110. Urocza historia dla małych kobietek i tych nieco starszych, czyli "Małe kobietki" Louisa May Alcott

"Małe kobietki" to książka, której chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Wydaje mi się, że każdy z Was słyszał kiedykolwiek o tej powieści, czytał ją, albo oglądał film na jej podstawie. W końcu to już klasyka literatury dla dziewcząt, wielokrotnie ekranizowana i adaptowana, zarówno na duży, jak i na mały ekran (szalenie lubię ten film z 1994 roku z Winoną Ryder w roli Jo).

I chociaż książka ta wydana została w drugiej połowie XIX wieku, czyli ma już swoje lata, to wciąż jest chętnie czytana, choć chyba obecnie raczej przez nieco starsze czytelniczki. Już wkrótce  (31. stycznia) w kinach pojawi się nowy film na podstawie tej książki, więc Wydawnictwo MG postanowiło na nowo odkryć na nowo tę historię, wydając ją w przepięknej płóciennej oprawie, z wyjątkowo ciekawymi ilustracjami. Dzięki temu mogłam sobie przypomnieć tę uroczą historię przed obejrzeniem filmu i zachęcić Was do jej poznania.

tytuł: "Małe kobietki"
tytuł oryginału: "Little women"
autor: Louisa May Alcott
tłumaczenie: Anna Bańkowska
data wydania: 1868 rok
data polskiego wydania: 2. października 2019 r.
wydawca: Wydawnictwo MG
liczba stron: 350
kategoria: powieść dla dziewcząt / powieść obyczajowa
uwagi:
*przepiękne wydanie!


Cztery siostry: Meg, Beth, Jo i Amy March żyją sobie w ciepłym, miłym domu, z ukochanymi rodzicami. Wydawać by się mogło, że ich dzieciństwo i czas dojrzewania upłynie im bez większych trosk, jednak wojna secesyjna, która trwa w ich kraju, niesie za sobą ponure, wręcz tragiczne momenty i wpływa bezpośrednio na ich życie. Mimo smutnych czasów, małe kobietki potrafią się cieszyć z małych rzeczy i trzymają się razem, dzięki czemu udaje im się pokonać niepowodzenia i smutki.



Ta powieść to taka ciepła, miła, urocza, ale też mądra historia, pełna miłości, pokoju, radości i takiej fajnej, nieprzesadnej słodyczy. Dużo mówi o sile siostrzanych i rodzinnych więzi, a także o przyjaźni. Nie brakuje w niej też oczywiście nieco ducha moralizatorskiego, w końcu to książka, która miała przekazywać młodym dziewczynom ponadczasowe wartości, uczyć je, wychowywać i wzbogacać o nieco potrzebnej mądrości życiowej. Jednakże, mimo swojego niewątpliwie poważnego wieku (prawie 152 lata!) nie wydaje się przestarzała w swoim głównym przesłaniu, chociaż czasy, kiedy dziewczęta nosiły te szerokie, obszerne suknie, miały swoje debiuty w towarzystwie i musiały się nienagannie prowadzić, już minęły.


Wydawnictwo MG zrobiło naprawdę kawałek świetnej roboty, wydając ponownie tę książkę. Piękna, płócienna twarda oprawa, w delikatnym, dziewczęcym różu, oraz ilustracje, pojawiające się na kartach powieści, powodują bowiem, że zyskuje ona dodatkową wartość i może być również świetnym prezentem, nie tylko dla małych kobietek, ale też dla tych starszych, dojrzałych kobiet, które cenią sobie klasyczne, ciepłe i urocze historie, takie ogrzewające serce.

I chociaż nie jest to książka z wartką akcją, pełna zwrotów akcji, czy jakichś niesamowitych wydarzeń, to czyta się ją szybko i z dużą przyjemnością. Można przy niej czasem wybuchnąć śmiechem, a czasami  nawet uronić łezkę wzruszenia. To taka fajna, ciepła i miła historia, która może umilić ponure, zimowe wieczory i z którą przyjemnie spędza się czas. Polecam ją nie tylko małym kobietkom, lubiącym powieści w starym stylu, ale też starszym fankom książek uroczych, ciepłych, choć nieco starodawnych ;).



Za możliwość ponownej lektury tej miłej powieści dziękuję Wydawnictwu MG, oraz portalowi Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję


Komentarze

  1. Na pewno warto poznać tę książkę. Wywołuje sporo różnych uczuć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, słyszałam o tej książce, ale jak dotąd nie miałam okazji czytać. I w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale rozumiem, że to nie Twoje klimaty ;)

      Usuń
  3. Wydaje się być ciekawa :) może w niedalekiej przyszłości po nią sięgnę :) Lubię książki, które wywołują różne uczucia. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęciłam. Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. Moją opinię już znasz... jak napisałaś to ciepła i urocza opowieść - słodka ale urocza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, znam, pamiętam Twoją recenzję ;). To prawda, jest słodka, ale wydaje mi się, że taki przyjemny sposób, nieprzesadnie ;)

      Usuń
    2. To taka słodycz, której człowiek potrzebuje i która koi :)

      Usuń
    3. Dokładnie, taka miła słodycz ;)

      Usuń
    4. Taaak, nie mogę się doczekać drugiego tomu ;)

      Usuń
    5. Myślę, że tak, premiera już w środę ;)

      Usuń
    6. No nie wiadomo jak to będzie z MG xD

      Usuń
  5. Wieki temu dostałam tę książkę jako dodatek do świadectwa z czerwonym paskiem. Czytałam z wielką przyjemnością. Całkiem zapomniałam, że leży gdzieś na półce. Aż nabrałam ochoty, żeby ją odszukać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sobie przypomnieć, zwłaszcza przed premierą nowej adaptacji tej książki ;)

      Usuń
  6. Chętnie do tej książki zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarówno pierwszą jak i drugą część planuje przeczytać o czym chyba wiesz. Planujesz czytać ,,Dobre żony"?

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam Twój post na ten temat ;). Oczywiście, planuję drugi tom, chciałabym go przeczytać jeszcze przed pójściem do kina ;)

      Usuń
    2. Ja już nie liczę na to, że uda mi się chociaż ,,Małe kobietki" przeczytać przed premierą w Polsce. Za dużo mam teraz na głowie, ale ma pewno chce je przeczytać w tym roku.

      Usuń
    3. No tak, do premiery zostało niewiele ponad tydzień, to zrozumiałe, że raczej nie zdążysz ;).

      Usuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tej uczuciowej mieszanki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, to bardzo lekka i sympatyczna książka ;)

      Usuń
  9. Czyli jestem ostatnią osobą, która się o niej dowiedziała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dowiedziałaś się z mojego bloga i polecam Ci zarówno książkę, jak i adaptację z 1994 roku (bo ta nowa ma premierę dopiero pod koniec miesiąca, wiec jeszcze nie wiem czy jest warta uwagi ;))

      Usuń
  10. Ciekawi mnie ekranizacja :). Mam do tej książki spory sentyment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też jestem ciekawa tej nowej wersji ;)

      Usuń
  11. Nie słyszałam o tej książce dopóki nie pojawiły się plany ekranizacji i wszyscy nagle zaczęli ją czytać. No cóż, chyba w tym przypadku pójdę za tym owczym pędem i też przeczytam. W końcu mam postanowienie czytać więcej klasyki, a jeszcze jak obiecujesz, że czyta się przyjemnie, to tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz o niej usłyszałam kilka lat temu, kiedy postawiłam sobie za cel przeczytanie 100 książek z tej słynnej listy BBC. Na szczęście szybko zrezygnowałam z tej listy, bo zawierała zbyt wiele powieści niekoniecznie w moich klimatach, jednak "Małe kobietki" zdążyłam wtedy przeczytać. I mnie, fankę powieści XVIII i XIX-wiecznych, ta książka zauroczyła ;)

      Usuń
  12. O książce słyszałam, ale jeszcze nigdy jej nie czytałam. Z chęcią to nadrobię, ekranizację też chciałabym zobaczyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci też adaptację z 1994 roku, ale po lekturze książki i jej kontynuacji ;)

      Usuń
    2. Zawsze najpierw chcę przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć film. W tym przypadku też tak właśnie zrobię. 😉

      Usuń
    3. I to jest dobre podejście, sama też tak robię ;)

      Usuń
  13. Wieki temu ją czytałam, ale jak znajdę chwilę to chętnie sobie odświeżę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie tak od czasu do czasu przypomnieć sobie książki dawniej przeczytane ;)

      Usuń
  14. Ja powiem zwięźle - mnie ta książeczka oczarowała! Oczywiście, trzeba pamiętać kiedy została wydana i jaki okres opisuje, ale jest tak urocza i ciepła, że naprawdę jej lektura sprawiła mi wielką przyjemność! Czekam na drugą część z niecierpliwością! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapomniałam - to pierwszy zaplanowany w tym roku kinowy seans! :D Naprawdę jestem ciekawa naszych wrażeń! ;)

      Usuń
    2. Dokładnie, warto się odpowiednio nastawić na lekturę, tzn. nie oczekiwać współczesnego podejścia do życia, a raczej XIX-wiecznych perypetii i takiegoż języka książki. I wtedy człowiek może poczuć się oczarowany, jak Ty i ja ;).
      Ja jeszcze nie zaplanowałam kiedy, ale też na pewno obejrzę ten film, zwłaszcza, że to kandydat na Oscara ;)

      Usuń
  15. "Małe kobietki" mam na półce już od kilku lat i mam nadzieję, że w końcu uda mi się po nie sięgnąć, bo jestem ich strasznie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już tak długo czekają, to dojrzały do czytania ;)

      Usuń
  16. Książka fajnie się zapowiada :D Będzie idealna na sobotnie wieczory :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, na relaks po długim tygodniu w sam raz ;)

      Usuń
  17. Muszę koniecznie przeczytać :) Widziałam, że film "Małe kobietki" otrzymał nominację do Oscara, więc film też obejrzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet niejedną nominację mają ;). Polecam książkę w takim razie

      Usuń
  18. To książka, którą z całą pewnością przeczytam w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam ją i chętnie poznam dalsze losy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie czekam na "Dobre żony", mam nadzieję, że się doczekam ;)

      Usuń
  20. I mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony wspominasz, że czyta się ją szybko, z drugiej raczej hołduję lekturom z wartą akcją... A tutaj jej brak. Dam temu czas i zobaczę, czy przyjdzie mi na nią ochota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to książka z tych bardziej klasycznych, na dodatek napisana z myślą o młodych dziewczętach, jako publikacja powiedzmy "wychowawcza", stąd wygląda ona tak, a nie inaczej. Nie ma tu nudy, ale nie ma też akcji zapierającej dech w piersi.

      Usuń
  21. Ja trochę nie na temat, ale do książek wydanych przez to wydawnictwo podchodzę jak pies do jeża ze względu na aferę z ucinaniem tekstu, bodajże to było w książce Dickensa :/
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam coś o tej aferze, ale przyznam szczerze (niezamierzony rym ;)), że mnie to aż tak nie ruszyło, żebym przestała sięgać po książki wydawnictwa. Oczywiście, to jest niedopuszczalne, żeby ucinać jakiekolwiek książki, ale myślę, że po tamtej aferze oni się mają na baczności i uważają na to, co i jak wydają. "Małe kobietki" znałam zanim sięgnęłam po tę wersję i jestem prawie na 100% pewna, że ta powieść akurat ucięta nie jest ;).

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. To w takim razie nie pozostaje nic, tylko czytać ;)

      Usuń
  23. Czytałam tę książkę całkiem niedawno, już jako dorosła osoba i byłam zachwycona opowieścią. Na pewno wybiorę się do kina na najnowszy film!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znasz drugą część? Ja też się wybieram na film ;)

      Usuń
    2. Mam w planach! Zwłaszcza, że teraz tyle pięknych wydań pojawiło się na rynku!

      Usuń
    3. Oj tak, teraz tak ładnie się wydaje klasykę ;)

      Usuń
    4. Dokładnie! Nie przepadam za wydaniami filmowymi, ale jest w czym przebierać i miło mieć na półce takie piękne wydania ^_^ W końcu takie upoluję

      Usuń
    5. Filmowe wydanie "Małych kobietek" ma bardzo ładną okładkę, ale nie podoba mi się, że wewnątrz są zdjęcia z filmu. Z kolei to wydanie od MG, które akurat widać na zdjęciach jest piękne i na zewnątrz i wewnątrz, bo ma też takie delikatne ilustracje, dopasowane do treści.

      Usuń
    6. Oh! Są w niej ilustracje? To będę musiała ją zobaczyć na żywo!

      Usuń
    7. Są, są, zdaje się, że z pierwszego oryginalnego wydania, ale mogę się mylić ;)

      Usuń
  24. Kolejny klasyk, który mam do nadrobienia. Filmu też nie oglądałam, bo zawsze zaczynam od książki :). Recenzji drugiej części nei cytam bo jeszcze coś sobie zdradzę :) ale myślę, że i jedną i drugą przeczytam. A wydanie śliczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne podejście, ja też najpierw czytam książkę, potem oglądam film ;).

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.