120. [PRZEDPREMIEROWO] "Światło ukryte w mroku" Sharon Cameron

Dziś kilka słów o książce, którą miałam okazję przeczytać ostatnio, a której premiera będzie za miesiąc. To powieść na podstawie prawdziwej historii, prosta, ale pełna wartości i zarazem interesująca. "Światło ukryte w mroku" to opowieść o miłości, odwadze, wielkiej sile i niezwykłej dziewczynie... Zapraszam na krótką recenzję.

tytuł: "Światło ukryte w mroku"
tytuł oryginału: "The Light in Hidden Places"
autor: Sharon Cameron
tłumaczenie: Urszula Gardner
data wydania: 3. marca 2020 r. (?)
data polskiego wydania: 25. marca 2020 r.
wydawca: Wydawnictwo Kobiece
liczba stron: 480
kategoria: powieść wojenna/powieść historyczna
uwagi:
*na podstawie prawdziwej historii
*bez zbędnej brutalności

Stefania Podgórska, zwana Fusią, to nastolatka, która chce się wyrwać z rodzinnej wsi i zamieszkać w mieście. Dzięki pośrednictwu sióstr, udaje jej się znaleźć pracę w Przemyślu, w sklepie prowadzonym przez żydowską rodzinę Diamantów. Wkrótce dziewczyna zaprzyjaźnia się ze swoimi pracodawcami, a zwłaszcza z jednym z czterech synów państwa Diamantów, Izydorem, zwanym Iziem. Niestety, ich radosną koegzystencję przerywa wybuch II wojny światowej. Stefania będzie musiała znaleźć w sobie wiele odwagi i sił, żeby pomóc swoim przyjaciołom i kilku innym Żydom, którzy przypadkiem trafią pod jej dach...


Powieść ta wzorowana jest na prawdziwych wydarzeniach, jak wspomina autorka, nie jest jednak książką historyczną. Jest to opowieść powstała na podstawie wspomnień Stefanii, jej bliskich, a także osób, które ukrywała, dodatkowo wsparta o research historyczny pani Cameron oraz konsultacje ze specjalistami w dziedzinie historii i jidysh. Dzięki temu obraz tamtych lat jest pełniejszy, niewątpliwie jednak najważniejszą rolę pełni w nim Stefania i jej bohaterstwo.

Autorka przedstawia Fusię jako prawdziwą bohaterkę, nie zapomina jednak, że to była zwykła młoda dziewczyna, która miała swoje lęki i wątpliwości, która się zakochiwała, która tęskniła za rodziną... Obraz, który pokazuje ta książka, jest pełny, widać wady i zalety tej młodej dziewczyny, widać jak się boi odkrycia, jak bardzo chce ochronić swoją siostrę przed tragicznymi konsekwencjami, jakie może wywołać decyzja o ukrywaniu Żydów. Widzimy też jak ta młoda dziewczyna walczy o swój byt, o przetrwanie w czasie okupacji, o życie swoje i swoich przyjaciół. Niesamowita jest ta walka, niewiarygodna wręcz, naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem historii Fusi.

"Światło ukryte w mroku" to książka prosta, ale dynamiczna, która bez zbędnego patosu, ale też bez niepotrzebnego okrucieństwa, opowiada historię trudną, smutną, pełną niebezpieczeństw i tragicznych sytuacji, a przede wszystkim strachu. Jest to jednak opowieść nieco uładzona, nie brutalna, pokazująca okrucieństwo wojny i okupacji, ale też tę iskierkę człowieczeństwa, to światło w mrokach bestialstwa oprawców i tragedii dotykających zwykłych ludzi. Dzięki temu, że autorka patrzy na tę historię z dystansu, bez różnych historycznych i rodzinnych skojarzeń czy uprzedzeń, opowiada ją nieco inaczej, delikatniej, bez martyrologii, którą znamy z rodzimych opowieści tego typu.

Całość czyta się ją szybko, a lekkość, dynamizm, oraz wspomniana wyżej delikatność, z jakim autorka opisuje całą historię ukrywania aż 13 Żydów przez Stefanię i Helenę, powoduje, że to czytanie jest mimo wszystko przyjemne, ale też wiąże się z wieloma emocjami, ze strony odbiorcy. Czytelnik kibicuje Stefanii, przeciera oczy ze zdumienia ile razy udało jej się wywinąć od niebezpieczeństwa, ile razy mogła zginąć przez swoją decyzję ukrywania uciekinierów z przemyskiego getta. Emocje wzbudza też samo tło wydarzeń - czasy wojny i okupacji niemieckiej, wiążące się z przemocą, strachem, utratą człowieczeństwa przez niektórych, ale też z pomocą - tą wielką, bohaterską, jak też z małymi gestami, które mogły zmienić życie wielu.

Ta powieść to piękna historia o miłości, poświęceniu i niebywałej sile charakteru, napisana lekko i prosto, nieskomplikowanie, skupiająca się na pięknej postawie młodej Polki - Stefanii, która narażała życie, żeby pomóc innym. Nie jest to książka idealna pod względem językowym, czy narracyjnym, ale niewątpliwie ma wielką zaletę - jej największą wartością jest bowiem to, o czym opowiada. Warto poznać tę książkę, choćby po to, żeby dowiedzieć się o losach niezwykłej dziewczyny, tak mało znanej u nas w Polsce, za to docenionej odznaczeniem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Za możliwość poznania tej niesamowitej historii dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.




PS Cała historia Stefanii i jej siostry, Heleny, to opowieść tak niesamowita, pełna kombinowania, niespodziewanych zwrotów akcji, szczęśliwych zbiegów okoliczności, ale też smutku, tragedii, strachu, że to materiał w sam raz na duży ekran. Wiem, że w USA powstał już film na jej podstawie, ale zdaje się, że nie jest zbyt znany, z opisu wynika też, że różni się nieco od prawdziwej historii Fusi i jej siostry. Tak sobie myślę, że ktoś powinien pomyśleć o ponownej adaptacji tej historii, bo jest naprawdę interesująca i powinno o niej usłyszeć więcej ludzi...
A gdybyście chcieli dowiedzieć się więcej na ten temat, to w tym linku znajdziecie wywiad ze Stefanią.

Komentarze

  1. Bardzo mnie zaciekawiłaś :D Zapisuję sobie tytuł, mam nadzieję, że uda się przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainteresowałam i polecam ;)

      Usuń
  2. Książka wydaje się naprawdę bardzo ciekawa. Czuję, że bohaterka stanie mi się bliska, więc na pewno sięgnę po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, myślę, że będziesz zadowolona z tej lektury ;)

      Usuń
  3. Trudny temat i bolesny... nie na ten czas dla mnie... moze za jakiś....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, chociaż temat tej książki jest trudny, to jest ona napisana lekko i bez zagłębiania się w różne okrucieństwa, tak, że można ją przeczytać "bezboleśnie"...

      Usuń
    2. Od razu skojarzyło mi się "Z Kołysanką z Auschwitz" ... niby prosto ale jednak może poruszyć i na pewno poruszy serca wielu

      Usuń
    3. Nie czytałam "Kołysanki...", ale mam ją w planach. Nie wiem więc czy to coś w tym stylu, niemniej "Światło ukryte w mroku" bardzo polecam ;)

      Usuń
    4. Jeśli będę miała okazję i nastórj (odpowiedni do tego typu książek) to zwrócę uwagę ;)

      Usuń
  4. Dawno nie czytałam literatury wojennej. Jeszcze w szkole bardzo ją lubiłam. Może czas do niej powrócić.

    Pozdrawiam,
    Karolina z TAMczytam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być książka w sam raz na powrót do tego typu literatury, jest bowiem bardzo lekka i zarazem pełna emocji ;)

      Usuń
  5. Jestem pewna, że ta książka wywołałaby we mnie wiele emocji. Lubię takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby prosta opowieść, ale warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie o niej piszesz i widać wyraźnie, że lektura zrobiła na Tobie duże wrażenie. Dla mnie niestety czasy wojenne dyskwalifikują książkę nieodwołalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdy lubi czytać o wojnie i okupacji... Nie będę Cię więc zachęcać ;)

      Usuń
  8. Myślę, że po Twojej recenzji dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam powieści inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Chętnie sięgnę po nią po premierze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęciłam i bardzo polecam ;)

      Usuń
  10. Podziwiam ludzi, którzy dla innych ryzykowali swoim życiem. Wiele już czytałam historii o tych, którzy pomagali Żydom, ale na pewno znajdę czas także i dla tej. Zwłaszcza, że trudny temat został zapodany w przystępny i lekki sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam Ci tę książkę, myślę, że może Ci się spodobać, skoro interesuje Cię ta tematyka ;)

      Usuń
  11. Książka brzmi naprawdę interesująco. Zwykle staram się unikać wojennych tematów, szczególnie związanych z holokaustem i tępieniem Żydów. Zwykle. Tutaj bardzo interesuje mnie motyw prowadzenia powieści - jak wspomniałaś, nie jest to książka historyczna, jedynie historia snuta własnymi przeżyciami czy doświadczeniami. Podoba mi się też wspomniany dynamizm i akcja, czyli coś się dzieje, a nie ma suchych, smutnych faktów. Do premiery jest jeszcze miesiąc, więc mam czas na przemyślenie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest, powiedzmy "lajtowa" opowieść na ten temat, bez wielkiego okrucieństwa, czy jakiejś brutalności, nieprzytłaczająca czytelnika. Polecam Ci ją więc i mam nadzieję, że się zdecydujesz na jej poznanie ;)

      Usuń
  12. Ale mnie zaciekawiłaś! Lubię czytać o wojnie i okupacji, to zdecydowanie coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainteresowałam tą książką ;)

      Usuń
  13. Lubię, gdy książki są napisane właśnie w taki sposób, że czyta się je z niemałym zaangażowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że ta Ci się spodoba ;)

      Usuń
  14. Witam. ... "Obraz, który pokazuje ta książka, jest pełny, widać wady i zalety tej młodej dziewczyny" A jakie są to wady...? Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje wady, Stefania też je miała. Przeczytałam tę książkę prawie 3 miesiące temu, więc już nie pamiętam jej wad. Niemniej, pamiętam, że jej postać pokazana była bez nadmiernego uładzenia ;)

      Usuń
    2. Ja nie dostrzegłam wad, bo miała tyle wartościowych zalet, że przykryły grubą warstwą puchu potencjalne wady... Też czytałam książkę już kilkanaście tygodni temu, a nadal zapomnieć o niej nie sposób. Dobrego dnia :)

      Usuń
    3. To, że miała wady czyniło ją bardziej wiarygodną. Osoby bez wad nie istnieją ;). Sama historia mi się podobała, zapadła mi w pamięci, ale nie na tyle, żebym znała jej każdy szczegół.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz i każdy głos w dyskusji.