113. O tym, że magiczne pigułki nie istnieją, a nauka jest nieco bardziej skomplikowana, czyli "Szkodliwa medycyna"

Bardzo lubię sięgać od czasu do czasu po książki "okołomedyczne", więc kiedy usłyszałam o tej pozycji, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nastawiłam się na lekką, popularnonaukową publikację, która zapewni mi zarówno rozrywkę, jak też i nieco wiedzy. Czy spełniła moje oczekiwania? Zapraszam na krótką opinię.

tytuł: "Szkodliwa medycyna"
tytuł oryginału: "Bad science"
autor: Ben Goldacre
tłumaczenie: Aleksander Wojciechowski
data wydania: 2008 r.
data polskiego wydania: 5. listopada 2019 r.
wydawca: Wydawnictwo Zysk i Ska
liczba stron: 412 stron
kategoria: popularnonaukowe 
uwagi:
*to jest tak naprawdę drugie polskie wydanie tej publikacji, pierwsze pojawiło się w 2011 r. nakładem Wydawnictwa Septem pt. "Lekarze, naukowcy, szarlatani. Od przerażonego pacjenta do świadomego konsumenta" z okropną okładką ;).
*tłumaczenie tytułu, chociaż lepsze niż w tym wyżej wspomnianym wydaniu, wydaje mi się niekoniecznie dobre i dopasowane do treści.
*książka została bardzo dobrze wydana - w twardej, schludnej oprawie z ładną wyklejką, na dobrym papierze.

"Gdybym miał wydrukować sobie na koszulce hasło będące podsumowaniem całej tej książki, brzmiałoby ono: "Myślę, że okaże się, iż jest to trochę bardziej skomplikowane, niż się wydaje"."

W książce "Szkodliwa medycyna" jej autor, pan Goldacre z godnym podziwu zacięciem stara się wykazać wszystkie bzdury medyczne oraz powiązane ze zdrowiem i dobrym samopoczuciem, którymi jesteśmy zewsząd atakowani, aby nas, laików, na nie uczulić i byśmy wiedzieli na co zwracać uwagę. W tej publikacji "dostaje się" szczególnie homeopatom, "trenerom żywienia", firmom farmaceutycznym, wszystkim szukającym spisku przy szczepionkach, a także ogólnie osobom, które wymyślają i propagują teorie co najmniej niezgodne z nauką, a czasem wręcz szkodliwe, jak pewien pan, który twierdzi, że AIDS da się wyleczyć witaminami... Dowiadujemy się jak powinny wyglądać badania naukowe, dlaczego niektóre firmy ukrywają wyniki badań, jak można łatwo oszukać i omamić opinię publiczną szkodliwymi teoriami, czy lekami, albo suplementami diety, które są niewiele lepsze niż placebo.

Jest to jednak książka, którą trudno mi jednoznacznie ocenić. Ma ona swoje "momenty" - bywa interesująca i wciągająca, zawiera również wiele ciekawostek dotyczących badań naukowych, a także różnych modnych diet i terapii. Podziwiam, że autor miał w sobie tyle samozaparcia, żądzy wiedzy i odwagi, że chciał "grzebać" w tym jakże dziwnym środowisku "medycyny alternatywnej", pełnym znachorów i ludzi, którzy sami siebie nazywają specjalistami w zakresie żywienia i zdrowia. Podziwiam również, że miał chęć przeglądać te wszystkie pseudobadania i wypowiedzi różnych osób, demaskując ich kłamstwa, oszustwa, kombinatorstwo i sztuczki związane z reklamą, wytykając tym wszystkim rzekomym specjalistom brak podstawowej wiedzy i różne krętactwa.

Z drugiej jednak strony publikacja ta jako całość nie porywa, nie wciąga, brakuje jej takiej lekkości, płynności i przyjemnego stylu, który by sprawiał, że byłaby przystępna dla kompletnych laików w tematyce medycznej i naukowej. Zamiast tego mam wrażenie, że sposób jej napisania jest nieco kanciasty, można nawet powiedzieć, że toporny. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy po prostu taki styl ma autor, ale wiem na pewno, że tej publikacji nie czyta się dobrze i bezproblemowo. Częste bezpośrednie zwroty do czytelnika, zbyt mocno rozbudowane zdania, zajmujące czasem kilka linijek, liczne dygresje, nieco chaosu narracyjnego, a momentami niepotrzebna zgryźliwość i złośliwostki powodowały, że niestety wymęczyłam tę publikację i nie czerpałam z niej przyjemności.

"Dlaczego potrzebujemy tych wszystkich sztuczek, tych specjalnych paradygmatów badawczych? Odpowiedź jest prosta: świat jest znacznie bardziej skomplikowany niż te proste historie o pigułkach, od których ludzie czują się lepiej. Jesteśmy ludźmi, jesteśmy irracjonalni, mamy słabości, a władza umysłu nad ciałem przekracza wszelkie nasze wyobrażenie"

Czy jestem zadowolona z lektury? Trudno powiedzieć. Z jednej strony widać, że wiedza autora, podparta logicznymi argumentami i badaniami naukowymi jest bardzo duża i dzięki tej książce dowiedziałam się czegoś tam. Z drugiej jednak, wydaje mi się, że pan Goldacre nie do końca umie przekazać to, co chce powiedzieć oraz używa bardzo nieciekawego stylu. Według opisu z czwartej strony okładki, to książka pełna goryczy i sarkazmu, choć przy tym przezabawna. Cóż, ja bym polemizowała z tym. O ile wprost ocieka złośliwostkami i sarkazmem, a także znajdzie się w niej nieco goryczy, to nie zauważyłam, żeby była zabawna. Nie jest też lekka i przyjemna, żeby czytać ją bardziej rozrywkowo, choć sam autor jest przekonany o tym, że napisał publikację przystępną i zabawną.

Nie podoba mi się również stosunek autora do omawianego tematu, ale też do innych ludzi, w tym do czytelników. Czasami brzmi on jak taki protekcjonalny nauczyciel, który wie wszystko i próbuje oświecać innych, choć zarazem zdaje sobie sprawę, że w sumie nie są oni najmądrzejsi i zapewne nie zorientują się, że media ich okłamują. Innym razem nieskromnie podkreśla swoje zasługi w demaskowaniu wszelkich oszustw medycznych i naukowych, jakimi bywało atakowane brytyjskie społeczeństwo.

Ogólnie rzecz biorąc, trudno mi polecić tę lekturę. Mnie ona nie zachwyciła, nie wciągnęła, nie zmieniła mojego życia. Dowiedziałam się z niej kilku rzeczy, ale nie była na tyle oświecająca, czy niezapomniana, żebym o niej myślała inaczej, niż o męczącej książce, którą czytałam bardzo długo. Wiem jednak, że wielu z Was może być zadowolonych z przeczytania tej publikacji, może niektórym też otworzyć oczy na szkodliwe praktyki różnych pseudoautorytetów z dziedziny zdrowia i stylu życia, więc nie chcę zniechęcać do tej książki.


Za możliwość przeczytania tej publikacji dziękuję Wydawnictwu Zysk i Ska oraz portalowi Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję

Komentarze

  1. W tej książce na pewno zainteresowałyby mnie ciekawostki, o których piszesz. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie będzie się ją lepiej czytać ;)

      Usuń
  2. Lubię książki, z których mogę się czegoś dowiedzieć, ale do medycyny już mam sceptyczne podejście. Wolę zaufać swojemu organizmowi :) suplementy diety często są niepotrzebne, koncerny wymyślają leki na nieistniejące choroby i tym napędzają rynek, a głupi ludzie... kupują i kupowac będą. Niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o tym jest ta książka :). O suplementach diety, niepotrzebnych lekach i wszystkim, co próbują nam wciskać koncerny i media...

      Usuń
  3. Warto sięgać po takie książki, aby podnosić swoją świadomość w kwestii tak ważnego tematu. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, chociaż nie wiem czy każdy czytelnik będzie zadowolony z tej lektury ;).

      Usuń
  4. Chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie będzie bardziej odpowiadać ta książka ;)

      Usuń
  5. Nie zamierzam ją czytać, choć na początku to planowałam, ale czytałam i słyszałam opinie osób, które czytały podobne książki do niej. Sama do końca jej nie polecasz.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię i faktycznie, nie do końca polecam tę książkę ;). O ile tematykę ma ciekawą, o tyle sam sposób jej przedstawienia i napisania, jest dla mnie niezbyt dobry...

      Usuń
  6. Widzisz, bo Ty jesteś osobą inteligentną i doskonale wiesz, że homeopatia to bzdura, szczepionki są potrzebne a leczenie raka witaminą C to szczyt głupoty. Czego nowego miała Cię ta książka nauczyć? Takie pozycje za to powinny być obowiązkowe w szkole, żeby edukować młode umysły zanim internetowe "autorytety" zrobią im sieczkę z mózgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy w szkole by ta książka przeszła, bo jest po prostu topornie napisana ;). Ale faktycznie, taka tematyka powinna być poruszana na lekcjach, bo potem ludzie zaczynają czytać internetowe bzdury i bez zastanowienia im ulegają...

      Usuń
  7. Nie jest to książka dla mnie - nie siedzę w temacie a i wiem, że szczepionki mimo iż budzą kontowersje są potrzebne np. taka przed żółtaczką w szczególnosci kiedy człowiek ma mieć zabieg lub poważnieszją operację. Wiem też że medycyna niekonwencjonalna - zioła leczą a nawet potrafią uratować życie - oczywiście w pewnych przypadkach bo np. w zaawansowanym stadium raka już ziołą nie pomogą... czasem nawet chemia nie pomoze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja też to wszystko wiem, ale byłam ciekawa co nowego powie mi autor. A on się skupił na badaniach naukowych i ich znaczeniu dla takiego zwykłego "zjadacza chleba", a także o tym, żeby być sceptycznym wobec doniesień medialnych o różnych terapiach i "lekach". Czyli w sumie nic nowego, a podane w niekoniecznie interesujący sposób...

      Usuń
    2. Dla Ciebie nic nowego bo znasz temat, dla laika moze okazać się ciekawe. Problem pojawia się w formie przekazu... jak wiesz ta jest bardzo wazna w odbiorze i zrozumieniu treści a poteme i nastawieniu do omawianego tematu

      Usuń
    3. Dokładnie, to, w jaki sposób jest napisana książka, jest ważne i wpływa na jej odbiór. I w przypadku tej książki, tak jak wspomniałam, to nie jest zaleta ;)

      Usuń
    4. Inna kwestia ze ta forma do niektóeych jednak moze trafic ;)

      Usuń
    5. Ja się wypowiadam tylko za siebie, jak komuś pasuje to dobrze, mnie nie pasuje ;)

      Usuń
    6. Wiem, wiem.. i cieszy mnie to, że mogłam poznać Twoje zdanie :) I fajne jest to, że zdania będą podzielone ale dzięki takim opiniom człowieke ma wglad na całą sytuacje i na książkę ;)

      Usuń
    7. To prawda, dzięki różnorodnym recenzjom, można dowiedzieć się więcej o książce ;)

      Usuń
    8. Im więcej takich recenzji tym większa wiedza dla nieznających treści książki ;)

      Usuń
    9. Dlatego zagladam na sprawdzone blogi ^_^

      Usuń
    10. ^_^ I możemy wymieniać się pogladami :)

      Usuń
  8. Oj powiem Ci, że to chyba nie jest lektura dla mnie. Nie wiem czy bym się w niej odnalazła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Często bywam u lekarzy i mam sporą wiedzę w temacie medycyna, dlatego nie wiem, czy dowiedziałabym się wiele nowego, ale może kiedyś sięgnę. Choć Twoja opinia nie sprawiła, że muszę przeczytać teraz, już, natychmiast 😉
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne nie dowiesz się nic więcej, skoro masz dużą wiedzę medyczną ;).

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Temat ciekawy, wykonanie średnie, ale może Tobie bardziej się spodoba ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.