115. Mało magiczna opowieść o siostrach-czarownicach, czyli "Totalna magia" Alice Hoffman

Dziś miałam w planach wrzucić podsumowanie stycznia, ale postanowiłam jednak napisać post o pierwszej lekturze lutego. Opowiem o książce, która mnie zaciekawiła swoim opisem i zauroczyła ciekawą, migoczącą w świetle okładką. To powieść, której luźna filmowa adaptacja ("Totalna magia" z Sandrą Bullock i Nicole Kidman) cieszy się wielką sympatią wielu osób. Filmu wcześniej nie oglądałam, postanowiłam najpierw zapoznać się z książką, co udało mi się dzięki uprzejmości portalu Bookhunter.pl i Wydawnictwa. I dziś kilka słów na ten temat.

tytuł: "Totalna magia"
tytuł oryginału: "Practical magic"
autor: Alice Hoffman
tłumaczenie: Danuta Górska
data wydania: 1995 r.
data polskiego wydania: 29. stycznia 2020 r.
wydawca: Wydawnictwo Albatros
liczba stron: 320
kategoria: literatura obyczajowa/romans
uwagi:
*oprawa zintegrowana
*ta książka jest drugim tomem historii kobiet z rodu Owens, wcześniejsza część - "Zasady magii" opowiada o losach Jet i Frances, ciotek głównych bohaterek "Totalnej magii".

"Totalna magia" koncentruje się na zawiłych losach dwóch sióstr, różnych jak dzień i noc - poważnej Sally i szalonej Gillian. Dziewczętami opiekują się dwie ekscentryczne ciotki-wiedźmy, a ich życie jest mocno zagmatwane, bo i dzieje kobiet z rodziny Owensów nigdy nie było spokojne. Wszystkie Owensówny charakteryzują się bowiem wybitną urodą i szczególnym brakiem szczęścia w miłości. Czy Sally i Gillian również podzielą rodzinne fatum? Czy magia będzie obecna w ich życiu i czy pomoże im w kłopotach?


Jako że przed przeczytaniem tej książki nie znałam filmowej adaptacji, moje oczekiwania i spojrzenie na tę historię są nieco inne, niż spostrzeżenia osób znających film z 1998 roku. Sięgając "Totalną magię" nastawiłam się (nie bez powodu, w końcu tytuł zobowiązuje) na opowieść przepełnioną magią i szczególnym klimatem, gdzie miłość krąży w powietrzu, a perypetie sióstr są nie tylko lekkie i interesujące, ale również nieco zabawne. Otrzymałam tymczasem lekką, choć nieco dziwaczną powieść obyczajową, z nutką romansu, małym wątkiem kryminalnym i szczyptą humoru.


Książka napisana jest bardzo prostym językiem, lekko, wręcz bezpretensjonalnie, przez co jej lektura jest całkiem przyjemna. Wbrew pozorom, nie jest to jednak powieść pełna akcji, właściwie jest ona w tym względzie dość nierówna - momentami jest chaotyczna, czasem mknie szybko, bez zatrzymania, a chwilami słabnie, wręcz usypia. Brakuje mi też w tej książce klimatu, jakiegoś choćby lekkiego utrzymania w napięciu, może zaskoczenia. Brak również nieco tytułowej magii. To znaczy przewija się ona gdzieś tam w historii naszych bohaterek, spaja ich losy, ale jest właściwie tak mało istotna, że jakby ją zabrać, to nikt by nie zauważył, a przynajmniej ja mam takie wrażenie.

Mam również niedosyt jeśli chodzi o przedstawienie głównych postaci. Brakuje w tej powieści nieco wejścia w charaktery naszych bohaterek, bowiem poznajemy je jakby z oddalenia - teoretycznie wiemy kim są i jakie są, ale jakby nie możemy dogłębnie ich poznać, wejść w ich przeżycia, wczuć się w sytuację. Być może ma to związek z narracją trzecioosobową, czyli z perspektywy narratora, który patrzy na tę historię z zewnątrz.

Sally, starsza z sióstr Owens jest bardzo odpowiedzialną, sumienną, poważną, czasem wręcz nudną dziewczynę, dbającą o młodszą siostrę, o ciotki, a potem dojrzałą kobietę, zatroskaną o własną rodzinę. Widać, że nie w głowie jej szaleństwa, nawet te miłosne, na co być może miały wpływ wydarzenia jakich była świadkiem w dzieciństwie, a może to kwestia jej charakteru. Gillian z kolei jest jej przeciwieństwem - szalona, leniwa, bezmyślna, zakochująca się co chwilę i rozkochująca w sobie każdego napotkanego mężczyznę, co doprowadza ją do poważnych kłopotów.

Poza siostrami Owens, poznajemy też kilka innych postaci - ciotki-wiedźmy, do których w tajemnicy przychodzą kobiety mające sercowe problemy, Antonię i Kylie, córki Sally, które dorastają i same miewają różne kłopoty, nie tylko sercowe, a także kilku mężczyzn, którzy mieszają nieco w życiu wszystkich pięknych bohaterek. Jest więc sporo osób przewijających się na kartach tej powieści, jednak mam wrażenie, że w większości są oni statystami, którzy co prawda mają jakieś swoje role, ale nie są głęboko wpisani w tę historię.

Po lekturze "Totalnej magii" mam mieszane uczucia. Przeczytałam tę historię szybko i nawet z przyjemnością, czuję jednak pewien niedosyt i widzę nieco wad tej opowieści. Przede wszystkim zabrakło mi w niej klimatu i magii, a także zagłębienia się w psychikę postaci. Mam też wrażenie, że niektóre wydarzenia i wątki tej opowieści zostały potraktowane nieco po macoszemu, przez co czuć w tej książce pewien chaos i właśnie wspomniany niedosyt. Nie będę jednak zniechęcać do poznania tej powieści, bowiem, mimo swoich wad, może być ona przyjemną rozrywką na długie wieczory.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Albatros oraz portalowi Bookhunter.pl, gdzie również znajdziecie moją recenzję




PS Obejrzałam film - faktycznie jest luźno oparty na książce, ale zdecydowanie więcej w nim magii.... Nie będę fanką tej adaptacji, niemniej była całkiem przyjemna w odbiorze ;).

Komentarze

  1. Książka nie w moich klimatach czytelniczych, ale widzę, że niewiele tracę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że niewiele tracisz ;)

      Usuń
  2. Szkoda, że poczułaś niedosty i szkoda ze nie czuć tej magii, nie czuć klimatu... no autorce nie udało się wzbudzić w Tobie większego entuzjazmu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... Ale bywa i tak ;)

      Usuń
    2. Tak dla równowagi - raz jest dobrze a innym razem gorzej. Oby tylko nie było źle :)

      Usuń
    3. Dokładnie, równowaga musi być ;). Ostatnio mam ogólnie takie średnie lektury - nie złe, ale też nie jakoś szczególnie zachwycające. Ale i tak bywa ;)

      Usuń
    4. Raczej taki splot okoliczności ;)

      Usuń
    5. Mam nadzieję że teraz będzie tylko lepiej ;)

      Usuń
    6. Cóż, zobaczymy ;)

      Usuń
  3. Szkoda, że książka jest taka nierówna. Ja póki co nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, szkoda że okazała się dość słaba, zapowiadała się ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie nie porwała, ale tak jak piszę w ostatnim zdaniu - nie będę zniechęcać, bo może komuś przypasuje ;)

      Usuń
  5. Nie słyszałam o książce jak i o filmie. Recenzja również nie jest zbyt zachęcająca, więc chyba nie będę nią sobie głowy zawracać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że Ci szkoda czasu. Nie jest to zła książka, po prostu mnie nie porwała ;)

      Usuń
  6. Zupełnie nie mój klimat, a Twoja recenzja też nie zachęca więc odpuszczam
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiałam się nad tą książką i teraz widzę, że podjęłam dobrą decyzję nie czytając jej. Może kiedyś....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, może Ty byś ją inaczej odebrała? ;)

      Usuń
  8. No nieee, jak to nie ma magii i klimatu :D. A już na poważnie, jakoś mnie ta historia nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie skusiła, a następnie nie porwała, więc nie będę Cię zachęcać, ale nie mam zamiaru też zupełnie odradzać ;)

      Usuń
  9. Szkoda, że klimatu i magii zabrakło ponieważ akurat tego bym oczekiwała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, po książce o takim tytule oczekuje się magii, a tymczasem tu jej naprawdę malutko ;)

      Usuń
  10. Fabułą trochę przypomina mi znany serial, dawno, dawno temu produkowany, "Czarodziejki" (mniemam, że tak się nazywał i niczego nie pomyliłam). Wracając. Serial nie porywał, więc myślę, że i przygody tych czarodziejek też by mnie nie porwały. Poza tym skoro piszesz, że brak tu magii, to czym w takim razie różni się historia tej książki od innych, gdzie bohaterkami również są siostry różne jak dwie krople wody, ale bez magicznych zdolności? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli myślisz o tym serialu "Czarodziejki", który opowiadał o trzech siostrach, to ja go akurat uwielbiałam jako nastolatka ;). I ta książka zupełnie nie przypomina wspomnianego serialu, zupełnie. To inne klimaty. Nie jest tak, że w tej powieści zupełnie nie ma magii, tylko jest jej po prostu za mało jak na opowieść o siostrach pochodzących z rodziny czarownic.

      Usuń
  11. No, w takim razie "totalna" to ta magia nie jest...

    Wypowiem się może też na temat Twoich ostatnich wpisów, bo już wszystkie nadrobiłam :)
    Coraz bardziej kusisz tą Lucindą Riley :) Wszystkie bardzo chwalisz, ale jak myślisz, którą wybrać najlepiej na początek albo którą lubisz najbardziej?
    Podziwiam też takie zainteresowanie medycyną, ja na myśl o szpitalach mam ciarki... Tak samo reportaże. Niedawno przeczytałam dwa reportaże o prostytucji i kurczę, ciężkie to... Chyba zbyt ciężkie... Mimo czasem bardzo naukowej formy. Nie wiem, kiedy się wezmę za następny reportaż, to raczej nigdy nie są ciepłe tematy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hurtem czytałaś? Mam nadzieję, że Cię nie znudziłam ;)
      Niestety, jak dla mnie totalnie nie ma tu totalnej magii ;).
      Najbardziej lubię "Drzewo anioła" i "Sekret Heleny", obie polecam na początek przygody z tą autorką.
      Może to kwestia tego, że ja jestem niewrażliwa, stąd czytanie o różnych "okropnościach
      przychodzi mi łatwiej. W każdym razie, książki popularnonaukowe i różne wyznania pracowników służby zdrowia, czytam chętnie i bez problemu. Tak samo jak reportaże poruszające te wszystkie trudne tematy. Ale rozumiem, że dla Ciebie to nie są lektury, po które chciałabyś sięgać, bo faktycznie, często są one mocno przygnębiające...

      Usuń
    2. Nie, nie hurtem, podzieliłam na dwa razy ;) I nie zanudziłaś, no co Ty :D

      Usuń
  12. Książki nie czytałam i raczej już tego nie zrobię, ale film oglądałam, pamiętam i całkiem mi się podobał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie film niekoniecznie porwał, podobnie jak książka ;). Ale to może dlatego, że obejrzałam go dopiero niedawno.

      Usuń
  13. Jestem właśnie w trakcie lektury, dlatego pozwoliłam sobie przeczytać Twoją recenzję tak piąte przez dziesiąte, żeby uniknąć spojlerów. Ale wyłapałam, że kilka rzeczy Cię rozczarowało. Ja na razie jeszcze rozczarowania nie czuję, ale jestem dopiero w okolicach 60 strony. Zostaje mi liczyć na tę przyjemną lekturę na kilka wieczorów, o której mimo wszystko piszesz na koniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem w takim razie Twojej opinii ;). To nie jest tak, że jestem mega rozczarowana i uważam tę książkę za kiepską lekturę, tylko po prostu spodziewałam się po niej czegoś innego i mnie nie porwała... Wiem, że wiele osób ocenia ją zupełnie odwrotnie, jako powieść przepełnioną magią i porywającą, być może więc i Ty ją tak odbierzesz ;)

      Usuń
  14. Sama nie jestem pewna, czy chcę to przeczytać. Wiele różnych (i to skrajnych) opinii już czytałam. I niestety mało z nich prezentowało pełny zachwyt. Dlatego chyba póki co sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kilka minut temu przeczytałam bardzo pozytywną opinię na temat tej książki, więc wiem co masz na myśli ;). Opinie są skrajne, ale być może to też kwestia podejścia do tej książki - mnie ona nie porwała, bo spodziewałam się magicznej historii, a ktoś inny jest zachwycony, bo dostał przepiękną opowieść o siostrzanych więzach ;)

      Usuń
  15. Kurczę, pomysł był ciekawy, lecz realizacja średnia. Chyba zostawię ją na okres, gdy nie będę miała już co czytać :)
    Carrrolina Blog-klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi, mnie nie porwała, ale jak widać z komentarza niżej - są osoby, którym się podoba ta książka. Kto wie, może i Tobie by się spodobała? ;)

      Usuń
  16. Jestem wielką fanką filmu i właśnie czytam książkę. Uważam, że jest zupełnie inna i mi osobiście bardzo się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem fanką książki, ani filmu, ale nie uważam też, że są złe, po prostu to nie moje klimaty. Cieszę się więc, że Ty jesteś zadowolona ;)

      Usuń
  17. Szkoda, że książka nie jest wypełniona magią. Filmu także nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest jednak bardziej magiczny i bardziej zabawny, chociaż mnie jakoś specjalnie nie porwał ;)

      Usuń
  18. Widzę, że nie za wiele tracę co chwila przesuwając ją w stosie do przeczytania.... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zdania o tej książce są podzielone... Mnie nie porwała, ale może Tobie się spodoba ;)

      Usuń
  19. Nie czytałam Twojej recenzji przed napisaniem swoim i przegapiłabym! No więc jak wiesz, w dużej mierze się z Tobą zgadzam, bo niewłaściwa promocja zrobiła tutaj swoje, a i chaos nie wpłynął na fabułę pozytywnie. Ostatecznie książka sprawiła mi przyjemność, nie przeszkadzał mi stopień zgłębienia psychiki bohaterów (chociaż ciotek mi zabrakło!), ale nie zapadła w pamięć i mam wrażenie, że z Tobą jest podobnie...
    Jestem ciekawa - jak oceniasz zakończenia film vs. książka? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ta książka zdecydowanie nie zapada w pamięć, a szkoda, bo był potencjał na fajną historię.
      Książka i film są od siebie tak różne, że w sumie nie porównywałabym ich. Niemniej, wydaje mi się, że film, chociaż prosty, był lepszy, a na pewno bardziej magiczny, co tyczy się też końcówki ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.