Kończę już niestety urlop, a więc za mną już powoli czas słodkiego lenistwa i całych dni spędzanych na świeżym powietrzu (jeśli pogoda pozwalała, oczywiście). Wracam do pracy po ponad trzech tygodniach wolnego, a więc czeka mnie też nieco nadganiania pewnych spraw. Na blogu też mam, jak widać, spore zaległości, które również postaram się systematycznie nadrabiać. I dziś post właśnie z takim nadrabianiem ;).
Jak zapewne wiecie, bardzo lubię romanse i powieści obyczajowe, ostatnio szczególnie się nimi zaczytuję. Nie zdziwi Was więc pewnie to, że na urlopie również sięgałam po tego typu książki. Dziś kilka słów o jednej z nich, którą zabrałam na krótki wyjazd nad morze. "Dziewczyna, która patrzyła w słońce" to pierwszy tom cyklu "Między stronami życia" Anny Szczęsnej, autorki, która jest mi znana ze spokojnych, życiowych obyczajówek. Zapraszam więc na kilka słów o tej książce.
tytuł: "Dziewczyna, która patrzyła w słońce"
tytuł cyklu/serii: "Między stronami życia" Tom 1
autor: Anna Szczęsna
data wydania: 28 kwietnia 2021 r.
wydawca: Wydawnictwo Kobiece
liczba stron: 368
kategoria: powieść obyczajowa
Jak wspomniałam wyżej, pani Szczęsna pisze bardzo życiowe, spokojne powieści obyczajowe, i taka też jest ta książka. Nie ma w niej szybkiej, dynamicznej, rozwijającej się w pośpiechu akcji, nie ma szeregu niesamowitych wydarzeń, jest za to spokój, ciepło, szczypta uroku i odrobina magii codzienności. A to wszystko opisane językiem prostym, acz starannym, poprawnym, niepozbawionym lekkości i płynności, dzięki czemu opisywaną przez autorkę historię czyta się szybko, sprawnie, ale też z dużym zainteresowaniem.
"Dziewczyna, która patrzyła w słońce" to opowieść o dwojgu pisarzy - Justynie, autorce bestsellerowych powieści obyczajowych oraz o Michale, który zdobywa sławę i szacunek pisząc horrory. Wydawać by się mogło, że oboje są zupełnymi przeciwieństwami, tymczasem okazuje się, że łączy ich nie tylko to, że zarabiają na życie pisaniem...
Podoba mi się, że w tej książce autorka uchyliła nam nieco rąbka tajemnicy co do tego, jak właściwie wygląda praca pisarza. Widzimy w tej książce bowiem życie i warsztat nie jednego, ale dwojga autorów, na dodatek zajmujących się zupełnie odmiennymi gatunkami literackimi. Ciekawie się czyta o tym, jak pochłania ich pisanie, jak zapominają przy tym o całym świecie, albo wręcz przeciwnie - jak dręczy ich brak weny, a także w jaki sposób na ich pracę wpływają wydarzenia dnia codziennego.W książce pojawia się też kilka słów o pracy agenta literackiego, osoby mało znanej w polskim środowisku książkowym.
Sama historia rozwija się powoli, bez nagłych i szybkich zwrotów akcji. Nie jest ona jednak nudna, wręcz przeciwnie, jest pełna życia, z jego blaskami i cieniami, z emocjami, radościami i dramatami. Bohaterowie nie są płascy i papierowi, nie są też idealni, ale raczej prawdziwi, tacy, jakich każdy z nas mógłby spotkać gdzieś w życiu. Powoduje to, że możemy się z nimi w pewien sposób utożsamiać, niektórzy czytelnicy pewnie mają podobne do nich doświadczenia i przeżycia.
Jest to historia obyczajowa, ale nie brakuje w niej też miłości. Pojawia się tu wątek romansowy, ale poprowadzony jest on bardzo powoli, nie tylko bez zbędnego pośpiechu, ale też bez ogromu namiętności czy całej gamy emocji towarzyszących typowym romansom. Tu mamy raczej delikatnie opisaną naturalnie rozwijającą się znajomość, poznawanie się, odkrywanie, bez nagłych porywów serca czy wielkich wydarzeń. Podoba mi się takie podejście do wątku miłosnego, dość dojrzałe, subtelne i bez przesadnego epatowania cielesnością.
Poza opowiadaniem o pracy pisarza i wątkiem romansowym, książka ta traktuje też o przyjaźni, która jest ważną częścią życia, o często niełatwych stosunkach rodzinnych, o toksycznych relacjach i demonach przeszłości. To też opowieść o tym, jak można zmienić swoje życie, a także po prostu o blaskach i cieniach codzienności. Taka zwykła, ale zarazem niezwykła.
Podobają mi się główni bohaterowie tej powieści, tak różni i tak podobni zarazem. Justyna jest młodą kobietą, odnoszącą sukcesy w swojej pracy, pełną życia i optymizmu, ale też skrywającą w sobie smutek i wspomnienie trudnej przeszłości. Ma rodzinę i przyjaciół, jednak jest nieco samotna. Michał z kolei, to nieco zaniedbany 40-latek, który powoli zdobywa popularność na rynku książki swoimi przerażającymi, krwawymi horrorami, ale nie wie co robić ze swoim życiem. On również jest samotny, nawet bardziej niż Justyna. Podoba mi się, że żadne z nich nie jest idealne, że czasami ich wybory i zachowania mogą być głupie, nielogiczne i denerwujące, że można ich też rozumieć i im współczuć.
Również nieliczne postacie drugoplanowe, które uzupełniają historię Justyny i Michała, zasługują na uwagę, bowiem i one nie są sztuczne i wydumane, ale takie życiowe. Choćby posiadająca silną osobowość agentka Michała, czy jego mama, która z kolei jest postacią tak barwną, że chociaż pojawia się na moment, zdobyła moją sympatię. Widać, że autorka przyłożyła się do tego, żeby jej bohaterowie byli nietuzinkowi, ale zarazem życiowi i prawdziwi.
Zaskoczyło mnie natomiast zakończenie, które jest właściwie urwaniem akcji w dość emocjonalnym momencie. Dobry zabieg, żeby chcieć wiedzieć więcej, czyli sięgnąć po następny tom. Ja miałam to szczęście, że na wyjazd zabrałam też drugą książkę z tego cyklu, a więc dowiedziałam się co wydarzyło się dalej u Justyny i Michała. Jeśli, tak jak ja, lubicie znać od razu ciąg dalszy opowieści, to zaopatrzcie się i w drugi tom. A najlepiej od razu w trzeci (jak już się ukaże), bo drugi też się kończy urwaniem akcji ;).
"Dziewczyna, która patrzyła w słońce" to powieść, którą przeczytasz wprost ekspresowo. Mimo iż historia głównych bohaterów nie jest szybka czy bardzo dynamiczna, to potrafi zainteresować i porwać. Jest to idealna lektura dla wszystkich, którzy lubią wyważone, życiowe, nastrojowe i bezpretensjonalne historie, pełne pewnego rodzaju ciepła i naturalnego wdzięku. Bardzo polecam, nie tylko na końcówkę lata, ale też na jesienne wieczory pod kocykiem czy zimowe posiedzenia z herbatką.
Za możliwość poznania tej interesującej powieści dziękuję serdecznie
Wydawnictwu.
Nie czytałam jeszcze nic od tej autorki, ale brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Zakładka do Przyszłości
Skoro Cię zaciekawiła ta książka, to bardzo polecam ;)
UsuńOstatnio ciągle trafiam na tę książkę w internecie. To chyba znak żeby ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOj, skoro Cię w pewnym sensie prześladuje, to chyba tak ;)
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki Autorki, ale jak już to zacznę od tego właśnie tytułu.
OdpowiedzUsuńTo trzecia z napisanych przez autorkę książek, którą miałam okazję przeczytać i uważam, że jest z nich najlepsza. Po lekturze czwartej (i zarazem drugiego tomu tego cyklu), dalej podtrzymuję swoje zdanie ;)
UsuńNa pewno zaciekawiło mnie odkrycie tego jak wygląda praca pisarza. Lubię tego typu powieści.
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz tego typu powieści, to polecam ;)
UsuńJak wiesz, nie przepadam za obyczajówkami, ale ta jakoś mnie do siebie ciągnie. Może dlatego, że głównymi bohaterami są pisarze? Jeśli trafię na książkę, z pewnością sięgnę, bo ciekawa jestem też wspomnianego, zaskakującego zakończenia. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już po urlopie, ale mam nadzieję, że Gdańsk odrobinę cie zaczarował? :)
Nie wiem, czy Tobie by ta książka przypadła do gustu. To znaczy, z tego co widzę na blogu i na insta, to jednak gustujesz w nieco innych klimatach. Ta mogłaby być dla Ciebie jednak zbyt powolna i spokojna. Ale może się mylę ;)
UsuńOczarowało mnie gdańskie stare miasto (te kamienice!) i oczywiście morze, a poza tym, to cóż, pominę milczeniem ;).
Hah, cóż, może faktycznie? Ale ostatnio tyle osób ją poleca, że coraz bardziej się ku niej skłaniam. :) To szkoda, że Gdańsk nie przypadł do gustu, ale rozumiem zachwyt starówką - sama wielokrotnie lubiłam się przechadzać uliczkami - z samego rana, zanim zjechałby się natłok ludzi. :)
UsuńOj tak, przechadzanie się uliczkami starego miasta było bardzo przyjemne, zwłaszcza jak chodziłam tak sobie, bez celu :)
UsuńNie przepadam za obyczajówkami i jak już po nie sięgam to są to zazwyczaj dość specyficzne powieści. Ta mnie jakoś nie przekonała do siebie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, co kto lubi ;)
UsuńA ja jestem od pon w pracy po niemal trzech tyg urlopu i już prawie zapomniałam o wakacjach tyle roboty, chlip :( mogłabym już mieć znowu wolne hahahaha. Pewnie miałyśmy wolne w podobnym terminie :)
OdpowiedzUsuńOch, skąd ja to znam! Wróciłam we wtorek, a już mnie wmanewrowali na dziś w drugą zmianę i w sobotni dyżur. Łączę się w bólu!
UsuńPewnie tak, bo ja zaczęłam urlop 16 sierpnia, a skończyłam 5 września ;)
Lubię książki o książkach :) O pisarzach też. Zapisuję sobie ten tytuł, brzmi bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńTa jest bardziej o pisarzach, niż o książkach. Ciekawa jestem czy Tobie się spodoba ;).
UsuńJak lubisz książkowe klimaty w książkach to polecam "Sekretne życie pisarzy" Guillaume Musso. Tylko ostrzegam, to dość specyficzna powieść, nie każdemu przypadnie do gustu ;)
Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale wiem, że go lubisz :)
UsuńOooo, widzę, że Kobiece wydaje coraz więcej obyczajówek o pisarzach! Ekstra! ;)
OdpowiedzUsuń"Dziewczyna, która patrzyła w słońce" brzmi bardzo urokliwie, chętnie bym ją przeczytała, zwłaszcza, że zdaje się, że nadchodzą "jesienne wieczory pod kocykiem"! ;)
Tak, w ogóle Wydawnictwo Kobiece ma coraz ciekawszą i bardziej rozbudowaną ofertę. Z przyjemnością przeglądam zapowiedzi wydawnicze :).
UsuńOj tak, zapowiada się, że już nie uciekniemy przed jesienią i kocykową pogodą, więc ta książka będzie w sam raz na takie okazje ;)