturę faktu ,a tematyka tego reportażu bardzo mnie interesuje. 😊

      Usuń
    3. W takim razie bardzo polecam ;)

      Usuń
  4. Lubię literaturę faktu, natomiast temat sytuacji arabskich kobiet wydaje mi się tak przegadany, że aż nie mam na niego ochoty. Choć niewykluczone, że kiedy już uda mi się przełamać niechęć, dostrzegę jakieś plusy tego rodzaju książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to jest temat rzeka, niewyczerpany... Mnie zawsze interesują takie książki, bo nie mogę zrozumieć, że coś takiego dzieje się na świecie...

      Usuń
  5. Może być ciekawa, zapiszę sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusisz, ale literatura faktu to nie moja bajka. Musiałabym być naprawdę zainteresowana tematem, a... cóż, w tym przypadku nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i w takim razie nie będę Cię zachęcać ;)

      Usuń
  7. Fani reportażu na pewno powinni przeczytać ;) Ja ostatnio sama przekonuję się do tego gatunku :D Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to może i kiedyś sięgniesz po tę książkę, skoro przekonujesz się do reportażu ;)

      Usuń
  8. Skusiłaś mnie swoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, dobrze, dobrze - ta książka już czeka na mnie na czytniczku, zatem jestem pełna dobrych przeczuć i czekam na lekturę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w takim razie czekam na Twoją opinię ;)

      Usuń
  10. Trudny temat, aż ciężko mi sobie wyobrazić, jak to jest być kobietą, kiedy wokół panują takie zasady...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieśmiało przymierzam się do tej książki i trochę się obawiam tego, że dostanę historię podobną do wielu innych, które czytałam. Jednak kusi mnie na tyle, że pewnie w końcu po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że możesz być zaskoczona, bo to nieco inne spojrzenie na tematykę kobiet w społeczeństwie arabskim ;)

      Usuń
  12. Chciałabym, by na całym świecie kobiety były... kobietami. Z prawami, możliwością decydowania o sobie, pełną niezależnością... jednak w krajach arabskich się tego raczej nie doczekamy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... To przykre, ale też mam takie wrażenie, że to się nie zmieni...

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.