103. Noc, która zmieniła życie, czyli "Noc, kiedy umarła" Jenny Blackhurst
Dziś opowiem Wam o moim pierwszym spotkaniu z twórczością dość znanej i całkiem dobrze ocenianej autorki thrillerów psychologicznych, a mianowicie o książce "Noc, kiedy umarła" Jenny Blackhurst. Nie miałam co do niej specjalnych oczekiwań, chciałam tylko dostać przyjemną, niegłupią rozrywkę. Czy się zawiodłam? Sprawdźcie sami ;).
tytuł: "Noc, kiedy umarła"
tytuł oryginału: "The night she died"
autor: Jenny Blackhurst
tłumaczenie: Anna Dobrzańska
data wydania: 6. września 2018 r.
data polskiego wydania: 18. września 2019 r.
wydawca: Wydawnictwo Albatros
liczba stron: 416
kategoria: thriller psychologiczny
uwagi:
*o dziwo książka nie jest brutalna i nie jest wulgarna.
Książka rozpoczyna się mocno - panna młoda skacze z klifu na swoim weselu. Wszyscy goście są zszokowani, a zwłaszcza jej świeżo poślubiony mąż i długoletnia przyjaciółka. Nic bowiem nie wskazywało na to, żeby Evie miała powód, żeby popełnić samobójstwo, w końcu to miał być najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Prawda jednak okazuje się być bardziej skomplikowania...
Mocny początek zapowiada intrygującą całość. I z jednej strony tak jest, bo tajemnice z przeszłości, które poznajemy wraz z bohaterami bywają zaskakujące, a czasem nawet niepokojące, tak samo zresztą jak odkrywanie prawdziwych intencji i charakteru głównych postaci występujących w tej publikacji. Autorka bowiem bardzo gmatwa różne sprawy, miesza przeszłość z teraźniejszością, a na dodatek pozwala się wypowiadać większości postaci, przez co jest w tej książce trochę niedopowiedzeń i zaskoczeń.
Z drugiej jednak strony, mimo niezłego pomieszania i budowania atmosfery tajemnicy w tej opowieści, historia w niej opowiedziana jest dość przewidywalna, to znaczy już prawie od początku można się domyślić co się mogło naprawdę stać z Evie i jak mniej więcej do tego doszło. Autorka bowiem, po mocnym skomplikowaniu fabuły, pod koniec wyjaśnia wszystko dokładnie, czym potwierdza domysły czytelnika.
Na uwagę zasługuje jednak zbudowanie i opisanie charakterów postaci. W końcu to thriller psychologiczny, więc ważne jest, aby bohaterowie byli wiarygodni i wykreowani tak, żeby czytelnik mógł zrozumieć ich motywacje, wczuć się w ich położenie, albo żeby po prostu wzbudzali emocje. I to wszystko udało się autorce, zwłaszcza jeśli chodzi o postać Evie, którą poznajemy tak właściwie tylko i wyłącznie poprzez relacje jej bliskich. I to wystarcza, żeby ją rozumieć, żeby domyślać się, o co chodzi w tej historii. Podoba mi się też to, że bohaterowie tej powieści są bardzo niejednoznaczni, że nie ma podziału na tych dobrych i tych złych, tylko każdy ma coś za uszami.
Język powieści jest również jej zaletą. Jest on prosty i nieskomplikowany, ale zarazem nie pospolity, czy wulgarny, dzięki czemu całą opowieść czyta się szybko i płynnie. Nie znajdziemy tu też niepotrzebnych wywodów i przemyśleń i chociaż akcja nie jest zbyt wartka, opowiadana w tej książce historia jest płynna i w miarę logiczna, taka, jaka mogłaby się naprawdę wydarzyć.
"Noc, kiedy umarła" to przykład dobrego, solidnego, choć może mało zaskakującego thrillera psychologicznego, z którym można spędzić całkiem przyjemnie wolny czas. Nie znajdziemy w tej książce wielu wad, ale nie ma też jakichś specjalnych narracyjnych niespodzianek. To po kawałek dobrej, wciągającej, chociaż nie zachwycającej historii.
****
Ostatnio u mnie cienko z czytaniem i pisaniem recenzji, ale niedługo (może jeszcze w tym tygodniu) będę miała dla Was specjalną przedpremierową recenzję oraz kilka słów o interesującym spotkaniu, w którym ostatnio brałam udział ;).
Tymczasem życzę Wam, żeby ten tydzień był miły, dobry i zaczytany ;)
Również zbieram się za przeczytanie tej książki. Jeśli dobrze myślę to widziałam już na Twoim Instagramie krótka wzmiankę o tym spotkaniu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Faktycznie, mogłaś na stories widzieć kilka zdjęć ;).
UsuńSzkoda, że przewidywalna ale w sumie to pojęcie względne.. możliwe, że nie dla każdego chociaż ja przeczuwam, że w tym temacie poczułabym zawód.. no ale może dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na przedpremierową recenzję ;D
Myślę, że dla Ciebie by była bardzo przewidywalna ;).
UsuńCieszę się, postaram się przeczytać i napisać w miarę szybko, na tyle, żeby jednak była to recenzja porządna, a nie byle co napisane na szybko ;)
Ale może nie nudna :)
UsuńTwoje recenzje zawsze są porządne :)
Nie, nudna nie jest ;)
UsuńZajrzeć nie zaszkodzi :)
UsuńMożesz spróbować ;)
UsuńWiem i to jest fajne :D
UsuńCzytałam tę książkę i bardzo mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńDla mnie była w porządku, dobra, ale nie zachwycająca ;)
UsuńChoć przewidywalna, to mogłabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńOgólnie jest to dobra książka i można z nią fajnie spędzić czas, więc polecam ;)
UsuńJa jeszcze nie poznałam książek tej autorki. Ale mam jej thrillery w planach, bo zbierają dobre recenzje.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii w takim razie ;)
UsuńJa również jestem zadowolona z tej książki i cieszę się, że mogłam ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTo była przyjemna lektura ;)
UsuńZapowiada się interesująco, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuńNa zimowe wieczory to idealna lektura ;)
UsuńMam problem z tym "mało zaskakującym thrillerem", ale całą resztą kusisz :) Już od dawna zastanawiam się czy czytać tę książkę i chyba wreszcie się zdecyduję...
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego, że mnie trudno zaskoczyć i od początku podejrzewałam co mogło się stać ;).
Usuńostanio barzdo cenię sobie thrillery psychologiczne więc pozycja mimo, że dość przewidywalna jednak cały czas dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże być dla Ciebie ciekawą rozrywką ;).
UsuńZ pewnością bedzie bo uwielbiam ten gatunek i powieści w takim klimacie :-)
Usuńpozdrawiam
Ta przyjaciółka mnie zastanawia.... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam przeczytać i dowiedzieć się więcej na ten temat, pozdrawiam ;)
UsuńSzkoda że przewidywalna, ale i tak chciałabym przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMoże dla Ciebie będzie nieprzewidywalna ;)
UsuńCzasami lubię sięgnąć po jakiś thriller, więc możliwe, że po niego kiedyś sięgnę, ale jak na razie mam na półkach wiele książek, które czekają na swoją kolej - niektóre od bardzo dawna...więc na razie te, które mam mają pierwszeństwo.
OdpowiedzUsuńZnam taką sytuację, sama mam na półkach wiele książek, które czekają na swoją kolej ;)
UsuńLubię thrillery psychologiczne. Ten tytuł mam zamiar przeczytać. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki. Muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ciekawa jestem Twojej opinii w takim razie ;)
UsuńKsiążka raczek nie dla mnie, chociaż czasami sięgam po taką literaturę. Jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozumiem i nie zachęcam w takim razie ;)
UsuńFaktycznie książka zaczyna się mocno :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMoże kiedyś sięgnę choć trillery raczej nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo taki, powiedzmy, lajtowy thriller ;)
UsuńThrillery psychologiczne lubię. Ogólnie wszystko, co jest bardziej ambitne niż sieczka, krew, akcja na każdej stronie. To też fajne, ale raz na jakiś czas i tylko na odmóżdżenie :) W sumie to mnie zaciekawiłaś, pomimo tej przewidywalności. Ale to chyba bardzo względne, bo jeden się domyśli, a drugi nie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, dla mnie jest to historia przewidywalna, bo mam za sobą wiele książek i filmów tego typu, ale dla kogoś innego może być właśnie nieprzewidywalna ;). Tu faktycznie nie znajdziesz sieczki, morza krwi i akcji wzburzającej krew w żyłach, za to portrety psychologiczne bohaterów są dość rozbudowane, całkiem logiczne i interesujące.
UsuńTa książka czeka u mnie w kolejce. Mam nadzieję, że mimo przewidywalności mnie nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Może dla Ciebie będzie nieprzewidywalna ;)
UsuńJeszcze nigdzie nie widziałam tej książki, ale mam trochę mieszane uczucia po przeczytaniu Twojej recenzji. Boję się, że brak nieprzewidywalności w powieści tego gatunku mnie rozczaruje. Jak znajdę dla niej czas, może przeczytam, choć nie będę na siłę starała się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja mam za sobą wiele historii tego typu, stąd więcej książek jest dla mnie przewidywalnych ;). Ale ogólnie "Noc, kiedy odeszła" mi się podobała, więc polecam, ale właśnie nie na siłę, tak jak wspominasz.
UsuńSkojarzyło mi się z Wandą, która nie chciała Niemca ;) Tylko że ona skoczyła z klifu przed ślubem, a nie po... Nawiasem mówiąc, to moja ulubiona legenda!
OdpowiedzUsuńTu historia jest nieco bardziej skomplikowana niż ta z legendy o Wandzie ;). Ale ciekawe skojarzenie ;)
UsuńSzkoda, że trochę przewidywalna, ale thrillery lubię, więc myślę, że przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może Ci się spodobać, pomimo wspomnianej przewidywalności ;)
UsuńCzytałam ostatnio Zanim pozwolę Ci wejść tej autorki i zupełnie nie przypadła mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńTo myślę, że "Noc, kiedy umarła" też Ci się nie spodoba...
UsuńMimo tego podsumowania, przeczytam ją. Choćby miała być to taka właśnie wypełniająca czas opowieść ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj i sama oceń ;)
Usuń